Jeśli macie ochotę poczytać sobie "bajeczki" do poduszki, na dobranoc, niech Was nie zmyli tytuł tej książki. Nie czytajcie jej przed snem, bo jak powiada autor w dedykacji, "bajki te opowiadają sobie duże afrykańskie dzieci nocą przy ognisku, żeby nie zasnąć". Jeśli natomiast chcecie dowiedzieć się, jak żyli Afrykańczycy wśród surowej, dzikiej przyrody, w co wierzyli, czego się bali - sięgnijcie po książkę Blaise'a Cendrarsa (ur. w 1887 w Szwajcarii, zm. w 1961 we Francji). Ten francuski poeta i powieściopisarz, którego prawdziwe nazwisko brzmi: Frederic Sauser, człowiek różnych zawodów, z zamiłowania obieżyświat, wysłuchał podczas swych podróży wielu takich opowieści, a niektóre z nich postanowił zapisać dla Was, dzieci mieszkających w Europie. Tym, co je różni od bajek z naszego kręgu kulturowego, jest nie tylko ich egzotyka, specyficzny klimat, ale przede wszystkim stosunek człowieka do otoczenia, poczucie jedności ze światem przyrody i równości z jego przedstawicielami. Czy to zwierzę, czy roślina, zwykły kij czy wiatr - zajmują w świecie miejsce równe człowiekowi, są jego "braćmi", choć często człowiek musi toczyć z nimi walkę o pożywienie, o życie - o przetrwanie po prostu.