Procho pod wpływem opowieści wujka Tośka postanawia odnowić stary zwyczaj i uprowadzić dziewczynę, w której się zakochał; pojawia się jednak nieprzewidziana okoliczność. Kało, Nyny i Masingro jadą srebrnym hummerem do Warszawy, by wykupić niepoprawnego hazardzistę Grastusia, który zadłużył się w kasynie; przy okazji chcą uczcić na Dworcu Centralnym rocznicę śmierci swego kompana Fredka. Siedemnastoletnia Malwina dowiaduję, że jest wychowywana przez macochę; ojciec wyznaje córce, że jej matka była Cyganką. Chyba za nami nie traficie to czternaście opowieści ze świata, który na co dzień jest przed nami zamknięty. Milewski jest wiarygodnym przewodnikiem po tym świecie, pracował i żył z Romami, zna ich język, słuchał ich historii, które przy braku romskiego piśmiennictwa są jedynym wiarygodnym źródłem wiedzy na temat przeszłości i teraźniejszości tej wspólnoty. Nie idealizuje swoich bohaterów, stara się ich zrozumieć, a co najważniejsze – oddaje im głos. Jak pisać o ludziach, którzy wydają za mąż trzynastoletnie dziewczynki? O ludziach, którzy nie wywołali nigdy żadnej wojny, a cierpią w każdej z nich? Tak, by z jednej strony, chcąc chronić ich przed agresją, nie wpaść w hipokryzję i zakłamanie politycznej poprawności, z drugiej, by nie ulec pokusie grubych uogólnień i wytartych frazesów. Jacek Milewski Z recenzji „Dym się rozwiewa”: W polskiej literaturze Romowie byli dotąd albo brudnymi żebrakami albo uwodzili śpiewem i tańcem przy ognisku. Książka Jacka Milewskiego jest bez wątpienia przełomowa, gdyż pokazuje Romów zupełnie inaczej: jako uczestników tej samej, „naszej” codzienności – przed telewizorem, ekranem komputera, w szkole i szpitalu. prof. Waldemar Kuligowski '