Greckie wesele

Autor:
Lynne Graham
Tłumacz:
Iwa Pilawska
Wydawca:
Arlekin - Wydawnictwo Harlequin Enterprises (2009)
Wydane w seriach:
Światowe Życie
Światowe Życie. Ekstra,
ISBN:
978-83-238-6548-3
Autotagi:
druk
książki
powieści
proza
Źródło opisu: Powiatowa i Miejska Bibilioteka Publiczna w Olkuszu - Katalog centralny
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Przez wiele lat zaliczałam się do grona osób, które uparcie twierdzą, że nie lubią romansów i konsekwentnie ich nie czytałam. Taki stan rzeczy trwał bardzo długo. Zawsze miałam pod ręką sporo innych książek i nie odczuwałam potrzeby sięgnięcia po jakieś naiwne romansidło. Uważałam, że to nie ma sensu, skoro i tak wiadomo, że na końcu będzie HAPPY END. Byłam święcie przekonana, że każdy romans jest taki sam… Tak samo nudny i przewidywalny. Jednak pewnego dnia stało się. Moja mama kupiła gazetę, do której było dołączone “Greckie wesele” Lynne Graham. Siedziałam na fotelu i jakoś tak “przez przypadek” zaczęłam czytać. ;) • Książka zaczyna się niepozornie. Aleksandros Christakis daje swojemu dziadkowi w prezencie bardzo drogi samochód. Dziadek, jak to dziadek, nagabuje swego wnuka, starając się go namówić, aby jakoś uporządkował swoje życie i znalazł sobie kogoś na stałe. Stara się uświadomić Aleksandrosowi, że nie może wiecznie żyć tylko interesami. Jednak mężczyzna nie zgadza się ze zdaniem staruszka. Coś z jego przeszłości sprawia, że nie chce stałego związku. • W następnym fragmencie poznajemy Katie. Matka bliźniaków jest w bardzo ciężkiej sytuacji finansowej. Można powiedzieć, iż jej finanse są tak skromne, że ledwo starcza na “nowe” ciuszki dla dzieci. I właśnie ta sytuacja skłania ją do skontaktowania się z ojcem Connora i Toby’ego, czyli Aleksandrosem. Po tych dwóch scenach już wiadomo, kto będzie miał się ku sobie w tej książce. ;) • Z tego co zauważyłam, ludzie nie sięgają po romanse z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest to, że po prostu nie lubią, wręcz nie znoszą, tego gatunku, a drugim jest obawa o zbyt dużą przewidywalność i nudę. Czytelnicy żyją w przeświadczeniu, że każdy romans jest taki sam… Myślą, że jest to monotonne pokazanie po raz tysięczny tego samego. Bo na ile sposobów można ukazać miłość dwojga ludzi zakończoną spektakularnym happy endem? Jednak sądzę, że Lynne Graham udało się wprowadzić do fabuły sporą dozę zaskakujących wydarzeń. I, to jest to, co urzekło mnie akurat w tej książce. :D • Znając życie, jesteście pewni, że Katie uda się znaleźć Aleksandrosa? I jesteście też przekonani, że na początku będą się opierać uczuciu, ale potem mu ulegną? Święcie wierzycie w to, że “Greckie wesele” skończy się ślubem? Macie rację. ;) Ale jest w tej książce coś jeszcze. Te wszystkie pewniki są tylko szkieletem akcji, fundamentem, na którym zbudowana jest cała fabuła. Fenomenem tego romansu jest to, że gdy tylko jesteśmy czegoś pewni, autorka nas totalnie zaskakuje. Nawet ślub nie jest nudnym zwieńczeniem tej krótkiej historii, gdyż pani Graham chcąc dodać trochę emocji, znów robi coś całkowicie nieoczekiwanego. Zawsze w chwili, gdy byłam blisko myśli, że to jest standardowe romansidło, byłam przez autorkę szokowana, chociażby zachowaniem bohaterów. • Co do bohaterów… Wydaje mi się, że to jest taki standard połączony z nutką osobistej fantazji pisarki. Aleksandros jest przystojnym miliarderem, w łóżku którego gościło już wiele pięknych kobiet. Katie natomiast jest skromną, ładną dziewczyną, która po urodzeniu dzieci znacznie się zaniedbała. Jednak zachowanie Christakisa ma swoje korzenie w jego przeszłości, a Katie wcale nie jest taka niewinna. • Język, zastosowany przez autorkę, jest prosty i przystępny. Bohaterowie nie używają trudnych słów i są bardzo naturalni zarówno w sposobie mówienia, jak i w zachowaniu. Książkę czyta się szybko i przyjemnie nie napotykając na swojej drodze żadnych językowych pułapek. Dużym plusem, według mnie, są także greckie wyrażenia występujące w wypowiedziach Aleksandrosa, które nadają im swego rodzaju autentyczności i ciepła. Ciekawscy, napotykając taki zwrot, pewnie od razu sięgneliby po słownik, jednak ja się powstrzymałam i nie żałowałam tego później. Moment, w którym mężczyzna tłumaczył ich znaczenie Katie był przecudowny i przesłodki. :) • Komu polecam tą książkę? Oczywiście wszystkim fanom romansów, czyli pewnie większości kobiet. Pozycja ta jest idealna nie tylko dla moli książkowych, gdyż nadaje się na lekką lekturę dla każdego. Może umilić deszczowy wieczór lub sprawić, że podróż pociągiem minie znacznie szybciej.
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo