• Polecam
  • Czasami tak w życiu bywa, że człowiek na swojej drodze spotyka książkę, która wiele w nim zmienia i wpływa na jego światopogląd. I ja właśnie miałam przyjemność przeczytać taką pozycję. • • Jakiś czas temu pierwszy raz usłyszałam o „Kobietach dyktatorów” autorstwa Diane Ducret. Bardzo chciałam zapoznać się z tą lekturą. Niestety kupno nie wchodziło w grę, a w bibliotece jakoś nie mogłam na nią trafić. Ale w końcu udało mi się ją dostać :D Okazało się, że moja nauczycielka języka polskiego posiada egzemplarz tej książki :) Nawet nie wiecie jak się z tego powodu ucieszyłam! A moja radość była jeszcze większa, gdy okazało się, że mogę tę książkę pożyczyć :D • „Kobiety dyktatorów” to osiem niesamowitych historii dyktatorów i kobiet, który odegrały naprawdę dużą rolę w ich życiu. Na 320 stronach spisano historie kobiet towarzyszącym najważniejszym ludziom tworzących historię minionego wieku. Diane Ducret w ciekawy sposób ukazała losy tych przedstawicielek płci pięknej, które swoje życie związały z mężczyznami rządzącymi ówczesnym światem. • W przeszłości raczej nie myślałam dużo o tym jak dyktatorzy doszli do władzy. O niektórych z nich uczyłam się na lekcjach historii, jednak sami wiecie, że przeważnie są to tylko suche fakty i daty, praktycznie zero emocji. To powodowało, że wykazywałam małe zainteresowanie tymi ludźmi. Nawet przez myśl by mi nie przeszło, że niektórzy z nich nigdy by nie zdobyli tak wielkiej władzy, gdyby nie kobiety, które im towarzyszyły. Przykładem na to może być chociażby Mussolini i Margherita Sarfatti. Gdyby nie ta kobieta, która później została w perfidny sposób zdradzona, Benito nigdy by nie doszedł do władzy. • Z tej książki dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, poznałam wiele postaci historycznych, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Ta pozycja pokazała mi, że powiedzenie, iż mężczyzna jest głową, a kobieta jest szyją, która tą głową kręci jest w 100% prawdziwe i uzasadnione. Może i wiele osób nie chce się do tego przyznać, ale to właśnie kobiety w bardzo dużym stopniu tworzyły historię i to one miały ogromny wpływ na wydarzenia mające miejsce w XX wieku. • Ogromną zaletą książki pani Ducret jest to, że w sposób ciekawy przybliża czytelnikom historię oraz to, iż pisze w taki sposób, że pozostawia swego rodzaju niedosyt zmuszający odbiorców do poszukiwania dokładniejszych informacji. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Czytając o Leninie, Stalinie, Mao Zedongu czy Antonio Salazarze co jakiś czas poszukiwałam dodatkowych danych przez Internet. Wyszukiwałam fakty z ich życia lub starałam się znaleźć dokładniejsze opisy wydarzeń, o których wspomina autorka. Wiem, że niektórym ten niedosyt może nieodpowiadać, ale należy pamiętać, że jest to książka o kobietach dyktatorów, a nie szkolny podręcznik do historii. • Dużym plusem tej książki jest język. Jest on w pełni zrozumiały dla osób w każdym wieku. Dzięki temu nie dość, że nie odstrasza to jeszcze przyciąga. Często problemem przy pozycjach tego typu jest to, że są one pisane w sposób nudny, a autorzy używają słów, które nie dla wszystkich są zrozumiałe. Tutaj na szczęście czegoś takiego nie ma. • Wszystkie wydarzenia opisane w tej pozycji są prawdziwe. Na końcu książki znajduje się nawet spis źródeł, z których korzystała autorka. Ten spis daje pewność, że to nie są jakieś bajki, niepotwierdzone informacje czy wymysły pisarki, lecz historycznie potwierdzone fakty. • W książce znajduje się również wstawka ze zdjęciami kilku z opisanych kobiet. • Tę pozycję polecam wszystkim ludziom chłonnym wiedzy. Na pewno spodoba się ona pasjonatom historii, ale według mnie nie tylko. Uważam, że „Kobiety dyktatorów” są napisany w tak przystępny sposób, że zaciekawią każdego, nawet historycznego laika. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Jest to pozycja, która uczy i zmusza do myślenia na tematy często przez ludzi ignorowane.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo