Święty i błazen:

Jan Góra w odsłonach Jana Grzegorczyka

Autorzy:
Jan Góra
Jan Grzegorczyk
Wydawcy:
Legimi (2019)
Zysk i Spółka Wydawnictwo Tadeusz Zysk Aldona Zysk (2014-2019)
ISBN:
978-83-7785-444-0, 978-83-7785-475-4
978-83-7785-487-7, 978-83-7785-475-0
Autotagi:
druk
książki
sprawozdania

PUBLICZNA SPOWIEDŹ WIELKIEGO GRZESZNIKA, KTÓRY PRAGNIE ZOSTAĆ ŚWIĘTYM Święty i błazen - niepowtarzalna w swej szczerości opowieść dominikańskiego wizjonera.Jan Góra pozwalał sobie przy Papieżu na zachowania i działania, o których inni baliby się nawet pomyśleć. Niektórzy określiliby je jako nieodpowiednie albo gorszące.A Papież, gdy Góra wsadzał jego rękę do wiaderka z silikonem protetycznym po to, aby uzyskaćodlew jego dłoni dla potomnych, stukał się widelcem w czoło i mówił do księdza Dziwisza:"Stasiu, po co z tym facetem zaczęliśmy się zadawać?", i ponownie zapraszał ojca Górę, i wspomagał jego projekty, plany, wizje... ***- Podobno kiedy ojciec wstąpił do zakonu, to na brzydkie słowo mdlał jak św. Stanisław Kostka, a teraz sam ojciec wyznał Marii Okońskiej, że przeklinanie jest ojca grzechem głównym...- Tak, Jasiu, stwardniałem. Język z budowy dociera i rozbudza. Nie można pieszczotliwie kłaść cegły. A ja kładłem jej niemało. Ofiary są, niestety. Żal mój jest także. Ale czy zdołam się poprawić, jak obiecałem Marysi Okońskiej, to zależy od łaski, o którą proszę codziennie. (Fragmenty książki)Jan Góra, który co roku przyciąga na pola Lednicy pod Rybę 100 tysięcy ludzi, dla jednych jest charyzmatykiem, dla innych błaznem i hochsztaplerem pożerającym swoich współpracowników.Nad Lednicą, u źródeł chrzcielnych Polski, ojciec Jan wypełnia wypaloną przez PRL i współczesne media wyobraźnię młodych chrześcijańskimi symbolami.Góra to żywioł, budując swój teatr, rani i sam jest raniony. Zdążając do celu, idzie na skróty. Jego nielegalne metody działania wykańczają biskupów i przełożonych. "Zostawcie go, to co robi jest Boże!", usprawiedliwiają go obrońcy. Czy rzeczywiście chroni go "niebiański immunitet"?Dopóki żył Jan Paweł II, Góra miał w nim potężne wsparcie. Papież mu wyznaczał zadania i błogosławił. Po jego śmierci postawiono mu zarzut, że się wypalił i nie potrafi żyć w epoce po "21:37".Józef Tischner pytany, co sądzi o Janie Górze, odpowiedział krótko: "Jeden taki musi być".Prowadzący sąd nad Janem Górą Grzegorczyk nie ogranicza się do przesłuchiwania oskarżonego. Co chwila wzywa świadków jego życia. Nie ma innego wyjścia - Góra albo zostanie wyniesiony na ołtarze albo spłonie na stosie."Nie dziwię się, że Góra zdecydował się na tę spowiedź. Przed Grzegorczykiem nawet puszki z konserwami same się otwierają". Aleksander RozenfeldJan Grzegorczyk (ur. 1959 r.) - pisarz, publicysta, w latach 1982-2011 redaktor miesięcznika "W drodze".Wydał m.in. takie książki jak: Każda dusza to inny świat (W drodze, Poznań 1998), Góra albo jak wyżebrać niebo i człowieka (W drodze, Poznań 1999), Skrawek nieba (wraz z ojcem Janem Górą - Księgarnia Św. Wojciecha, Poznań 2001), Ryba to znaczy Chrystus (W drodze, Poznań 2001), Dziurawy kajak i Boże Miłosierdzie (W drodze, Poznań 2002). Adieu, Trufle, Cudze pole (W drodze, Zysk i S-ka, Poznań 2002-2007) - wchodzące w skład trylogii o przypadkach księdza Grosera - stały się wydawniczymi bestsellerami. W 2006 r. ukazało się Niebo dla akrobaty (Znak) - opowiadania osadzone w rzeczywistości hospicyjnej, nazwane przez jednego z krytyków dekalogiem nadziei.W dalszej kolejności na rynku pojawiły się: Pieśń słoneczna Róży Bluszcz (W drodze, Poznań 2009),Chaszcze (Znak, Kraków 2011), Puszczyk (Znak, Kraków 2012) i Jezus z Judenfeldu (Zysk i S-ka 2012). www.jangrzegorczyk.pl
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje

Brak recenzji - napisz pierwszą.

Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo