Recenzje dla:
  • Andrzej Bart w „Rewersie” przenosi czytelnika we wczesne lata pięćdziesiąte. Mamy więc rok 1952, ale co jakiś czas znajdujemy się w początkach XXI wieku. To jednak co najistotniejsze wydarzy się w przeszłości. • Miejscem akcji jest Warszawa, nad którą nie góruje jeszcze Pałac Kultury. Budowa dopiero się zaczyna i gmach ten odegra swą rolę w życiu bohaterki Sabiny Jankowskiej. Ta skromna redaktorka działu poezji w wydawnictwie „Nowina” dobiega już trzydziestki i wciąż, ku zmartwieniu matki i babci, nie ma adoratora.Pisarz pokazuje rodzinę, która w tamtych trudnych czasach jest właściwie nieźle sytuowana. Z pewnością ma na to wpływ pozycja brata Sabiny, Arkadego, który maluje propagandowe obrazy dla nowej władzy. Zapewnia mu to spokojne i w miarę dostatnie życie. Było wielu, którzy taką drogę obrali. Z drugiej strony Bart szkicuje sylwetkę poety Marcela Wodzickiego. Ten twórca nie chce iść na ustępstwa i pisać tak, jak życzy sobie władza. Tworząc smutne wiersze, nie realizuje hasła „Poezja w służbie narodu”. Nie będzie więc wydawany, może sobie pisać do szuflady. • Pojawią się też w „Rewersie” przedstawiciele nowej władzy. Świetna jest scena w pracowni Arkadego ze znanymi z gazet postaciami Zygmunta i Jana. Jak się okazuje, ten ostatni recytuje Verlaine’a w oryginale, bo przed wojną studiował w Paryżu! Zdobywa się na taką szczerość, bo, podobnie jak jego towarzysze, jest pod wpływem alkoholu. Można zatem i potańczyć przy jazzie, jeśli się uzna, że to „muzyka uciśnionych Murzynów”. • Czy więc Andrzej Bart pokazuje nam tylko to bardziej „ludzkie” oblicze stalinizmu? Otóż nie; zło się ucieleśni w postaci przystojnego Bronisława Falskiego vel Toporka. Wówczas to okaże się, że państwo wie wszystko o swych obywatelach i nic się przed nim nie ukryje. No i piękny romans, który „za chwilę” miał się zakończyć małżeństwem, znajdzie swój zupełnie inny finał. • Andrzej Bart napisał „Rewers” na podstawie scenariusza filmowego. Czytając, mamy wrażenie oglądania kolejnych scen filmowych, zwłaszcza że w powieści są zdjęcia. Na pewno warto poznać i książkę, i film. Chyba w takiej kolejności. Czarno-białe obrazy przeszłości przeplatają się z kolorową tera­źnie­jszo­ścią­. Te współczesne wydają się mniej interesujące. Cóż… starość nawet w kolorze nie wygląda najlepiej. Bart, pokazując bohaterkę po upływie pięćdziesięciu lat, chce, byśmy kogoś jeszcze poznali i dlatego „musimy czekać na Okęciu na opóźniający się samolot z Nowego Jorku”.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo