Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
PrzeCzytajka
Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
33
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    „Magia grudniowej nocy” Gabrieli Gargaś zalała mnie falą w grudniu falą prawdziwie świątecznego nastroju. • Szczerze mówiąc jestem tą powieścią oczarowana. • Co więcej tak mnie wciągnęła, że nie mogłam się powstrzymać i zaraz na początku roku pognałam do księgarni po poprzednią część czyli „Lato utkane z marzeń”, bo „Wieczór taki jak ten” sprawiłam sobie któregoś dnia podczas dyskontowych okazji (ale nie miałam czasu zajrzeć do niego). • Czytając „Magię grudniowej nocy” nie mogłam sobie wybaczyć, że do tej pory zwlekałam z lekturą jej poprzedniczek. • W tę grudniową noc magia świątecznej atmosfery rozgrzeje serca wszystkich! • W małym bieszczadzkim miasteczku mieszkańcy śnią o Świętach jak z bajki. Wśród wzgórz otulonych śniegiem, w małych domkach, w których pachnie cynamonowymi wypiekami, to marzenie może się spełnić… Czy pierwsza gwiazdka przyniesie ukojenie? • Michalina już niedługo zostanie mamą. Radość oczekiwania na maleństwo zakłóca jej jednak obawa, że będzie musiała wychowywać je sama. Czy Przemek wybaczy jej dawne błędy i stworzą kochającą się rodzinę? • Przed Świętami babcia Zosia niemal nie wychodzi ze swojej cukierni „Cynamonowe serca”, bo zamówień na przepyszne pierniczki, makowce i serniki spłynęło jeszcze więcej niż w ubiegłym roku. Niefortunny wypadek sprawi, że nie będzie mogła sama dokończyć wypieków. Na szczęście ktoś chętnie jej pomoże… • W te Święta każdy odkryje coś wyjątkowego. Bo przecież najpiękniejsze podarunki od losu dostajemy, kiedy najmniej się tego spodziewamy. • „Magia grudniowej nocy” jak wspomniałam na początku urzekła mnie, oczarowała...ale to zdecydowanie nie wszystko. • Śmiało mogę przyznać, że spośród wszystkich świątecznych propozycji literackich to właśnie ta powieść najbardziej otuliła mnie klimatem świąt Bożego Narodzenia. Podczas czytania dosłownie czułam zapach pieczonych w kuchni pierników, słodkich mandarynek, cynamonu i imbiru. Słyszałam jak śnieg skrzypi mi pod stopami (a może pod palcami podczas przewracania stron), czułam szczypiący mróz na policzkach i wędrowałam z zachwytem po Bieszczadach. • W rzeczywistości nigdy tam nie byłam (choć jest to moje marzenie), teraz wiem, że pierwszy raz wybiorę się tam zimą...a może nawet pójdę dalej i spędzę tam święta Bożego Narodzenia. • Jednym słowem mówiąc: magia! • „Magia grudniowej nocy” nie jest zwykłą kontynuacją losów bohaterów z całego cyklu. Gabriela Gargaś nie spoczywa na laurach i daje nam dużo więcej...wplatając we współczesną fabułę tajemniczy wątek dworku i jego mieszkańców. Tak właśnie poznajemy historię Arlety, Jana i Barbary, której początki sięgają pierwszej połowy XX wieku. A jak wiecie → ja uwielbiam retrospekcje zdarzeń z dawnych lat zwłaszcza jeśli są tak doskonale umiejscowione w powieści. • „Magia grudniowej nocy” sprawiła, że uśmiechałam się pod nosem i z prawdziwym zaskoczeniem odnajdywałam w treści siebie. Czasem miałam wrażenie, że autorka stała gdzieś na rogu mojej ulicy i podglądając mnie zbierała materiały do swej powieści. • "Są takie dni, kiedy marzę, by nikogo na swojej drodze nie spotkać. Kiedy wyglądam jak milion dolców i czuję się piękna, radosna, nie spotykam nikogo znajomego. Nikogusieńko. A kiedy przemykam między domami nieuczesana, z czerwonym nochalem, nieumalowana...bach, wszyscy znajomi po drodze." • No wiecie co?! Jak? Jak to jest możliwe droga autorko? • „Magia grudniowej nocy” to zdecydowanie emocjonująca powieść, której fabuła jest bardzo pokrzepiająca i wprawiająca czytelnika w spokojny, miły i nostalgiczny nastrój. Klimat świąt, cała atmosfera około świąteczna, przygotowania są oddane w sposób niezwykle ciepły, do tego stopnia, że podczas lektury odnosiłam wrażenie, że wizualizacja niektórych detali jest tak silna, że niemal prawdziwa. • Co do bohaterów, pewnie Was nie zaskoczę, gdyż znaczna część z Was dawno znała bohaterów, największą sympatię wzbudziła we mnie babcia Zosia, tak bardzo przypominała mi o mojej babuni, której nie ma już obok mnie. • Bardzo polubiłam Michalinę oraz jej brata, Amelię i jej córki. Mimo, że wykreowane przez autorkę postaci nie są jakoś specjalnie rozbudowane, to na dłuższą metę okazuje się, że jest to ich wielką zaletą. Posiadają tak wiele życia w sobie i nacechowane są realizmem w tak wielkim stopniu, że mimowolnie wzbudziły we mnie ciekawość i zaprzyjaźniłam się z nimi do tego stopnia, że zatopiłam się w powieści po koniuszek głowy (nie odpuszczę sobie tej przyjemności czytania poprzedniczek za nic w świecie). • „Magia grudniowej nocy” obfituje w gamę przeróżnych emocji. Poza pełną ciepła otoczką świątecznego klimatu, w powieści spotkamy również łzy, smutek, niepewność, a nawet złość. No cóż...bez tego, myślę byłoby mało realnie. A dzięki temu, czułam się, tak jakbym odwiedziła dom przyjaciół, w którym ludzie nie krygują się na idealnych a ich życie nie jest perfekcyjne aż do bólu. • Gabriela Gargaś zdecydowanie potrafi czarować słowem! Mnie zaczarowała! • Napełniła optymizmem, przypomniała mi, że rachunki, niedomyty parapet, czy codzienne zmartwienia nie mogą przesłonić mi tego co jest dla mnie naprawdę ważne. Że święta Bożego Narodzenia to czas magiczny i powinnam pielęgnować to uczucie w sobie i naprawić to, co popsuło się pod ciężarem zmartwień i kłopotów. • Podobnie rzecz się ma z bohaterami tej powieści. • Czy świąteczny czas pomoże im poukładać ich relacje i załagodzi spory? • Serdecznie dziękuję za egzemplarz do recenzji Wydawnictwu Czwarta Strona.
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    „Trzy życzenia” Katarzyny Michalak są kontynuacją serii mazurskiej, która nieodmiennie zachwyca mnie swym klimatem. Dlatego też od chwili informacji o premierze, czekałam na nią z wielką niec­ierp­liwo­ścią­, tym bardziej, że była to absolutna niespodzianka ze strony autorki. Wspomniana seria z założenia miała być bowiem trylogią. • Czy „Trzy życzenia” okazały się tak dobre jak jej poprzedniczki? • Czy Katarzynie Michalak znów udało się mnie zaczarować? • A może ta powieść okazała się przysłowiowym „strzałem w kolano”? • Kiedy Natalia trafia do starego dworu, zagubionego gdzieś na Mazurach, po raz pierwszy od długiego czasu czuje, że znalazła swoje miejsce. Samotna, pełna kompleksów dziewczyna nie może uwierzyć, że zaczynają się spełniać jej trzy największe życzenia. Gdy jednak w Marcinkach pojawia się Damian – oschły, cyniczny i mroczny mężczyzna – Natalia znów traci nadzieję. Jest do niej zbyt podobny, dlatego rani najbardziej. • Pachnący domowym chlebem prosto z pieca dwór Marcinki staje się bezpieczną przystanią dla tych, co pogubili się w życiu. Pod opiekuńcze skrzydła cioci Jadwini trafią Nataniel Domoradzki i Siergiej Sodarow, bohaterowie „Trylogii Mazurskiej”. To tutaj Natalia i Damian będą zmagać się z przeszłością, odkrywać swoją wyjątkowość i wewnętrzną siłę. Jak potoczą się ich losy? Czy pewien szczególny wieczór, który spędzą przy wspólnym stole, stanie się dla nich czasem pełnym cudów? Czy spełnią się czyjeś trzy życzenia? • „Trzy życzenia” zaskoczyły mnie nowymi bohaterami, to było coś, czego po kontynuacji się nie spodziewałam. • Natalię poznajemy w chwili gdy los rzuca ją pod próg dworu cioci Jadwini. Ta ogromnie samotna i przerażająco zakompleksiona dziewczyna wzbudziła we mnie iście macierzyńskie uczucia. Nie sposób jej nie lubić. Jej dobre serce obejmuje niemalże cały otaczający ją świat. • W tym samym czasie do dworu Marcinki przyjeżdża Damian – młody mężczyzna, pełen nieufności, złości i żalu. Wraz z nim przybywa jego młodsza siostra Ala – osamotnione i znerwicowane dziecię, dla którego najlepszym lekiem na całe doświadczone zło jest ogrom miłości i czułości. • Od początku relacje pomiędzy Natalią a Damianem są napięte i gdyby nie łagodność cioci Jadwini ewidentnie w dworze wióry, by się grubo sypały. • Czy relacje pomiędzy tymi młodymi ludźmi mogą ulec zmianie? • Czy Ala znajdzie w końcu spokój i poczucie bezpieczeństwa? • Czy nad mazurskim dworem czarne chmury zawisną na długo? • „NIE ZMIENISZ PRZESZŁOŚCI, • NIE NAPISZESZ NOWEGO POCZĄTKU, • ALE ZAWSZE MOŻESZ WYCZAROWAĆ NOWE ZAKOŃCZENIE.” • W powieści ponownie spotykamy dobrze znanych nam bohaterów: Nataniela Domoradzkiego z rodziną oraz Siergieja Sodarowa z Magdą. Muszę przyznać, że ich pojawienie się, było dla mnie jak spotkanie z najlepszymi przyjaciółmi. I dopiero w momencie, gdy pojawili się na kartach powieści uświadomiłam sobie jak bardzo za nimi tęskniłam. To zadziwiające uczucie – nie sądziłam nigdy, że mogę w takim stopniu przywiązać się do postaci literackich. A jednak. :) • Czy w życiu Nataniela wszystko się poukładało tak, jak tego pragnął? • Czy jego małżeństwu nie zagraża najgorsze? • Czy miłość tych dwojga wystarczy, by przezwyciężyć trudne i przerażające chwile, jakie niesie im los? • Jaki związek tworzą Siergiej i Magda? Czy tych dwoje w końcu się dogada i znajdą drogę do pełni szczęścia? Jakie niespodzianki czekają srogiego Sodarowa i czy będzie na tyle odważny, by pokonać własny lęk w imię miłości? • Na wszystkie pytania znajdziecie odpowiedzi podczas lektury „Trzech życzeń”, ja niestety nie mogę Wam zdradzić niczego więcej, bez odbierania przyjemności czytania. • „Trzy życzenia” to dość nietypowa kontynuacja Trylogii Mazruskiej. Można ją czytać jako zupełnie odrębną powieść, gdyż bohaterowie z poprzednich części stanowią zdecydowanie wątek poboczny w fabule. • Moim zdaniem, wiele wówczas stracicie. • „Trzy życzenia” nie zawiodły moich oczekiwań i mojej radości, jaką czułam przed premierą. • Katarzyna Michalak po raz niezliczony urzekła mnie swoim stylem pisania. Niewątpliwie autorka posiada niesamowity talent do snucia wielowątkowych powieści o jakże szeroko rozwiniętej fabule. • W odmętach internetu natrafiłam przypadkowo na słowa jednej z czytelniczek: „Nie rozumiem jednak dlaczego u Pani Michalak ludzie są tak nieszczęśliwi i poszkodowani przez los. Przecież to nierealne, że w jednym miejscu w tym samym czasie spotykają się pokrzywdzeni ludzie. Tymi nieszczęściami można byłoby całą wieś obdzielić.” • Wiem, że czasami może się Wam wydawać, że autorka przesadza, że to naprawdę jest nierealne, a wręcz niemożliwe, by kumulacja nieszczęść spadających na ramiona jednej osoby może przybierać tak ogromną skalę. Że tymi fatalnymi zrządzeniami losu można by obdzielić spokojnie kilka innych osób i wówczas treść nabrałaby bardziej rzeczywistego wydźwięku. • Jednak nie potrafię się z tym zgodzić. • Z własnego doświadczenia wiem, że jest to jak najbardziej możliwe. • Niestety od kilku lat przechodzę notoryczny nawał nieszczęść, strat najbliższych mi osób, problemów, kłopotów, którymi mogłabym obdzielić mieszkańców mojego bloku. A kiedy już wydaje mi się, że zaczynam stawiać pewniejsze kroki na przód, widzę światełko spokoju w tunelu oraz czuję przemożną siłę kropli nadziei w sercu, wtedy znów wydarza się coś, co sprawia, że zamiast stać prosto z uniesioną głową, staję się tak mała wobec tego wszystkiego, że brak mi tchu. • Katarzyna Michalak świetnie odzwierciedla takie sytuacje w swoich powieściach, ma talent do dostrzegania tego czego inni nie widzą, bo przecież nikt nie obnosi się z nawałem swoich nieszczęść na ulicy czy w mediach społecznościowych. Ja również nie. I naprawdę niewiele jest osób, które wiedzą z czym borykam się od kilku lat i każdego dnia. Ludzie każdego dnia mijają mnie bez świadomości, że obok nich przechodzi ktoś, kto na swoich barkach dźwiga tak dużo. • Moim zdaniem, powieści Kasi, w takiej formie są w stanie choć kilku osobom uświadomić, że fabuła może być dla kogoś rzeczywistością, której nie życzę nikomu. • Życzę Wam za to – ogromnych pokładów empatii wobec ludzi mijanych na ulicy. I szczęścia, tak po prostu. • „ŻEBY BYĆ SZCZĘŚLIWYM, NIE TRZEBA OSIĄGNĄĆ DOSKONAŁOŚCI, • TRZEBA ZAAKCEPTOWAĆ WŁASNĄ NIEDOSKONAŁOŚĆ. DOPIERO WTEDY MOŻNA OTWORZYĆ SIĘ NA MIŁOŚĆ.” • „Trzy życzenia” dotykają najczulszych punktów w sercu, powodują nieopanowane przypływy i odpływy łez. Magia uczuć, piękne relacje między ludźmi, pełne wrażliwości i życzliwości, wzruszały mnie i rodziły nadzieję. Nadzieję, na to, że nawet największe tragedie i jeszcze większe dramaty mogą stać się któregoś dnia mniej bolesne, pod warunkiem, że na naszej drodze los postawi ludzi o pięknych duszach. Takie ludzkie anioły, które bezinteresownie pomogą wstać po najbardziej dotkliwym upadku. • Losy bohaterów wzruszały mnie i powodowały brak tchu oraz palący ból w sercu. Katarzyna Michalak (podobnie jak ja) wciąż wierzy, że w każdym człowieku tkwi dobro, choćby głęboko ukryte. I przenosi tę wiarę na wykreowanych przez siebie bohaterów. Nie są idealni, są po prostu zwykłymi ludźmi, pełnymi słabości i wad, pełnymi strachu i niejednokrotnie złości. Są ludźmi, na których drodze autorka stawia właśnie anioły, które w każdej osobie widzą człowieka, darzą go zaufaniem, wiarą i pomagają im wyjść na prostą. • Wierzę, że na mojej drodze, któregoś dnia stanie taki właśnie anioł. • Ps. Z nieskrywaną radością odkryłam, że w rodzinnym domu autorki istnieje mocno zakorzeniona tradycja kulinarna związana ze świętami Bożego Narodzenia –> mianowicie wigilijne gołąbki z kapusta i grzybami :) • Pani Kasiu – jest pani pierwszą osobą jaką znam, u której na świątecznym stole ta potrawa jest obowiązkowa, podobnie jak u mnie. • Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova.
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    „Randka pod jemiołą” autorstwa Agnieszki Olejnik to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Jedna z wielu zeszłorocznych propozycji około świątecznych powieści. • Czy Agnieszka Olejnik zaczarowała mój świat? Czy magia jej pióra dotknęła mojej duszy? • Czy pocałunek pod jemiołą zawsze przynosi szczęście? • Joanna jest szczęśliwą mężatką. Nie przeszkadzają jej nawet staroświeckie poglądy jej męża dotyczące tego, jak powinna wyglądać i zachowywać się jego żona. Musi mieć długie włosy, zapinać guziki bluzki niemal pod samą szyję i zawsze trzymać w ręce najważniejszy atrybut domowego ogniska – ściereczkę do kurzu. Wszystko jednak się zmienia, gdy Joanna odkrywa, że mąż ją zdradza. Wraz z radykalną zmianą fryzury, bohaterka postanawia całkiem odmienić swoje życie. • Jej decyzja pociąga za sobą szereg konsekwencji – Joanna będzie musiała stawić czoła flirtującemu dyrektorowi szkoły oraz na nowo przemyśleć swój stosunek do pracy. Na szczęście, odkryje wokół siebie ludzi, którzy zawsze będą gotowi jej pomóc. • A gdy nadejdzie grudzień i pod butami zacznie skrzypieć śnieg, a wokół unosić się zapach pierników i pomarańczy, nikt nie będzie potrafił oprzeć się uczuciu. • W te święta każdy potrzebuje odrobiny bliskości. • „Randka pod jemiołą” to obyczajowa powieść utrzymana w lekkim świątecznym nastroju. Główną bohaterkę Joannę poznajemy w chwili gdy jej życie zmienia się diametralnie w wyniku rozstania z mężem. • Mamy świetną okazję do obserwowania zmian jakie zachodzą w człowieku pod wpływem wykreowanych przez życie sytuacji. • Razem z bohaterką przeżywamy rozczarowanie, smutek, żal. Wraz z Asią odkrywamy ukryte w niej pokłady kobiecości, siły i talentu. • Asia, która początkowo nie potrafi odnaleźć sensu w swoim „nowym” życiu, wstępuje mozolnie na nieuniknione ścieżki jakie niesie jej los. • Należy zauważyć, że bohaterka podczas stawiania kolejnych kroków ma wokół siebie przyjaciół, na których zawsze może liczyć, co z pewnością w pozytywny sposób wpłynęło na płynność przekraczania kolejnych etapów godzenia się ze stratą oraz poczuciem beznadziejności. • „Randka pod jemiołą” jest idealną powieścią, na jesienno – zimowe wieczory, jeśli potrzebujemy przyjemnej i lekkiej w wydźwięku lektury. Pełna ciepła i motywująca fabuła, podnoszący na duchu klimat, szczypta świątecznego nastroju, który nie jest jedynym wyznacznikiem treści, sprawiają, że z przyjemnością zanurzamy się w kolejnych rozdziałach. • „Jakkolwiek się zachowujesz, cokolwiek robisz i mówisz, to zawsze Ty. Nikt inny.” • To prawdziwie życiowa myśl, która jak sądzę, przyświeca całej powieści. • Cokolwiek byśmy w życiu nie robili i jakkolwiek byśmy się nie zachowywali to zawsze pozostajemy sobą. A co za tym idzie jesteśmy odpowiedzialni za własne czyny, słowa i zachowanie. • Autorka nieśmiało podkreśla, że w relacjach interpesonalnych powinniśmy zachowywać odpowiednie proporcje i kierować się zawsze zwykłym ludzkim podejściem, pełnym empatii i szeroko rozumianego człowieczeństwa. • Bardzo mi się spodobało, że Agnieszka Olejnik zwraca uwagę czytelnika