Uzdrowiciel:
cienie przeszłości
Autor: | Magdalena Kułaga |
---|---|
Wydawcy: | Legimi (2015) NASBI (2015) Wirtualne Wydawnictwo Goneta Aneta Gonera (2014-2015) IBUK Libra (2014) |
ISBN: | 978-83-63783-47-1, 978-83-63783-73-0 |
Autotagi: | dokumenty elektroniczne druk e-booki |
3.3
(3 głosy)
|
|
|
|
Wypożycz w bibliotece
Kup
Recenzje
-
Dar czy przekleństwo? • Po lekturze „Uzdrowiciela” człowiek uświadamia sobie, jak bardzo zmienia się zachowanie ludzi w skrajnych sytuacjach. Do czego są zdolni przedstawiciele naszego gatunku w czasie zarazy czy wojny. Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w książce, ale ja ze swojej strony powiem tylko, że w takich sytuacjach człowiek nie różni się niczym od zwierząt. Działa instynktownie, egoistycznie, impulsywnie. Działa jak zwierzę. •
„Miłość do innych potęgowała jego dar. Nie mógł być inny. Gdyby stracił tę wrażliwość i zobojętniał, straciłby dar, który czasem, jak teraz, stawał się dla niego ciężarem, lecz jednocześnie był esencją jego istnienia.” •
• Tytułowy uzdrowiciel – Wiwan – zostaje porwany ze swojej wioski, by chronić królestwo przed zarazą. Uwięziony na zamku powoli zaczyna wewnętrznie umierać. Złe emocje, intrygi zaczynają go zamykać w sobie. Gdy na ratunek przybywa jego brat oraz przyjaciele, na zamku akurat rozgrywa się prawdziwa krwawa jatka. Bunt przeciwko królowi niesie za sobą wiele ofiar, a Wiwan zostaje wystawiony za bramę królestwa. Zostaje wystawiony na pożarcie zdesperowanych ludzi. Czy pomoc dla uzdrowiciela przybędzie na czas? • Na początku zapoznawania się z „Uzdrowicielem” miałam mieszane uczucia. Początek był dla mnie chaotyczny. Przeskoki z bohatera do bohatera, z akcji do akcji. Nie mogłam się w tym zbytnio połapać i zrozumieć, o co tak właściwie chodzi w tej powieści. Niby miało być o uzdrowicielu, ale autorka za bardzo zagłębiła się w życie innych bohaterów. Może za dużo informacji chciała przekazać na raz, nie wiem. Dużo jest wątków, które są nazbyt rozwinięte, lecz wszystko łączy tytułowy uzdrowiciel. Mimo tego trudnego początku, który zbił mnie z tropu, przebrnęłam przez najgorsze i wkręciłam się. Po połowie książki już nie było tak chaotycznie, trochę spokojniej, mniej zawile, no i więcej uzdrowiciela. I od tego momentu książkę pochłaniałam, kolejne strony umykały mi już jedna za drugą. • W „Uzdrowicielu” mamy do czynienia z zachowaniami ludzi w trudnych chwilach. Są to sytuacje bardzo skrajne, jak na przykład wszem panująca zaraza. Autorka pokazała, że ludzie są zdolni do wszystkiego, by uratować swoje życie, bądź życie najbliższych im osób. Nie ma tu koloryzowania. Są to postawy istnego zezwierzęcenia, dążenia do celu po trupach, i to dosłownie. Pokazane jest dokładnie, że człowiek nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć zamierzony cel. No oczywiście nie możemy wszystkich ludzi pakować do jednego worka, i jak zawsze znajdą się wyjątki. • Bohaterów w książce jest dużo, a nawet bardzo dużo i trudno skupić się na jednym czy dwóch. Polubiłam bliźniaków połączonych niezwykłą więzią współodczuwania emocji, samego uzdrowiciela, którego dar przez całą powieść chciałam zrozumieć. Czy było to dla niego faktycznie błogosławieństwo czy raczej przekleństwo? Jeszcze dwóch bohaterów zyskało moją sympatię, a mianowicie byli to Ross i Alesei. Do reszty się nie przyczepiam, prócz jednej osoby. Moren! Jego strawić nie mogłam za najbardziej irytujące, zwierzęco-instynktowne zachowanie. • Mojej uwadze nie uszły błędy w tekście. Trochę się ich niestety nazbierało. Jestem z tych czytelników, którzy wyłapują błędy podczas czytania, lecz w