Trenuj z Jezusem ciało i ducha

Możliwe, że nie masz w planach na ten rok ambitnego programu sportowo – dietetycznego (jeśli taki masz to bez obaw – czytaj dalej). Możesz też nie być zainteresowany wystąpieniami gwiazd fitnessu czy ciągłym nawoływaniem pięknych i zgrabnych gwiazd do dbania o kondycję. Może wydaje Cię się to próżne albo zbędne i skupiasz się na rozwoju w innych dziedzinach życia? Możliwe też, że sport i zdrowy tryb życia są dla Ciebie bardzo ważną kwestią, której poświęcasz wiele uwagi. Czy czyni Cię to jednak wolnym od pytań o równowagę w rozwoju całego człowieka? Czy nie czujesz czasami, że brakuje Ci jasnego wyznacznika, niepodważalnego autorytetu, który pomógłby Ci poustawiać kwestie rozwoju ciała i ducha we właściwym miejscu i hierarchii? Kogoś, kto będzie w stanie wytrącić Ci z ręki wszelkie wymówki związane z odkładaniem na „jutro” troski o Twój pełny rozwój? Jak określiłbyś kondycję zdrowotną kogoś, kto dziennie przemierzał dziesiątki kilometrów pieszo, godzinami przemawiał do tłumów i na wpół żywy, po głodzeniu i biczowaniu, uniósł belkę krzyżową długą drogą na górę swojego przeznaczenia?