Człowiek, który przywrócił Juventusowi utęsknioną chwałę i dumę Jedyną rzeczywistością jest boisko i to ono, tylko ono, jest prawdziwym miernikiem ambicji i siły marzeń Założę się, że wszyscy myślimy o Antonio Conte jako o urodzonym zwycięzcy. Tym większą niespodziankę skrywa jego biografia. Conte o sukcesach mówi bowiem mało i mimochodem. Fałszywa skromność? Chyba nie. Świadomie postanowił, że to nie one mają przykuwać uwagę. Zanim na dobre rozpoczął karierę, doznał kontuzji, która złamałaby niejednego. W wygranym finale Ligi Mistrzów musiał przedwcześnie zejść z boiska, w przegranym zabrakło niewiele, by został bohaterem. Udział w mistrzostwach Europy, na które pojechał w szczytowej formie, skrócił mu złośliwy przeciwnik. W Juventusie raz i drugi potraktowali go niesprawiedliwie. Z trenerką też szło opornie – tu go zwolnili, tam nie zatrudnili, gdzie indziej zwodzili lub wyżej postawili racje piłkarza. A kiedy wreszcie znalazł się na szczycie, został stamtąd brutalnie zepchnięty i postawiony przed sądem. Miał wystarczająco dużo powodów, żeby powiedzieć „dość”. Zawsze jednak wytrwale dążył do celu. Conte nie jest zwyczajnym zwycięzcą. To wielki wojownik, który nigdy nie wywiesił białej flagi. I nawet gdy przegrywał, to tylko pozornie, bo nie dał się złamać i zniechęcić. Podnosił się, otrząsał i ruszał naprzód. Po marzenia. Tomasz Lipiński, Canal+ Jeszcze będąc piłkarzem, Antonio Conte dał się poznać światu jako człowiek ambitny, charyzmatyczny i dążący do perfekcji, dla którego największą wartością jest ciężka praca. Te same cechy okazały się decydujące, gdy jako trener podjął się misji przywrócenia Juventusowi dawnego blasku. Choć zastał drużynę w rozsypce, zdobył z nią mistrzostwo Włoch, nie przegrywając ani jednego spotkania! Jak sam mówi, kluczem do sukcesu są dla niego: głowa, serce i nogi. To dlatego zatrudnienie Conte na stanowisku trenera Juventusu stało się dla wielu kibiców Starej Damy symbolem odrodzenia nie tylko turyńskiego klubu, ale i całej włoskiej piłki. Michał Pol, „Przegląd Sportowy” Conte trochę przypomina mi mnie samego. Nic dziwnego, że niektórzy fani nazywają go „włoskim Special One”. Wie, czego chce, i jest prawdziwym charyzmatycznym zwycięzcą. José Mourinho Już jako piłkarz Conte potrafił pociągnąć za sobą całą drużynę. Dzisiaj robi to samo jako trener. To głównie on jest twórcą sukcesu nowego, wielkiego Juventusu. Marcello Lippi Znam Antonio, ponieważ kiedyś sam go trenowałem. Nie odpuszczał nawet w gierkach wewnętrznych podczas treningów, zawsze walczył do upadłego. Jest niezmordowany, a w grze dzisiejszego Juve widać jego fachową rękę. Carlo Ancelotti Antonio Conte jest bez wątpienia najlepszym trenerem spośród wszystkich, z którymi miałem okazję pracować. W ciągu bardzo krótkiego czasu zdołał przywrócić życie drużynie, której przez dwa lata z rzędu nie było stać na więcej niż zaledwie siódme miejsce w tabeli ligowej. To prawdziwy zwycięzca! Gianluigi Buffon To wielkie szczęście, że spotkałem Conte na swojej drodze. Pracowałem z wieloma trenerami, ale to on zaskoczył mnie najbardziej. Spodziewałem się, że jest dobry, ale nie aż tak. Jeśli Arrigo Sacchi był geniuszem, to jak określić jego? Andrea Pirlo Conte to trener z prawdziwego zdarzenia, zresztą moim zdaniem był nim już, kiedy grał w piłkę. Jestem przekonany, że przejdzie w tej roli do historii futbolu. Pavel Nedvěd O autorach: Antonio Conte debiutował jako piłkarz klubu z rodzinnego miasta, by po latach stać się jedną z legend Juventusu, gdzie grał od 1991 do 2004 roku. Z drużyną bianconerich zdobył pięć tytułów mistrzowskich, Puchar Włoch, cztery Superpuchary Włoch, puchar Ligi Mistrzów, Puchar Interkontynentalny, Puchar UEFA i Superpuchar Europy. Z reprezentacją Włoch sięgnął po wicemistrzostwo świata w 1994 roku oraz wicemistrzostwo Europy w 2000. Zanim trafił na ławkę trenerską Juventusu, był szkoleniowcem Arezzo, Bari, Atalanty i Sieny. Antonio di Rosa – wicedyrektor „Corriere della Sera” w latach 1996–1999. Przez cztery lata szef redakcji „Il Secolo XIX”. Dyrektor „La Gazzetta dello Sport” w latach 2004–2006.