Polska - Rosja:

czas wojny, czas pokoju

Autor:
Jan Kochańczyk
Wydawca:
Wydawnictwa Videograf (2014)
Wydane w seriach:
Literatura Faktu
Literatura Faktu - Videograf
ISBN:
978-83-7835-313-3
Autotagi:
druk
Źródło opisu: Biblioteka Kraków - Katalog centralny
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • "Był taki czas: podstępny, wrogi Lach/ Na tronie Moskwy osadził Samozwańca, / Wszystko zagrabił i cała Ruś / Upokorzona! W polskich kajdanach!/ Na cara miała wybrać cudzoziemca./ Zmarniała nasza ziemia. ? Polak był gorszy od Tatarzyna...." • Tak, warto czasem zastosować się do starej maksymy: "Audiatur et altera pars" (Należy wysłuchać, i drugiej strony). Bardzo potrzebna ta książka, jako antidotum na zafałszowaną historię tworzoną obecnie przez skrajną prawicę i IPN, według której Polska była zawsze ciemiężona, zniewolona, tyranizowana etc przez wschodniego, wrednego, dzikiego, złego etc sąsiada. Przecież nawet mit o Lachu, Czechu i Rusie wypłukuje się z mózgów i tradycji, i stara się wyrugować wspólne słowiańskie korzenie. Rusofobia obowiązuje. • A kto w szkołach naucza, że wrogość dwóch narodów jest efektem rozłamu chrześcijaństwa, a nienawiść jest głównie szerzona przez Kościół Rzymski, który służył G E R M A N I Z A C J I Europy? • Rywalizacja prowadzi do prozelityzmu, do utworzenia ze zdrajców Kościoła Unickiego, a w wymiarze narodowym do rusofobii. Logika nakazuje zadać pytanie nienawistnym kato-Polakom, co im się nie podoba w doktrynie Kościoła Prawosławnego i czemu uważają się za "przedmurze chrześcijaństwa"? Obawiam się, że większość nie potrafi odpowiedzieć. • Kochańczyk już we wstępie omawia dwie opery dotyczące stosunków polsko-rosyjskich: Glinki "Iwana Susanina" i Musorgskiego "Borysa Godunowa". Po wstępie zachowana jest chronologia, a lektura niektórych czytelników osłupi, bo Kochańczyk obala mity. Napisałem "niektórych", bo czytelnicy np Jasienicy większość faktów znają, a ci co nie znają niech się zaopatrzą w zasób soli trzeźwiących, bo gdy poznają motywy wyprawy na Kijów gwałciciela Bolesława Chrobrego, jak i prawdziwą historię Szczerbca, którego nie mógł wyszczerbić o bramy Kijowa, bo takich w ogóle nie było, to one sole mogą być przydatne. Warto zaznaczyć, że polscy wojownicy w trakcie tej wyprawy zasłynęli z gwałcenia każdej białogłowy, naśladując swojego wodza, księcia Chrobrego, który porwał i zgwałcił siostrę księcia Jarosława, Przedsławę. • Szczęśliwie, wiele dalszych związków męsko-damskich zawieranych było dobrowolnie bądź polubownie, a było ich tak wiele, że nie da się precyzyjnie określić zawartości ruskiej domieszki we krwi polskich Piastów ( i vice versa). • Autor pochwalił się przedstawieniem pełnego rodowodu Lenina, za co jestem mu wdzięczny, bo nigdy nie mogłem dojść prawdy str. (177): • „Przodkami wodza światowego proletariatu byli więc Rosjanie, Kałmucy, Żydzi, Niemcy i Szwedzi. Szczególnie cenił sobie Lenin domieszkę żydowskiej krwi; uważał, że Żydzi mają wrodzony rewolucyjny zapał i zaciętość w walce, w przeciwieństwie do ospałych i chwiejnych Słowian...” • Kochańczyk ujawnia też pochodzenie Stalina, które tłumaczy patologiczną nienawiść jego do Polaków, szeroko opisywaną przez Swietłanę Alliłujewą (1926-2011) (str.184): • „..Od dzieciństwa zresztą ten gruziński rewolucjonista miał prawdopodobnie 'kompleks polski', jako domniemany, nieślubny syn słynnego podróżnika Mikołaja Przewalskiego, Polaka z pochodzenia, odkrywcy dzikiego konia...” • Nie rozumiem natomiast cytowania (str. 186-7) traumatycznych wspomnień Kapuścińskiego, gdy Armia Czerwona „wyzwalała” Białoruś. Po co? Przecież „wyzwalała” od takich właśnie „polskich panów” jak Kapuściński!! Nieprawdą też jest, że Stalin chciał się obejść bez armii Andersa, by stworzyć nową - „w duchu komunistycznym”. Tak łatwo ze świetnie wyszkolonego oficera carskiej Rosji się nie rezygnuje, tym bardziej, gdy dokładano dużo starań w tym kierunku od 1939 r. Ciężko rannego Andersa trudno było wyleczyć, a przecież alternatywny Katyń czekał.. Brak wszystkiego, a przede wszystkim żywności, spowodował decyzję Stalina, a nie jakieś tam kombinacje polityczne. Dalej jest coraz gorzej, bo Kochańczyk wykazuje służalczą „political correctness” wobec pewnych kół z IPN-u i PiS-u relacjonując zamach na Sikorskiego i tragedię Powstania Warszawskiego. W sprawie Sikorskiego oskarża „ruskich”, ewentualnie wywiad brytyjski, a o nienawiści Rządu Londyńskiego, a szczególnie piłsudczyków, w tym współwięźnia Piłsudskiego z Magdeburga - Sosnkowskiego, ani słowa. W sprawie Powstania Warszawskiego, zapomina, że docelowo było ono skierowane przeciw „kacapom”, jako odpowiedź na Manifest 22 lipca i utworzenie reżimowego Rządu Tymczasowego. Kto po pięciu latach niemieckiej okupacji wywoływałby Powstanie, gdyby nie sowieckie zagrożenie? • Lepiej już z Wandą Wasilewską, której działalność przedstawił autor szeroko i obiektywnie, podkreślając, że ona - symbol stalinowskiego zła, wielu Polakom życie uratowała. • Nie rozumiem autora gdy eksponuje rolę w powojennej Polsce Rosjanina Putramenta, a nie pisze o Borejszy i jego braciszku, Różańskim. To oni, bracia Goldberg rządzili Polską, wraz z innymi Żydami. Dalej mamy groch z kapustą, na zasadzie byle do przodu np. brak komentarza na temat śmierci gen. Okulickiego, brak wzmianki o ucieczce Mikołajczyka, i pozostawionej przez niego Hulewiczowej. A to wątek ciekawy, skoro autor omawia „Czterech pancernych i psa”, bo współautorką ich była właśnie Hulewiczowa, która po przeżyciu ubeckiej katowni Różańskiego, stała się żoną tzw Żyda-pancernego Przymanowskiego. Paradoks i absurdalność PRL-u. Bohaterska Żydówka Hulewiczowa (1913-1978), kurierka Polskiego Rządu na Obczyźnie, trafia, po ucieczce Mikołajczyka w ręce ubeckiego oprawcy Żyda Różańskiego a po wyjściu z więzienia wiąże się z Żydem Przymanowskim, sługusem tego reżimu i pisze z nim, świetny, bo świetny, ale bzdurny i prosowiecki scenariusz do najlepszego serialu w historii polskiej telewizji. • Dalsze rozdziały dotyczą spraw wciąż aktualnych, a LC to nie miejsce do toczenia politycznych sporów. Jednakże podkreślę, że Kochańczyk wykazał się dużą RZETELNOŚCIĄ, UCZCIWOŚCIĄ I DZIENNIKARSKIM PROFESJONALIZMEM. I chwała mu za to!! • Reasumując porwał się na temat obszerny, trudny i kontrowersyjny. I WYGRAŁ!! Książka wartościowa, bardzo potrzebna i podająca w pigułce całokształt stosunków dwóch naszych słowiańskich narodów. Gorąco polecam!!!
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo