Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Nie ukrywam, że zawsze byłam wielką fanką Harry'ego Pottera. Tym samym, kiedy tylko usłyszałam, że Rowling ma wydać nową powieść, oczywiście nie mogłam się jej doczekać. Tylko czego się po niej spodziewałam? Kolejnej dawki magii? Dobrego kryminału? PO tym, co widzieliśmy w Harrym, to trzeba było przyznać, że Rowling tworzy niesamowite intrygi i jak nikt potrafi prowadzić spójną akcję, nawet przez wiele tomów. • "Trafny wybór" okazał się niezwykle zaskakujący. Przynajmniej w moim mniemaniu. Powieść jest tak bardzo pozbawiona magii, że jest aż magiczna. Akcja została umiejscowiona w niedużym miasteczku Pagford. Na samym początku ginie Barry, powszechnie lubiany mieszkaniec miasteczka. Jednak to, co jest najważniejsze, to fakt iż był ważnym członkiem Rady Gminy. Jego śmierć zapoczątkowała lawinę wydarzeń, które były związane z wyborami członka na jego miejsce. • Rowling pokazuje w swojej powieści przekrój całego społeczeństwa. Mamy więc do czynienia zarówno z klasą średnią, jak i wyższą, a nawet ludźmi, którzy żyją w najgorszych warunkach. Pojawiają się w książce problemy, z którymi tak naprawdę boryka się cały świat. Mamy więc do czynienia z rasizmem, ubóstwem, przemocą w rodzinie, brakiem zrozumienia. Przez powieść przewija się pakistańska rodzina, homoseksualistka, narkoamanka. Mimo, że nie są to główne wątki powieści, tylko raczej poboczne, to jednak mocno akcentują się w powieści. • Wszystko co się dzieje koncentruje się wokół wspomnianych już wyborów do Rady Gminy. Jednak autorka w dużej mierze skupia się nie tylko na samych dorosłych, ale na nastolatkach, których życie w dużej mierze jest uzależnione właśnie od swoich rodziców. Co ciekawe, to właśnie czyny nastolatków zapoczątkują falę nieporozumień, które doprowadzą do różnych tragedii. Ale też są oni przedstawieni jako ofriary życia dorosłych: ich zachowania, humorów, miłostek czy braku zrozumienia. Samotnie muszą się zmagać ze swoimi problemami, a ich rodzice są ślepi, koncentrujac się tylko na swoich problemach i pragnieniach. • Rowling bez żadnych oporów, nie uznając żadnych granic obnaża ludzką naturę, pokazując cały nasz egoizm i nieszczeście. Pewnie wielu zrazi soczysty język oraz brak tabu, bowiem Rowiling porusza najbardziej wstydliwe tematy. Jednak to właśnie jest urok tej powieści.
-
Drugi tom serii "Miecz prawdy" według mnie jest słabszy od tomu pierwszego. Jak w pierwszej części mieliśmy świetnie wyważone emojce, tak w drugim tomie czegoś było za dużo, a czegoś zdecydowanie za mało. "Kamień łez" dzieje się bezpośrednio po wydarzeniach z "Pierwszego prawa magii". Richard wraz z Kahlen powrócili do Błotnych Ludzi, by się pobrać. Niestety ich kłopoty się nie skończyły, a dopiero zaczęły. Bowiem tam spotykają Siostry Światła, które obiecują Richardowi, że pomogą mu zapanować nad jego mocą. Richard musi się zmierzyć z własną magią i zaakceptować to kim jest. A tymczasem się okazało, że zasłona została rozdarta i Opiekun próbuje się wydostać z świata zmarłych. Do tego wszystkiego ponownie spotkamy Rahla Posępnego, który powinien grzecznie siedzieć w zaświatach, ale też ma swoje własne plany. • Zapowiada się naprawdę ciekawie, prawda? I jest ciekawie, do pewnego stopnia. To czego mi najbardziej brakowało w tej powieści, to był czarny charakter. W pierwszym tomie jednak widzieliśmy Rahla Posępnego, który znęcał się nad dzieckiem. Tu zostaje nam to oszczędzone, a szkoda, bowiem jednak to właśnie Ci źli mają zazwyczaj ciekawe charaktery. • To, co ratuje tę powieść, to na pewno Zedd i Adie i ich wędrówka, która była dość humorystyczna. Poza tym postać Kahlen jest tu ukazana w zupełnie innym świetle. Widzimy ją w końcu jako stanowczą kobietę, która mimo swoich słabości, potrafi wziąć sprawy w swoje ręce. • Najsłabszym elementem tej powieści zdecydowanie jest Richard, który po prostu z czasem zaczyna denerwować i irytować czytelnika. Jego postawa jest godna nagany i denerwuje człowieka, dlaczego taki fajny facet zachowuje się jak zwykły palant. Prawie do samego końca zachowywał się jak skrzywdzone dziecko. Cóż, od takiej postaci można by oczekiwać czegoś więcej, prawda? • Podsumowując, drugi tom serii nie jest powieścią złą, ale jest jednak słabszy wobec tomu poprzedniego. A szkoda, bowiem miał duży potencjał. Tę książkę, już nie czytało mi się z taką przyjemnością, tylko czekałam z utęsknieniem, aż w końcu dotrę do końca. •
-
Pierwszy tom serii "Miecz prawdy" o tytule "Pierwsze prawo magii" na pewno jest książką, która wciąga od pierwszych stron. Chociaż z początku może irytować styl i konstrukcje zdań, to z czasem przestajemy to zauważać i dajemy się ponieść niezwykłej przygodzie Richarda i Kahlan. Zwroty akcji są niesamowite, a bohaterowie zarówno wzbudzają naszą sympatię, jak i potrafią irytować, jakby byli prawdziwi. • Wydaje mi się, że to jest właśnie jedna z zalet tej powieści. Fakt, że świat stworzony przez Goodkinda jest tak bardzo nie z tego świata, jak to jest możliwe, to jednak emocje i same postacie są niezwykle realne. Obdarzeni wadami, swoimi zwyczajami, są naprawdę nam w pewnym momencie bliscy. • Może teraz parę słów o samej akcji. Na samym początku poznajemy Richarda, który jest prostym, leśnym przewodnikiem, który stracił ojca w okrutnym momencie. Jakiś czas potem poznaje piękną i tajemniczą Kahlen, której ratuje życie. Nie ma świadomości, że to dopiero początek jego przygód i drogi pełnej cierpienia. Bowiem Richard jest poszukiwaczem prawdy, który ma uratować krainę przed okrutnym władcą Rahlem Posępnym. • Mogę powiedzieć, że pierwszy tom serii jest dobrą książką, której czytanie sprawia dużo przyjemności. Nie mogę powiedzieć, żeby to była literatura ambitna czy kultowa, ale jest przyjemna. Mamy zarówno sceny humorystyczne, jak i tragiczne i wypełnione wielkim cierpieniem. Jednak emocje są dobrze wyważone przez autora i nie ma zbytniej przesady. •
-
Jako wielka fanka Zafona długo czekałam na tę książkę. Pamiętam, jak kilka lat temu trafiłam na "Cień wiatru" i się w nim po prostu zakochałam. Nic mi innego nie pozostało, jak tylko kontynuwać przygodę z tym autorem. Potem była "Gra anioła", która może nie tak rewelacyjna jak powieść wcześniejsza, ale nadal piękna. A potem był 'Więzień nieba", który nie jest zły, ale czegoś mi w nim brakowało. Nie czułam w nim już tej magii Barcelony, jaka była we wcześniejszych powieściach. Cały czas miałam wrażenie niedosytu. A kiedy skończyłam powieść, byłam rozczarowana. • Zaznaczam, że nie jest to zła powieść, bo czyta się ją bardzo dobrze, akcja jest wartka, ale dla mnie czegoś w niej zabrakło. Może przez to, że miałam wrażenie, że akcja stała się bardziej przyziemna, mimo że łączy w sobie wątki z dwóch wspomnianych przeze mnie powieści. Mam nadzieję, że kontynuacja będzie jednak lepsza.
Należy do grup