"Same rodzynki" to tytuł jednego z wierszy L.J. Kerna, a tomik, który wziął od niego swą nazwę, zawiera - jak sam tytuł wskazuje - najlepsze wiersze dla dzieci tegoż poety (w jego autorskim wyborze - zaznaczmy). Na kartach książki pojawiają się m.in. lubiane przez wszystkich: "Cień", "Igła", "Na kanapie", czy "W ciemnym pokoju", jak również kaligramy, czyli wiersze obrazkowe ("Wąż", "Gitara", "Schody", "Butelka"), z których Kern był znany. (...) W twórczości Kerna dla dzieci na pierwszy plan wysuwają się: żart, humor, satyra, zabawa poetycka. To tak jakby Kern pomimo upływu lat w sercu pozostał dużym dzieckiem: nie ma głupich pomysłów ["Czy wam nie przyszło nigdy do głowy,/Że śnieg powinien być kolorowy?"; "Ach, jak to jednak dobrze, jeżeli mam być szczery,/ Że domy nasze w ogóle nie chodzą na spacery"], głupich pytań ["Skąd się bierze dziura w serze?"; "Co by to było,/ Gdyby nie było drzwi?"; "Czy można dudka wystrychnąć na dudka?"], głupich odpowiedzi... Kern zachował dziecięcą wyobraźnię, radość odkrywania świata i skłonność do snucia marzeń. Dowiadujemy się, jak to podczas kąpieli zamienia się w kapitana dalekomorskiej wanny, że chciałby mieć brata pirata, że żałuje, że Boże Narodzenie jest tylko raz w roku i że gdyby znalazł szkło powiększające, to pierwszą rzeczą, jaką by powiększył, byłaby tabliczka czekolady. Fajnie byłoby choć przez jeden dzień pobyć na świecie, gdzie spełniają się marzenia Pana Kerna... [by_the_book w: lubimyczyta.pl]