To unikatowa książka z co najmniej dwóch powodów. Jej Autorzy to doświadczeni policjanci, uczestniczący w niejednym śledztwie, znający tajniki tej pracy nie z opisów i opracowań, lecz z własnej praktyki. To bezcenny walor realizmu, gwarancja, że nie mamy do czynienia z dziennikarską czy fabularyzowaną relacją, lecz z faktami, ich interpretacją, wątpliwościami, niekiedy fałszywymi rozwiązaniami. Na dodatek obaj są również znakomitymi teoretykami, potrafiącymi dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi, a czynią to w sposób zrozumiały, cierpliwie wyjaśniając tajniki policyjnej roboty. Po drugie - to przedmiot tej książki. Na jej kartach pojawiają się postaci, które absorbowały ekipy policyjne w całym kraju, wydarzenia, które przykuwały uwagę opinii publicznej, ale które pokazane zostały niejako od kulis, a więc z punktu widzenia, którego opinia publiczna nie znała dotychczas. Jest więc i "Gumiś", i "Rurabomber", znajdziemy w książce i Magdalenkę, i Parole, poznamy los zakładnika w siedzibie TVP, spróbujemy odnaleźć sprawcę podkładającego atrapy ładunków wybuchowych w Warszawie, zajrzymy nawet do kawiarni w warszawskiej Victorii, gdzie został ranny jeden z organizatorów zamachu na Olimpiadzie w Monachium. Czytelnik nie jest pozostawiony sam sobie w obliczu faktów. Zanim Autorzy przedstawią konkretne przypadki, dają Czytelnikowi solidne wprowadzenie teoretyczne i metodologiczne. To szczególnie ważne wobec chaosu terminologicznego, z jakim mamy do czynienia w badanym przez Autorów obszarze. Ze wszech miar - pozycja Krzysztofa Liedela i Andrzeja Mroczka jest godna polecenia.