Ejże, gdzie te nasze dziedziny ...

Autor:
Marian Sopata
Wydawca:
Wydawnictwo i Drukarnia Secesja (2005)
ISBN:
83-87345-83-0, 83-83745-83-0
Autotagi:
druk
historia
książki
przewodniki

Niełatwo pisać o książce pióra Mariana Sopaty, do niedawna nauczyciela i dziennikarza, obecnie przewodnika po Beskidach i strażnika tamtejszej przyrody. Nie mogłaby ona zresztą powstać, gdyby autor nie miał do czynienia ze szkołą i nauczaniem, pisaniem do gazet, gdyby nie posiadał pasji wędrownika - krajoznawcy, zbieracza miejscowych podań i legend, gdyby nie opanował przy tym podstawowej wiedzy historycznej o południowym zakątku kraju i jego sąsiadach zza Karpat. Treść książki umieścił w krajobrazie gorczańskim, wychodząc nierzadko poza jego granice, głównie w dolinę nowotarską i kotlinę sądecką, doły jasielsko-sanockie i Bieszczady, a także Orawę i Spisz, wstępując czasami również w okolice Bardiowa i dalej w kierunku Kapuszan i Preszowa w ziemi szaryskiej. Jest to ciągle krajobraz górski, unikatowej przyrody i istniejących w sąsiedztwie przełęczy malowniczych wsi i miasteczek, zasiedlonych od prawieku mieszanym żywiołem ludzkim, tworzącym tu mozaikę etniczną i kulturową. Opisywany teren to obszar ludnościowych styków, płodny w samorodne talenty artystyczne i literackie. Autor wypełnił artystami ludowymi swój tekst bogato, kojarząc zgrabnie ich miejsca zamieszkania oraz opisywane obiekty przyrody i zabytki kultury z konkretnymi wydarzeniami i postaciami historycznymi. Oznaczał ścieżki św. Wojciecha, znalazł miejsce na opis pustelnictwa i akcji misyjnej św. Świerada, zaznaczył miejsca kultu św. Kingi, ale też szlak zmierzających pod Wiedeń chorągwi Sobieskiego, czy też miejsca oporu konfederatów barskich, bohaterskich starć powstania węgierskiego, a także tragicznych wydarzeń galicyjskiej rabacji. Poruszając różne tematy prowadzi czytelnika do zamków, warowni i dworków, inkastellowanych świątyń różnych wyznań, drewnianych kościołów i cerkiewek, cmentarzy wojennych i kapliczek przydrożnych, zatrzymując się nieco przy centrach twórczości ludowej, owych zanikających oaz wiejskich . Zagłębia się w historie bliskiego sobie miasteczka, Tymbarku, zajmując się jego losami od lokacji w roku 1353, a także owianą legendami, niedaleką wsią parafialną o nazwie Dobra, nadto mszańskim Mieściskiem i Limanową. Nie są to ich dziejów charakterystyki pełne. Autor łatwo przeskakuje z tematu na temat, od średniowiecza po czasy nowożytne i najnowsze, a zwłaszcza ostatniej wojny. Pojawia się ona w wielu miejscach książki, czy to przy opisie przebiegającej tu dramatycznie kampanii wrześniowej 1939 roku, czy to holocaustu oraz ruchu oporu, a wiec wydarzeń trudnych do pominięcia w każdym opracowaniu o charakterze krajoznawczym. Autor nie jest skłonny do ich jednoznacznej oceny, nie narzuca jej zresztą czytelnikowi. Nie oznacza to jednak, że we wszystkim, co napisał, jest ścisły. Można byłoby wytknąć mu nieco uchybień w tej mierze. Zaliczyć dałoby się do nich oryginalne jego poglądy na kolonizację (niezupełnie zgodnie z ustaleniami naukowymi) niemiecką w średniowieczu i schematyczne pojmowanie genezy stanu chłopskiego, następnie stanowisko, że ukochany jego Tymbark posiadał w okresie staropolskim prawo miecza, czy też to, że chłop z sąsiedniej Dobrej został skrzywdzony przez Maćka Borkowica, a starostwo spiskie pojawiło się dopiero na początku XVI wieku. Są to nieliczne i drobne defekty merytoryczne w książce, która nie jest opracowaniem ściśle historycznym. Trudno ją przyporządkować do gatunku literackiego. Nie jest powieścią czy reportażem, a tym bardziej rozprawą naukową czy też przewodnikiem turystyczno-krajoznawczym. W dużym stopniu jednak zespala cechy tych ujęć. Dostarcza czytelnikowi bogactwa materiału faktograficznego, zawiera żywe opisy przyrody, a także wydarzeń, faktów i zjawisk dziejowych, nie unikając przy tym interesujących dygresji i rozmaitego rodzaju ciekawostek. Potoczysta refleksyjna narracja została podporządkowana rygorom konstrukcyjnym, przedstawia też wydarzenia i fakty sprawdzone. Tytuł książki E j że, gdzie te nasze dziedziny oddaje jej treść, wyrażającą tęsknotę za rzeczywistością minioną, za bujną, dziką przyrodą górską, za drewnianą zabudową wsi i miasteczek, zgiełkiem targów i jarmarków, za malowniczo wtopionymi w środowisko przyrodnicze kościołami, cerkiewkami, kaplicami i dworkami, a nawet za nazwami pól, lasów i uroczysk oraz nazwami osobowymi, które także umierają. Książka pióra Mariana Sopaty usiłuje te osobliwości chronić od zapomnienia, książka ta uczy. Zachęcam zatem do wzięcia tej pozycji do ręki. Czas spędzony na jej lekturze uznamy z pewnością za dobrze wykorzystany. Wielu przyniesie informacje nowe, wielu je przypomni. Jednym i drugim sprawi przyjemność. [http://wolumin.pl/ejze--gdzie-to-nasze-dziedziny,296,13748.html]
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje

Brak recenzji - napisz pierwszą.

Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo