Jerzy (Leon Niemczyk) i Marta (Lucyna Winnicka) spotykają się w pociągu jadącym z Helu do Warszawy. W pociągu brakuje wolnych miejsc, przez co oboje zmuszeni są do odbycia podróży w jednym przedziale. Mimo że każde z nich wolałoby tą podróż spędzić w samotności, z biegiem czasu między parą czterdziestolatków stopniowo nawiązuje się rozmowa. Szorstkość i uroda Marty fascynuje jej współpasażera, a on uwodzi tajemniczością. Ona ma za sobą uczuciowy dramat, on – z zawodu chirurg – nie może się otrząsnąć po śmierci pacjentki na stole operacyjnym. W tytułowym pociągu spotyka się cała plejada drugoplanowych postaci: opryskliwa konduktorka, zakochany w Marcie Staszek (Zbigniew Cybulski), stary adwokat z żoną-kokietką, flirtujący kierownik pociągu i ksiądz. Kiedy podróżni dowiadują się, że w ich pociągu najprawdopodobniej znajduje się sprawca głośnego morderstwa, zaczyna się polowanie na winnego. Jerzy Kawalerowicz mówił przed laty o swoim filmie: Ten film mówi o głodzie, o tęsknocie uczuć, niekoniecznie zresztą miłosnych. Dziewczyna odczuwa niedosyt życia, u mężczyzny - pod jej wpływem - rodzi się samotność. Każdy człowiek jest w pewnym sensie niezadowolony z tego, co ma, i zostawia sobie jakąś furtkę, jakąś niejasną perspektywę. Tą tęsknotą uczuć zostali obdarzeni wszyscy bohaterowie "Pociągu". Nastąpił niejako podział jednego melodramatu na wiele osób. Reżyser opowiadał Bartoszowi Michalakowi i Łukaszowi Figielskiemu, autorom książki "Prywatna historia kina polskiego": Pomysł scenariusza "Pociągu" narodził się z mojej przygody w pociągu na trasie między Warszawą a Szczecinem. Znalazłem się w sytuacji, kiedy nie było już miejscówek, więc konduktor postanowił umieścić mnie w przedziale, który wydawał się pusty. Właścicielka biletu na to miejsce zjawiła się w ostatniej chwili, kiedy ja już się zagospodarowałem. Zaczęła się dziwna noc – przegadałem z tą panią parę dobrych godzin. Opowiadała mi swoje życie, a ja głównie słuchałem prawie nie mówiąc nic o sobie. I z tego powstał pomysł "Pociągu". Kawalerowicz opowiedział tę historię Janowi Lutowskiemu, przyszłemu operatorowi filmu i jednemu ze swych najbliższych współpracowników, a z banalnej scenki powstał scenariusz 90-minutowego filmu. "Tytułowy pociąg przerodził się w metaforę naszej drogi życiowej, która skądś dokądś wiedzie" – mówiła po latach Lucyna Winnicka, żona reżysera i odtwórczyni roli Marty. Sam reżyser po latach wspominał recepcję swojego obrazu: "Pociąg" był wielkim zaskoczeniem dla kierownictwa kinematografii. To był taki film, który do niczego nie przystawał. Ani do neorealizmu, ani do tej klasyki rosyjskiej, wtedy sowieckiej, gdzie każda sprawa musiała być w jakiś sposób usprawiedliwiona. To było takie opowiadanie, nie wiadomo, z nieba. I wydaje mi się, że to jest zaletą tego filmu: on nie był podporządkowany żadnym reminiscencjom wojny, była tylko sprawa ludzka. Recenzenci rozpisywali się o "wirtuozerskim popisie realizacyjnym", "wnikliwych portretach psychologicznych bohaterów" czy "nadaniu banalnym zdarzeniom wymiaru uniwersalnego". Widziano w "Pociągu" szlachetne wpływy neorealizmu i styl opowiadania właściwy późniejszym filmom francuskiej Nowej Fali. Chwalono także aktorów: powściągliwego Leona Niemczyka, Lucynę Winnicką, która w "Pociągu" stworzyła jedną ze swych życiowych kreacji i Zbigniewa Cybulskiego, aktorski symbol epoki. W 1960 roku obraz Kawalerowicza otrzymał Złotą Kaczkę dla najlepszego polskiego filmu, a rok wcześniej podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji Lucyna Winnicka otrzymała wyróżnienie specjalne dla najlepszej aktorki. Film Kawalerowicza intrygował moralną dwuznacznością i przewrotnym potraktowaniem problemu winy i kary. Był nieoczywistym portretem społeczeństwa "w pigułce" podobnym do tego, jaki cztery lata później w "Senniku współczesnym"(i jego ekranizacji "Salcie" z 1965 roku) kreślił Tadeusz Konwicki, jeden z najbliższych współpracowników Jerzego Kawalerowicza. Portret mało optymistyczny, bo w "Pociągu" ludzką zbiorowość cechują przede wszystkim okrucieństwo i agresywna bezmyślność potęgująca się w tłumie. "Pociąg", 1959 r. Reżyseria: Jerzy Kawalerowicz, Scenariusz: Jerzy Lutowski, Jerzy Kawalerowicz. Zdjęcia: Jan Laskowski, Scenografia: Ryszard Potocki, Kostiumy: Michelle Zahorska, Opracowanie muzyczne: Andrzej Trzaskowski, dźwięk: Józef Bartczak, montaż: Wiesława Otocka. Produkcja: Studio Filmowe Kadr. Występują: Lucyna Winnicka (Marta), Leon Niemczyk (lekarz), Teresa Szmigielówna (żona adwokata), Zbigniew Cybulski (Staszek), Helena Dąbrowska (konduktorka), Ignacy Machowski (pasażer wagonu sypialnego), Roland Głowacki (morderca), Aleksander Sewruk (adwokat), Zygmunt Zintel (pasażer cierpiący na bezsenność), Tadeusz Gwiazdowski (konduktor), Witold Skaruch (ksiądz).