Jest w Polsce wielu bohaterów, a z niektórymi - wielki kłopot. Albo dezawuuje się ich działalność, albo zostają wciągnięci w tryby mechanizmów legendotwórczych. Tadeusz Kościuszko, kojarzony głównie z insurekcją - a ściślej biorąc, z obrazami Michała Stachowicza czy Jana Matejki - bardzo szybko został ubrązowiony i postawiony na piedestale. Książka Alexa Storozynskiego daje szansę innego spojrzenia na człowieka, o którym trzeci prezydent USA Thomas Jefferson powiedział: "Najczystszy spośród synów wolności, jakiego znałem". Autor nie dał się uwieść ani polskiej, ani amerykańskiej wersji legendy, co pozwoliło mu na obiektywne wykorzystanie źródeł, pochodzących i z jednej, i z drugiej strony oceanu. Storozynski przypomina nie tylko szereg osobistych zalet i umiejętności Kościuszki, m.in. jego pracowitość, doskonałą znajomość taktyki i strategii wojskowej, zdolności i wykształcenie inżynieryjne oraz niebywałą pomysłowość w tej dziedzinie (zwycięstwo w kluczowej dla historii USA bitwie pod Saratogą zawdzięczają Amerykanie w dużej mierze zbudowanym przez Kościuszkę fortyfikacjom), ale także wskazuje, jak dalece jego poglądy polityczne i społeczne wykraczały poza epokę: "Zdumiewający był jego dobrze znany testament, w którym [...] pisał do Thomasa Jeffersona, że afrykańscy niewolnicy zasługują na wolność i powinni «poznać obowiązek obywatela w wolnym państwie» oraz że każdy z nich powinien otrzymać wykształcenie i «czynić siebie samego możliwie najszczęśliwszym». [...] Kościuszko walczył jednak także o prawa chłopów, Żydów, amerykańskich Indian, kobiet i wszystkich innych ofiar dyskryminacji. Był prawdziwym księciem tolerancji". Storozynski podkreśla, że pilnował się, by książka nie miała charakteru hagiografii. Właśnie dzięki temu można lepiej i bliżej poznać Kościuszkę wraz z jego (rozlicznymi) zaletami oraz (nielicznymi) wadami, by w portrecie tego człowieka dostrzec rysy wielkiego dowódcy, wybitnego męża stanu i gorącego orędownika wolności.