Nigdzie dotąd niepublikowane rekolekcje ks. Karola Wojtyły, głoszone rabczańskim licealistom w 1954 roku! Co kryje uczniowski zeszyt znaleziony na strychu? Czarna, mocno sfatygowana okładka, kartki w kratkę żółte ze starości, pokryte drobnym, gęstym pismem… Autorka uzupełnia ten zapis obrazem dawnej Rabki i gorczańskiego śladu w biografii papieża, a czyni to słowem żywym i gorącym od wzruszenia. ,,Takim go widzę: szczupły, niewysoki, lekko przygarbiony, komża narzucona na sfatygowaną (jak mój zeszyt) sutannę, buty nie pierwszej młodości. Stoi na stopniach schodów między ołtarzem a nami. Czasem, porwany tematem, unosi się nieznacznie na palcach. Zaprasza, byśmy przyszli na Kanoniczą, gdy już będziemy studentami (…). Ta książka jest jak kokon osnuty wokół treści zakurzonego zeszytu. Zawiera nigdzie dotąd niepublikowane rekolekcje ks. Karola Wojtyły, które dawno temu głosił uczniom rabczańskiego liceum, a także to, co moja pamięć i wspomnienia rówieśników przechowały o Rabce czasu minionego. Ba! Są w niej nawet wiewiórki, gwizdanie kosów i światełka świec migające między świerkami pod grotą Matki Boskiej. Są również krakowskie spotkania z biskupem, który nie przestał być „Wujkiem” dla młodych przyjaciół. Okazało się, że pamięta, co w Kaplicy Zdrojowej powiedział na pożegnanie: – Nie zapomnijcie o mnie. Czekam na was. To także słowa Jego testamentu. Nie mogę więc w tej pracy przejść obojętnie pod słynnym Papieskim Oknem. Tak, właśnie tym przy Franciszkańskiej 3! Ono już obrasta legendą. Ono już na zawsze należy do naszego Papy. To, co tam się działo, było dla nas swoistym karnawałem po wielkim Adwencie rabczańskich rekolekcji. Niejeden z nas, Jego dawnych słuchaczy, stał tam w tłumie rozradowanej młodzieży i przecierał oczy, i nie chciał wierzyć…” – fragmenty z książki.