Wojciech Karpiński przeprowadza pasjonujące śledztwo, odtwarzając powikłane losy tajemniczej i wpływowej postaci polskiej kultury XX wieku – Henryka Krzeczkowskiego (1921–1985). Oficer komunistycznego wywiadu i mentor młodych konserwatystów, wychowanek żydowskiego gimnazjum i członek redakcji katolickiego „Tygodnika Powszechnego” zmieniał nazwiska i fabularyzował swój życiorys, będąc przy tym człowiekiem prawym i konsekwentnym. Książka Karpińskiego w mistrzowski sposób przedstawia ukryte wątki tej niezwykłej biografii. Pozwala dociec, kim był Henryk Krzeczkowski, zrozumieć, na czym polegała siła jego oddziaływania i życiowa strategia, w której zmyślenie skrywało to, co głęboko prawdziwe.
Henryk potrafił narzucić swą osobowość, styl myślenia i zachowania, choć czasem przecież nachodziła wątpliwość, czy pod kolejnymi maskami istnieje osobowość i jaka ona jest naprawdę. Umiał budować własną mitologię czy też dobrze projektował swoje duchowe drzewo genealogiczne. To są poważne sprawy. A on traktował siebie poważnie. W tym także jest podobny do Gombrowicza, którego nie lubił: wymyślnie żonglował maskami.
Podpis czerwonym atramentem „H. Krzeczkowski”. Nad nim przylepione wąskie pasmo białego papieru. Odlepiłem ostrożnie. Pod dwiema warstwami ukazało się inne nazwisko, przekreślone czerwonym atramentem, tym samym co podpis niżej. To wyłanianie się na wierzch przekreślonej i ukrywanej przeszłości było przejmujące.
Wojciech Karpiński