• niewinnie się tylko zaczyna....
  • ciekawy pomysł na książkę
  • Ta książka ma duży potencjał, szczególnie dla osób lubiących około-baśniowe klimaty. Osobiście zakw­alif­ikow­ałab­ym ją gdzieś pomiędzy świetną "Księgą rzeczy utraconych" a nie do końca dopracowanymi "Dziesięcioma tysiącami drzwi". Bo w "Hazel Wood" mamy właśnie zderzenie dobrych pomysłów i wciągającej akcji z niepotrzebnym chaosem i nagromadzeniem zbyt wielu niepoukładanych informacji (za co winię trochę niezbyt dobry kunszt pisarski autorki). Szkoda, bo mimo, że uwielbiam takie klimaty, to nie do końca mam ochotę sięgać po kolejną część. (Jest to też na tyle zamknięta historia, że nie musicie obawiać się zobowiązań do kontynuowania serii.) • Na pierwszych kartach powieści poznajemy Alice i jej matkę Ellę, które przez całe życie podróżowały po świecie uciekając przed prześladującym ich pechem. Ich ciągła tułaczka ustaje w momencie gdy do Elle dociera informacja o śmierci jej matki. Alice jednak nigdy nie poznała babci, która zasłynęła jako poczytna autorka baśni. Nie udało jej się też nigdy przeczytać żadnej z jej książek. Jednak fakt, że Ella ignoruje pogrzeb matki postanawiając po tylu latach osiedlić się w jednym miejscu daje Alice do myślenia i budzi w niej chęć dowiedzenia się czegoś więcej o swojej babce. Nie musi szukać daleko - ponieważ magiczne osoby i wydarzenia mające jakiś związek z jej krewną same ją odnajdują wplątując ją w świat baśni z nie do końca "szczęśliwym zakończeniem". • 7 w porywach do 7,5/10
  • Nie mam pojęcia, czemu cały czas myślałam, że "Hazel Wood" to thriller młodzieżowy. Nawet przez pierwsze rozdziały byłam przekonana, że to właśnie ten gatunek, a tu proszę, taka niespodzianka. Mogę więc powiedzieć, że "Hazel Wood" to na prawdę zaskakująca i przede wszystkim pomysłowa książka. A wszystko kręci się tu wokół... książek, a w zasadzie takiej jednej książki, która jest istnym białym krokiem. To dzięki niej, razem z główną bohaterką Alice przenosimy się do niesamowitego, ale i równie mrocznego i groźnego świata. I to właśnie ten baśniowy świat wykreowany przez autorkę "Hazel Wood" na prawdę mnie zauroczył. Widać jaki ogrom pracy włożyła ona w to, aby całość wykreować. Miejscami jednak trochę się gubiłam w tym wszystkim, bo odnoszę wrażenie, że chociaż pomysł był świetny, to jednak z przedstawieniem czytelników i tej wizji świata Hazel Wood było miejscami gorzej. I to chyba było najgorsze w tym wszystkim, bo bardzo mi to utrudniało czytanie. • A bohaterowie? Alice czasem mnie irytowała i trochę nie rozumiałam jej postępowania, jednak z każdą kolejną stroną nazbierało to sensu. O! I koniecznie muszę jeszcze powiedzieć, że baaardzo spodobało mi się polskie tłumaczenie imion bohaterów ze świata baśni, jak na przykład Alice Trzykrotka. • Podsumowując więc moje odczucia względem tej książki są na prawdę mieszane. Z jednej strony jestem na tak, z drugiej mam jakieś swoje uwagi. Ale chyba koniec końców polecam, bo dla takiego fajnego motywu, jakim są baśnie, myślę, że warto poznać "Hazel Wood".

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo