• To moja wina, zasugerowałam się tytułem, a to nie była TA Syberia. Owszem rzecz dzieje się w tej groźnej, nieprzystępnej i nieludzkiej krainie, ale sorry takie tam panują warunki, że zimą -40 stopni, a latem +40. A co mi nie pasowało? Bardzo dziwny język, niejasny, trochę jakby staromodny. No i opisana historia. Zgodzę się, że nikt nie chciałby, aby ktoś za niego decydował gdzie ma żyć, tym bardziej jeśli chodzi tu o tak ekstremalne miejsce jakim jest Syberia, ale bohater książki chyba nie mógł aż tak bardzo narzekać. Pan Kroger i spora część mieszkańców Nikitino żyje bowiem, jak na ówczesne warunki całkiem przyzwoicie, pośród przyjaźni, szacunku, w szczęściu i zdrowiu, budując sobie kolejne miejsca przyjemności w postaci kina, kawiarni i basenu, poprostu Wersal. Trzeba przyznać, żę zakończenie dało trochę w kość, ale to tyle. Generalnie zmęczyła mnie ta książka!!

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo