Każdy z 12 piosenek na albumie mogłaby znaleźć się na soundtracku do "Drive", oznacza to jednak, że duet tworzony przez Garricka i wokalistkę Bronwyn Griffin - parę od czasów licealnych ma po prostu talent do tworzenia znakomitych hitów. "A Real Hero" to oczywiście najjaśniejszy skrab na płycie - w filmie utwór pojawiał się dwukrotnie, w scenie, gdzie Driver (Ryan Gosling) i Irene (Carey Mulligan), ruszają w idylliczną podróż samochodem w dół rzeki w Los Angeles, a także w finalnej sekwencji i pod napisami końcowymi. Gdy jednak wyłączymy opcję "repeat", w zestawie znajdziemy kilka równie świetnych romantyczno-parkietowych "killerów". "Runaway", któremu towarzyszy przejmujący clip kręcony tym razem nie w Los Angeles, ale w Bejrucie, znakomity "Innocence", "The Best Thing" czy "We Are the Youth" to wspaniałe hymny na cześć szalonej, choć wcale nie beztroskiej, młodości. Austin z pomocą swojej kolekcji analogowych vintage└owych syntezatorów osiągnął brzmienie z jednej strony futurystyczne, z drugiej - niezwykle oniryczne, ujmujące rozmarzoną aurą. To jakby zaproszenie do tańca na pograniczu jawy i snu. W towarzystwie electro-beatów i znakomitego wokalu Bronwyn Kanadyjczykom udało się stworzyć płytę osadzoną zarówno w historii muzyki (od Donny Summer przez brzmienia lat 80tych po Miss Kittin), jak i w dziejach filmu, obaj przyznają bowiem, że ważną inspiracją są też kinowe klasyki, jak choćby "Blade Runner" Ridleya Scotta, "Videodrome" Cronenberga czy obrazy Davida Lyncha. Piosenka "Runaway", była zainspirowana filmem "Niebiańskie stworzenia" (oryginalny tytuł "Heavenly Creatures") Petera Jacksona - prawdziwą historia z lat pięćdziesiątych, o dwóch nastolatkach z Nowej Zelandii, które mają swój wspólny wyimaginowany fantastyczny świat, a ich rodzice i wszyscy dookoła chcą je rozdzielić. [empik.com]