tym przypadku przestałam je notować po jakimś czasie, gdyż było to już bardzo uciążliwe. Starałam się nie zwracać na nie uwagi, ale wiem, że niektórym może to bardzo przeszkadzać. • Napisałam, ze to powieść fantasy, bo tak zostało ogólnie przyjęte, ale nie jestem do końca przekonana do tego gatunku. Są elementy fantasy, jak choćby sam uzdrowiciel, który ma niecodzienny dar, lecz dla mnie jest tej fantastyki za mało. Również samego uzdrowiciela w „Uzdrowicielu” mi brakowało. Na szczęście drugą połowę powieści uważam za udaną. W końcu mój niedosyt związany z brakiem uzdrowiciela został zaspokojony, ale również pojawiają się elementy fantastyki, którą tak bardzo uwielbiam. Smoki i elfy – chociaż ich jest jak na lekarstwo, bo zaledwie niewielka wzmianka, to i tak bardzo mnie to ucieszyło. I gdy już tak zaczynałam się radować nagle nastąpiło BUM! Koniec powieści. Książkę skończyłam czytać z niedosytem, gdyż kończy się w momencie, w którym chce się więcej i więcej. • Wydaje mi się, że z tą książką jest tak: im dalej tym lepiej. Dlatego polecam przeczytać „Uzdrowiciela”, bo jest to dobra lektura, która uświadamia nam pewne istotne wartości. -
Tytuł: "Uzdrowiciel. Cienie przeszłości" • Autor: Magdalena Kułaga • Wydawnictwo: Goneta • Okładka: Katarzyna Jackiewicz • Liczba stron: 448 • Data wydania: 29 maja 2015 • Wydanie: II • ISBN: 9788363783471 • Magdalena Kułaga – debiutująca autorka. Uwielbia pisać i poznawać ludzi. Czytuje namiętnie Brandona Sandersona. Rocznik 1976. • Gdy na Facebooku pierwszy raz ujrzałem książkę, nie mogłem się doczekać, gdy wpadnie w moje ręce. Czekał i czekałem, aż ukaże się wersja papierowa i moje marzenie zostało spełnione. Utwór dostałem w ramach współpracy z Wydawnictwem Goneta. Przeczytałem i... zawiodłem się. • Początek książki jest bardzo nudny. Dopiero mniej więcej od połowy powieści zostałem wciągnięty w akcję, ale nie aż tak bardzo, by nie móc przestać czytać. Język jest przystępny, pomysł oryginalny, ale to za mało, przynajmniej dla mnie, by książka zawładnęła mym sercem. •
"Miłość do innych potęgowała jego dar. Nie mógł być inny. Gdyby stracił tę wrażliwość i zobojętniał, straciłby dar, który czasem, jak teraz, stawał się dla niego ciężarem, lecz jednocześnie był esencją jego istnienia." •
• Wiwan jest uzdrowicielem. Pewnego dnia zostaje porwany, by chronić ludzi przed zarazą. Złe emocje powodują, że powoli zaczyna 'umierać'. Na szczęście w odpowiednim momencie z pomocą przybywa jego brat wraz z przyjaciółmi. Rozpoczyna się jeden z ciekawszych momentów książki, czyli bijatyka. Wiwan zostaje wywieziony za bramę królestwa, gdzie zdesperowani, głodni i żądni krwi ludzie mieszkają. Czy zdoła przeżyć? • W całym utworze przewija się rzesza ludzi. Nie mogłem skupić się na jednej postaci, lecz zapamiętałem Morena. Jest to osoba intrygująca i wyróżniająca się spośród pozostałych bohaterów. Głównie z powodu swojego zwierzęcego zachowania się. Oczywiście polubiłem Wiwana, który niezaprzeczalnie gra pierwsze skrzypce i, którego starałem się zrozumieć. • "Uzdrowiciela" zalicza się do gatunku fantasy, lecz trochę mało tam jego cech. Jest nadprzyrodzony dar, wzmianka o elfach i smokach również, ale to niewiele, by od razu przypisywać jej tę łatkę. Osobiście uważam to za książkę przygodową. • Autorka ukazała nam, że ludzie w czasie kryzysu są zdolni do zachowywania się jak zwierzęta. Zrobią wszystko (dosłownie), by przeżyć. Są oczywiście osoby, które zachowują się przyzwoicie. • Podsumowując, książka nie wpisała się w moje gusta, ale nie uważam jej za jakiś totalny gniot. Na pewno jest warta uwagi.
Dyskusje