Wojna i terpentyna

Tytuł oryginalny:
Oorlog en terpentijn
Autor:
Stefan Hertmans
Lektor:
Robert Mazurkiewicz
Tłumacz:
Alicja Oczko
Wydawcy:
ArtRage (2024)
Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Larix (2007-2016)
Wydawnictwo Marginesy (2015)
Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Larix im. Henryka Ruszczyca
Wydane w seriach:
Czytak Larix
Cymelia
Przeszły-Ciągły
Czytak Larix 21154-21169
ISBN:
978-83-64700-93-4, 978-83-65282-03-3
978-83-67515-62-7
Autotagi:
audiobooki
beletrystyka
druk
powieści
4.4 (5 głosów)

Książka nagrodzona „Flemish Culture Prize for Literature”/ „Nagroda Kultury Flamandzkiej w kategorii Literatura” w 2014 roku. Na krótko przed śmiercią w 1981 roku Urbain, dziadek Stefana Hertmansa, powierzył mu dzienniki, w których zapisał swoje życie. Wnuk obiecał, że zrobi coś z tym materiałem, choć dramatyczne historie rodzinne zasłyszane w dzieciństwie sprawiły, że przez wiele lat bał się zajrzeć do tekstu. W końcu to zrobił. Ich lektura uświadomiła mu, że musi opisać losy dziadka naznaczone biedą, terminowaniem w odlewni żeliwa, przedwczesną śmiercią ojca, strasznymi doświadczeniami żołnierza frontowego w czasie I wojny światowej i śmiercią jego wielkiej miłości. Hertmans stworzył wspaniałą opowieść o okrucieństwie, strachu i przemocy, ale także o odwadze, nadziei i sile potrzebnej do przetrwania. To nie tylko wyjątkowy zapis nieco zapomnianej, ale jakże bogatej historii Flandrii, to także powieść o ukrytej pasji i o tym, co wojna może uczynić z duszą skromnego, ale fascynującego człowieka. Hertmans opowiada z niezwykła? mocą, która? posiadają tylko najwięksi pisarze, i w sposób, który sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. „Tak, dziadek miał talent literacki - przyznaje Hertmans. - Ta książka to jego historia. Dziadek opisywał wiele rzeczy, których ja nie byłbym w stanie wymyśleć”. W Polsce hasło „wojna” przynosi skojarzenie z II wojną światową, dla Belgów jest nim I wojna światowa. Naród ten wciąż odczuwa traumę Wielkiej Wojny, choć od czasów jej rozpoczęcia w ubiegłym roku minęło 100 lat. To na polach Flandrii rozgrywała się większość działań tamtych czasów i dotąd odkopywane są niewypały. Książka Wojna i terpentyna wyróżnia się na tle ogromu publikacji poświęconej temu okresowi w historii, ponieważ stanowi osobiste dochodzenie przeprowadzone przez autora-wnuka i parafrazę dzienników dziadka-weterana.
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Powieść dla specyficznego czytelnika: wielbiciela malarstwa, ewentualnie amatora historii najnowszej Belgii. Autor opisuje życie swojego dziadka na podstawie pozostawionych przez niego pamiętników. Jest to hołd wnuka wobec ciężkiego, pełnego traumatycznych wydarzeń życia protoplasty rodu. Książka napisana z pozycji bezstresowego pokolenia przełomu lat 60/70 ubiegłego roku, traktująca z wyższością ideały swoich dziadków i rodziców. Nie chciałbym aby mój wnuk w tak wybiórczy i subiektywny sposób opisywał moje życie. Pomijając sposób narracji powieści poza barwnym i krwistym wątkiem przeżyć związanych z I wojną światową niestety ze stron powieści wieje nudą. Ocena 3+
  • Literackie zamieszanie - tak mogę zacząć. Niebywała powieść, niebanalna, szczera, piękna i grająca na uczuciach. Zapewnia wachlarz uczuć. Nie sposób się od niej oderwać, nie sposób o niej nie myśleć, nie sposób o niej zapomnieć... • Hertmans dostaje pamiętniki, jakie spisał za życia dziadek Urbain. Długo się zabierał do ich przeczytania aż wreszcie dojrzał i otworzył pierwszy z nich... I stała się rzecz niebywała. Spisane słowa pochłonęły go bez reszty. Przenikając na wskroś życie ukochanego, nieżyjącego już dziadka, poznając jego dorastanie, dojrzałość, doznanie biedy i ubóstwa, jego starania o przeżycie podczas wojny, jego łzy na polu bitwy... Stefan widzi postać dziadka i płacze. Zbyt długo zwlekał z przeczytaniem tym zapisków, zbyt długo... Czas nie leczy ran, nie uspokaja skołotanego serca. Ręce drżą, łzy płyną po policzkach dojrzałego już wnuka. • Poznajemy Urbaina jako młodego chłopaka, poznajemy czasy biedy, ale jakże pełne magii dla dorastającego Urbaina. Chodził z ojcem do kościoła i patrzył na pracę, jaką ten wykonywał - malował sufity w anielskie widoki, malował anioły i ich skrzydła... Urbain siedząc na zimnej ławce zadzierał głowę do góry i patrzył na stojącego wysoko na drabinie ojca, a ten wygięty wkładał całe serce w malowanie detali i szczegółów. Farba kapała na jego starą twarz, maziała ubranie...Urbain chłonął to z otwartą buzią. Widział piękno jakie widział i dziadek, uczył się kolorów, ulotności chwili.. Potem sam zaczął pracować już w odlewni żelaza, by każdy grosz przekazywać utrudzonej matce lecz pasja malowania zakorzeniła się w nim...by po latach dać o sobie znać. • Nadchodzi po latach wojna, Urbain zostaje żołnierzem. Patrzy na krew, na śmierć, oswaja się z brutalnością, poniżeniem, samotnością i bezbrzeżną tęsknotą za domem. Nie może sobie ułożyć tego okrutnego świata. Nie godzi się na taką dewastację człowieczeństwa. • Po latach wraca, już inny. Jakby wojna przeinaczyła jego wzrok i wrażliwość. I przychodzi czas na konfrontację życia i teraźniejszości, czas na przytulenie matki czas na szukanie swojej miłości. Lecz ta umiera, a żoną dziadka zostaje jej siostra bliźniaczka, bo trzeba się żenić, bo wszyscy czekają i własne serce, nadal zabliźnione po stracie tej prawdziwej... godzi się na los. Lecz to nie to... „Czasem całe życie nie starczy, żeby zapomnieć jedyną wielką miłość. Nawet gdyby się żyło sto lat” - piszę Hertmans. Wnuk zmaga się ze słowami Urbaina. Ponownie czuje swą małą dłoń w jego dużej i ciepłej, ponownie widzi go na zdjęciach i rycinach jakie się zachowały. Dziadek stanowi dla niego wielką wartość, a jego poszanowanie życia wnika i w niego. • Jakże pięknie się czyta tą powieść. Jakże wymaga wyciszenia i hamulca i ponownego spojrzenia na świat i ludzi. Niewzruszenie czysta i subtelna, piękna i dopracowana. Słowa muskając skórę wnikają w nas i znajdują swoje własne miejsca i tam żyją nadal. Książka o jakiej nie zapomnę...
  • Wojna i terpentyna" to opowieść o Urbainie Martienie, dziadku Stefana Harmesa, zwyczajnego, spokojnego człowieka, który brał udział w Wielkiej Wojnie (I wojnie światowej), którego pasją było malarstwo. Sama powieść jest na wzór tryptyku. Pierwsza część to wspomnienia autora o dziadku, jak Hertmans go zapamiętał, jak również o młodości Urbaina. Druga część powieści to przeredagowane wspomnienia dziadka z okresu I wojny światowej, w której brał udział. Ostatnia część opowiada o życiu Urbaina po wojnie, gdzie na nowo próbuje ułożyć życie, malując obrazy. • Z jednej strony "Wojna i terpentyna" to historia jednego zwyczajnego człowieka, który przeżył piekło wojny i doświadczył przez całe swoje życie wielkich emocji, pozostając przy tym skromnym człowiekiem. To także powieść po części auto­biog­rafi­czna­, gdzie autor, czytając dziennik dziadka, podąża jego śladami, odwiedza miejsca z nim związane, odkrywa tajemnice pamiątek jakie pozostawił po sobie, jego obrazów, muzyki, która była ważna w jego życiu. • Dla Hartmensa ta powieść to była walka z pamięcią, walka dzięki której lepiej poznał swoje korzenie, odkrył swoją własną tożsamość, nierozerwalnie związaną z dziadkiem. • "Wojna i terpentyna" to opowieść o rodzinie, wojnie, miłości, pamięci, nadziei, która daje siłę do przetrwania. To powieść, która jest jednocześnie koszmarna i piękna. Pokazuje, że piękno i horror mogą iść ze sobą w parze, a kreatywność, sztuka i barbarzyństwo to dwie strony tego samego świata. Właśnie to czyni tę powieść uniwersalną. Siła zniszczenia i siła tworzenia. Wojna i terpentyna. • Marta Ciulis- Pyznar
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo