Powieść satyryczna znanego amerykańskiego komika. Nowojorski świat galerii i domów aukcyjnych powinien mieć się na baczności. Do miasta przybyła Lacey Yeager. Młoda, seksowna, wybitnie inteligentna, przebojowa. Spragniona wielkiej kariery i gotowa pracować dwadzieścia godzin na dobę. Mężczyzn zmienia jak rękawiczki, a gdy wspominają o uczuciach, postępuje jak modliszka. O tym wszystkim dowiadujemy się od jej powiernika – nieśmiałego, wrażliwego dziennikarza, zafascynowanego, ale i rozczarowanego przyjaciółką. Jak daleko zaprowadzi Lacey jej wielka ambicja? Steve Martin rysuje ostrą kreską portret wielkomiejskiego świata artystycznego, pokazuje od kuchni życie marszandów, kolekcjonerów, galerii, a przy okazji dzieli się przemyśleniami na temat sztuki XX i XXI wieku. Piękny przedmiot to także sentymentalny portret Nowego Jorku końca poprzedniego stulecia: okresu szalonego optymizmu, beztroski i wielkich tragedii. W precyzyjnie skonstruowanej fabule Martin z wielką wprawą łączy humor z ogromną wiedzą, wzruszenia z celnymi obserwacjami i portretami ludzi. Tekst powieści wzbogacają reprodukcje dzieł sztuki, które po odłożeniu książki zostają w pamięci równie długo jak jej bohaterowie. W pierwszej chwili można pomyśleć, że „Piękny przedmiot” będzie komedią romantyczną opowiadającą o nieustępliwej, wyjątkowo bystrej i bezwzględnej dziewczynie, która wyrusza na podbój nowojorskiego świata sztuki. Dopiero z kolejnymi, urzekająco skomponowanymi scenami zaczynamy sobie uświadamiać, że z tej osobistej perspektywy poznajemy quasi-tragiczną historię pewnej epoki. Joyce Carol Oates Powieść tak inteligentna, zabawna i głęboka, że należałoby namówić Martina do rzucenia showbiznesu i zajęcia się wyłącznie pisaniem… Kolejnym pięknym obiektem pożądania jest jego elegancki styl. „Star Tribune” Wieloletnie doświadczenie Martina jako kolekcjonera dzieł sztuki uwidacznia się na każdym kroku… Z literackiego punktu widzenia książka pod każdym względem zachwyca. „The New York Times Book Review” Martin przedstawił w pigułce szalony i zwariowany koniec tysiąclecia, a w zjadliwej opowieści potrafił ukryć moralitet. „Publishers Weekly” Doskonałe czytadło. „Marie Claire” '