Noc to zła pora dla prawdy. W ciemności jej kształt może zabić... "Złowieszczy. Tak, to jest to słowo. Było coś złowieszczego w tym starym, walącym się domu. Ściany były ziemiste i posępne, szczególne teraz, w zacinającym deszczu. Tutaj jesień była raczej stanem umysłu niż porą roku. Zima przyszła szybko, zaraz po lecie, w końcu września, albo na początku października, jakby jesień zaginęła gdzieś po drodze na północ. Herjólfur, inspektor policji z Siglufjördur, nie tęsknił za nią za bardzo, przynajmniej za jesienią z Reykjaviku, w którym dorastał. Zaczął cenić lato w Siglufjördur, z oślepiająco jasnymi dniami. Zima też mu się podobała, z ogarniającą wszystko ciemnością, która owijała się wokół człowieka jak ogromny kot." W tym opuszczonym domu inspektor Herjólfur w środku nocy został śmiertelnie postrzelony. Pojechał tam zamiast swojego podwładnego Ariego Thóra... Wkrótce ginie następny człowiek, a w Internecie pojawiają się informację z policyjnego śledztwa. Ktoś dużo wie i jest bardzo blisko policji. Albo blisko ofiary. Trop prowadzi w świat tajemnic miejscowej elity... Ari Thór, mimo że jego własne życie znowu jest na zakręcie, wbrew wszystkim uparcie szuka prawdy, która zaczyna się układać w okrutny obraz... Siglufjördur - małe rybackie miasteczko na północy Islandii - jest jak pułapka. Wciśnięte w głęboki fiord, rzadko widzi słońce. Zimą przychodzi noc polarna, której mrok odbiera siły. Tu wszyscy wiedzą o sobie wszystko i milczą. Nikt nikomu nie ufa, zwłaszcza obcym, takim jak Ari Thór Arason. [Wydawnictwo Amber]