również na komunikację intrapersonalną. Autorka zauważa, że jest to jedna z najważniejszych relacji jakie każdy z nas powinien stawiać na wiodącym miejscu. W komunikacji z samym sobą winniśmy wykorzystywać nasze naturalne zdolności do wsłuchiwania się w siebie. Wewnętrzna mądrość życiowa, silna wola do pracy nad sobą oraz wysoki poziom intuicji pozwalają człowiekowi na rozwój oraz szerokie postrzeganie wszystkich aspektów rzeczywistości. • Autorka przemyciła w swej powieści prawdę starą jak świat, o której zbyt często zapominamy, mianowicie, najważniejsze jest byśmy zawsze byli wierni własnym przekonaniom i nie pozwoli innym zmieniać nas w kogoś kim nie jesteśmy. • „Randka pod jemiołą” z pewnością spodoba się miłośnikom spokojnych obyczajowych powieści. • A ja z ciekawością sięgnę jeszcze kiedyś po inne powieści tej autorki. • Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    „Cud grudniowej nocy” Magdaleny Majcher to cudeńko, na które czekałam od pierwszych chwil kiedy wiadomo już było, kiedy nastąpi premiera. • Muszę przyznać, bez ogródek, że od dawna zaczytuję się w powieściach autorki i jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. A trzeba nadmienić, że z każdą kolejną książką skutecznie podnosi sobie poprzeczkę, a co za tym idzie podnosi moje oczekiwania. • Jaka jest Magdalena Majcher w świątecznym wydaniu? • Dwa pokolenia • Pięć kobiet • Jedna noc, która może odmienić ich życie • Magdalena nienawidzi świąt i ucieka w pracę przed bolesnymi wspomnieniami. Teresa marzy, by na chwilę przestać się martwić wszystkimi dookoła i móc zająć się sobą. Kamila musi poradzić sobie z nową rolą – partnerki i przyszłej matki. Kinga prowadzi życie, które idealne okazuje się tylko na Instagramie. Maria pragnie jednego – zgromadzić znów całą rodzinę przy wigilijnym stole. • Czy grudniowa noc sprawi, że stanie się cud? • „Cud grudniowej nocy” zachwycił mnie nie tylko przecudną okładką, która urzeka od pierwszego wejrzenia. • Należy dodać jeszcze, że ogromnie spodobał mi się podział fabuły na dni od 1 grudnia do 24 grudnia. Ten ciekawy zabieg sprawia, że powieść może być fantastycznym kalendarzem adwentowym dla najprawdziwszego mola książkowego. • (Pod warunkiem, że da radę panować nad sobą). • „Cud grudniowej nocy” to historia pięciu kobiet – Teresy i Marii, które są siostrami oraz ich córek Kamili i Kingi (Teresa) a także Magdaleny (Maria). • Łączące je więzy krwi bynajmniej nie sprawiają, że nie ma między nimi spięć i rozbieżności. • Teresa - całym sercem marzy o Wigilii tylko we dwoje,którą mogłaby spędzić jedynie z mężem. Jest zmęczona codziennością, sprzątaniem, gotowaniem, ciągłą bieganiną, zajmowaniem się wszystkim i wszystkimi dookoła. • Czy uda jej pierwszy raz w życiu poczuć magię świąt? Czy spotka się ze zrozumieniem i akceptacją rodziny? • Jej córki to dwie dorosłe już kobiety i jak to w życiu bywa każda z nich boryka się z innymi problemami. Kamila, córka z pierwszego małżeństwa, w momencie kiedy ją poznajemy dowiaduje się o swej ciąży. Czy poradzi sobie z taką ogromną zmianą w swoim życiu? Czy dojdzie do kompromisu ze swoimi emocjami? Czy poczucie odtrącenia i „bycia gorszym” jakie drzemią w jej duszy pozwolą jej rozwinąć skrzydła? • Z kolei jej siostra Kinga to pani Perfekcyjna. Wszystko chce robić sama, bo wszystko wie najlepiej. Wiecznie zapracowana, po pracy zabiegana, w domu raczej mieszka aniżeli żyje. Uwielbia życie w mediach społecznościowych i z wielką starannością pokazuje swoją idealną rodzinę na Instagramie. Zdobywanie nowych „lajków” dodaje jej poczucia wartości i napełnia ją spełnieniem. • "Pozory. Kochała pławić się w ich blasku. • To nic, że całymi dniami przebywali poza domem, a w mieszkaniu tylko sypiali. Nieważne, że większość mebli - wszystkie łóżka, kanapy, fotele - przykrywała na co dzień kocami, żeby się nie brudziły. • Najważniejsze, żeby inni myśleli, że jest idealna i • ma perfekcyjnie wysprzątany dom." • Czy Kinga poradzi sobie w sytuacji, w której postawi ją życie? Czy jej perfekcyjna rodzina i małżeństwo nie okażą się jedynie „szklanymi domami” stawianymi na kruchych fundamentach mediów? • Maria – w przeciwieństwie do swej siostry marzy o spędzeniu wigilii z całą rodziną, o gwarze przy świątecznym stole, o zapachu potraw, o hałasie, rozgardiaszu i wspólnym kolędowaniu. Niestety w jej przypadku nie jest to proste zadanie… • Czy Marii uda się osiągnąć zamierzenia? Do czego jest w stanie posunąć się człowiek wiedziony miłością i przemożnym uczuciem tęsknoty za najbliższymi? • Jej córka – Magdalena – od trzech lat nienawidzi świąt Bożego Narodzenia, unika wszystkiego co jest związane z tym okresem, zapracowuje się w tym okresie byle tylko przetrwać ten specyficzny czas. Dlaczego Magda tak bardzo nie lubi świąt? Czy jej postawa nie zagrozi jej małżeństwu? Czy uda jej się na nowo otworzyć na miłość i na życie? • Wszystko to oraz wiele wiele więcej znajdziecie w powieści „Cud grudniowej nocy”. Więcej Wam zdradzić nie mogę, ale mam nadzieję, że odpowiednio zaszczepiłam w Was ciekawość wobec wielobarwnego wnętrza tej powieści? • Jedno Wam powiem – Magdalena Majcher – po raz kolejny zachwyciła mnie swoim stylem. Cieszę, się, że mimo podjęcia klimatu świąt w powieści nie przerzuciła się na zmianę stylu pisania. • Jeśli zatem spodziewacie się piernikowej, słodkiej powiastki to od razu lojalnie uprzedzam, nie będzie ociekania lukrem. • Autorka obdarzyła swoich bohaterów różnymi charakterami, problemami mniejszymi i większymi, a nawet wielkimi. Dzięki temu mamy okazję poznać wielowymiarowe relacje pomiędzy nimi. Jest zatem życiowo i prawdziwie – jak w każdej rodzinie. • Czy bohaterom uda się osiągnąć to, o czym marzą? • Czy grudniowa noc przyniesie ze sobą cud? • „Cud grudniowej nocy” to również delikatny manifest autorki, jak składa ona wobec życia w sieci. • Nie dajmy się zwariować! Nie wszystko to, co oglądamy na profilach naszych znajomych to prawda. • Zanim popadniemy więc w kompleksy z powodu naszej nie perfekcyjności i banalności – zadajmy sobie pytanie czy zdjęcia, które oglądamy u innych są faktycznym odbiciem stanu ich życia. • A przede wszystkim – nie wpadajmy sami w obłędną pułapkę życia na pokaz. • Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję • Wydawnictwu PASCAL.
  • [awatar]
    PrzeCzytajka
    „Anioł na śniegu” to druga część cyklu „Cztery płatki śniegu” (której niestety nie czytałam, ale nadrobię ten brak), to również kolejna z zimowo – świątecznych pozycji na rynku wydawniczym jaką miałam okazję przeczytać. • Z twórczością autorki spotkałam się przy okazji przygód Zojki z serii „Kronika pechowych wypadków”, które zawsze są dla mnie niezwykłą przygodą. • Czy zatem świąteczna Joanna Szarańska również przypadła mi do gustu? • Pełna ciepła, radości i wzruszeń opowieść o rodzinnej bliskości. • Gdy na girlandach migoczą lampki, a bombki błyszczą wszystkimi kolorami, mieszkańcy miasteczka czują magię świąt. To czas przebaczenia i domowego ciepła, kiedy najbardziej cieszą drobiazgi, a codzienne nieporozumienia przestają być ważne. • W ten wyjątkowy, wigilijny wieczór nikt nie powinien być sam. • Bo najcenniejsze, co mamy, to czas spędzony razem. • Pachnąca piernikami i jodłą kontynuacja „Czterech płatków śniegu”, które tysiące czytelniczek znalazły pod choinką. • „Anioł na śniegu” jak już wspomniałam jest kontynuacją poprzednich „Czterech płatków śniegu”, jest to zatem świetna okazja do ponownego spotkania ze znanymi już bohaterami (których ja poznałam dopiero teraz), mieszkańcami bloku przy ulicy Weissa 5 w Kalwarii. • Prym wiodą cztery przyjaciółki: Zuza, Anna, Monika i Marzenka, z którymi od razu się zaprzyjaźniłam. Przyznam się szczerze, że podczas lektury żałowałam, że do tej pory nie sięgnęłam po pierwszą część (niestety brak znajomości pewnych faktów z życia bohaterek, osobiście mi doskwierał i wielu rzeczy musiałam się domyślać). • Dlatego od razu namawiam Was na chronologiczne czytanie tego cyklu – będzie zwyczajnie łatwiej i z pewnością o wiele przyjemniej! • Poza czterema przyjaciółkami w powieści „Anioł na śniegu” znajdziemy całą gamę pobocznych bohaterów, bez których cała fabuła legła by w gruzach. Mama Kwiatek, Kajetan, Waldemar, Wacław Malinowski no i jakże pełna ciepła i serdeczności pani Michalska. • „Anioł na śniegu” to powieść skrząca humorem, niewymuszonymi żartami i zabawnymi sytuacjami. • Okraszona przedświątecznym rozgardiaszem, szałem zakupowym i kuchennym galimatiasem. • Doprawiona szczyptą nostalgii i chwilami zapomnienia. • Autorka z pietyzmem dba o nasz dobry nastrój, a przy okazji w sposób prosty i płynący z serca pokazuje, że w okresie około świątecznym zbyt często ulegamy presji atakujących nas zewsząd schematów, zakupowego szaleństwa i karuzeli świątecznych utworów, na które jesteśmy skazani przynajmniej od połowy listopada. • A święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim obecność bliskich nam osób, posłany pod choinką uśmiech, przytulenie policzka do czyjejś serdecznej dłoni. Pogodzenie się z tym, czego zmienić nie można i naprawienie tego, co można wyprostować. • Joanna Szarańska to autorka, która do powieści wkłada kawałek swojego serca i potrafi z komedii zrobić prawdziwie wzruszającą historię, i kochani to się naprawdę czuje w każdej linijce czytanego tekstu. • Powieść jest idealna na świąteczno - zimowe wieczory. Wyciszy Was i napełni nie tylko dobrym humorem, ale również nastroi Was świątecznym klimatem płynącym wprost spod Jodełki. • Serdecznie polecam i skrycie mam nadzieję, że doczekam się trzeciej części. • A jeśli nie – to może świątecznego wydania całkiem nowej historii. :) • Z pewnością powieść przypadnie do gustu wszystkim zaczytującym się w literaturze obyczajowej. • Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję • Wydawnictwu Czwarta Strona.
Ostatnio ocenione
1
...
22 23 24 25 26
  • Wielka księga uczuć
    Kasdepke, Grzegorz
  • P.S. Kocham Cię
    Ahern, Cecelia
  • Bezpieczna przystań
    Sparks, Nicholas
  • Obsesja
    Miszczuk, Katarzyna Berenika
monia2066

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo