Zaczęłam inaczej patrzeć na rosnące u nas drzewa. Powiało od nich historią, prehistorią, wiecznością! Uprzytomniłam sobie, że one, znane mi przeważnie tylko z widzenia, mają swoje ciekawe losy, swoje kraje pochodzenia, swoje bliższe i dalsze rodziny, swoje upodobania i fobie, mają wrogów, cierpią na różne choroby i inne niedole... Postanowiłam poznać je naprawdę. A więc literatura przedmiotu: publikacje naukowe i popularnonaukowe, podręczniki i przewodniki, różne klucze do oznaczania roślin, zielniki zwyczajne i czarodziejskie, stare i nowe kalendarze, pamiętniki, zbiory obyczajów, wróżb, zabobonów, klechdy, podania, żywoty świętych i pustelników zamieszkujących dziuple wypróchniałych pni, horoskopy... Napisałam po prostu gawędy o moich ojczystych drzewach. Są to gawędy o drzewach, które zastałam na polskiej ziemi, gdy przyszłam na świat, gawędy zawierające trochę wiadomości z ekologii, botaniki, historii, obyczajów, urozmaicone anegdotą, ciekawostką, horoskopem. Powstały z mojego umiłowania drzew, które kształtują nasz ojczysty krajobraz, towarzyszą nam cicho i wiernie w codziennym życiu, a mają także, choć często sobie tego nie uprzytamniamy, wielki wpływ na nasze zdrowie, nastrój, sposób myślenia. Ze wstępu