Bezpośrednim adresatem relacji z tej pasjonującej podróży jest Krzysztof Kolumb, Duque de Veragua z Madrytu, współcześnie żyjący potomek w linii prostej odkrywcy Ameryki, Czytelnik może ją poznać dzięki „Chwale Andów”. Uczestniczyć i podziwiać - tego uczył mnie Ojciec - pisze w książce autor. Wierny tej nauce przemierza pustynne oraz górzyste peruwiańskie szlaki, aby osobiście obejrzeć, dotknąć, poczuć to, co zostało z prekolumbijskich czasów. Zwiedza znane miejsca - Cuzco i Nazca - ale również takie, gdzie turyści nie zaglądają - Eten, Pichinjoto, Ollantaytambo. I opowiada Czytelnikowi, co widzi, co czuje, jakie obrazy przeszłości tworzy wyobraźnia natchniona andyjskimi widokami. Piękna to opowieść! O świątyniach i twierdzach budowanych przez inkaskich artystów kamieniarzy ze skał bez użycia odrobiny nawet spoiwa, o akwedukcie Mochików, który z przeraźliwie jałowej pustyni, gdzie nawet karalucha nie uświadczy, uczynił uprawne pola, o ziemniaku, którego czterdzieści(!) odmian, bez laboratoriów i pracowni badawczych, prekolumbijscy rolnicy wyhodowali w kraterach Moray. A także o tym, co się stało, że te wspaniałe andyjskie kultury upadły.