• uwielbiam ten duet - podobnie, jak Asteriksa i Obeliksa kreski Goscinnego i Uderzo. • tu mamy owych dwóch gagatków, Kajko i Kokosza. Pewnego dnia znajdują jajo - wielkości jaja strusia, ale zakładają, że z takiego jaja będzie duży kurczak, a z dużego kurczaka, duża kura i tak kolejne jajo i kolejna kura i Kokosz założy hodowle, którą oczywiście będzie konsumował. Ale, jak to w życiu bywa - kłótnia nie ma końca, bo czyje jest to jajo? kto je znalazł? • w konsekwencji wysiaduje go - przez miesiąc - Kokosz, aż pęka twarda skorupka i wykluwa się smok, zielony, milusi smoczek, który z żadnego profilu nie przypomina kury... ani koguta... ani nic z drobiu... Ów smok zostaje nazwany Milusiem, a że jest małym smoczkiem, to figle mu w głowie, zabawy bez końca i psoty wszelakie. W wiosce nikt nie chce go mieć w domu, bo nie można nocą spać, demoluje domy, nie daje się wychować... wszyscy są bezradni. Włącznie z Kajko i Kokoszem, którzy chcą - w akcie desperacji - dopłacić komuś, kto Milusia od nich weźmie. • I tu kończę zdradzać co i jak, dodam, że Miluś przysparza kłopotów Lubawie i Mirmiłowi, do tego nawet Hegemonowi z wioski sąsiedniej i każdemu, kto się napatoczy - nawet kogutowi (bo w wiosce wszystkie kury zjadł Kajko...) • Wspaniałe historie, rysunki i detale na nich. Wszystko tak perfekcyjnie zachwycające, że czytasz i rechotasz. Oczy ci się świecą z fascynacji - rysunki i dialogi są świetnie dobrane i wzajemnie się uzupełniają. A do tego Kajko i Kokosz - kultowa para z dawnych lat.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo