Część pierwsza WOŁYŃ. Zosia zaczyna się tuż przed wybuchem II Wojny Światowej, w okresie poprzedzającym tragiczne losy narodu polskiego, zakończone ludobójstwem ludności polskiej dokonanym przez Ukraińców. Do czasu tzw. rzezi wołyńskiej Polacy i Ukraińcy żyli tam w symbiozie i nic nie wskazywało na tak tragiczny koniec stosunków sąsiedzkich na Wołyniu w latach 1942 i 1943, kiedy nastąpiło apogeum. Główną bohaterką tej części sagi jest Zosia Kalińska - córka Polaka i Ukrainki, dorastająca z braćmi w rodzinnym majątku na Wołyniu. Tu zakochuje się w Adamie Dobrzyńskim, młodym pracowniku jej ojca. Gdy zaczynają się pogromy Polaków, dziewczyna wyjeżdża z matką i młodszym bratem – Igorem, do Krakowa. Ojciec - Bonawentura, starszy brat - Wiktor i ukochany - Adam, zostają na Wołyniu, by razem z innymi odeprzeć ataki UPA. W okupowanym Krakowie Zosia przypadkowo natrafia na ślad działalności konspiracyjnej i poznaje ludzi z podziemnego Teatru Rapsodycznego. Słowa młodego poety i studenta teologii, Karola Wojtyły, które tam usłyszała, sprawiły, że podjęła brawurową decyzję... Jaką? Zapraszam do lektury. W tej wołyńskiej sadze rodzinnej, którą mam nadzieję czytać będziecie Państwo z wypiekami na twarzy, odnaleźć można ( czego autorka nie kryje) reminiscencje trylogii sienkiewiczowskiej. W powieści o losach Zosi jest miłość i walka o nią. W części drugiej pojawia się także bohater negatywny, Wiktor Kaliński, brat Zosi, żołnierz, który niczym Kmicic-Babinicz przechodzi pozytywną metamorfozę osobowości. Część trzecia to losy Adama, ukochanego Zosi, którego nie akceptuje rodzina Kalińskich. W powieści nie brakuje scen drastycznych, ukazujących okrucieństwo, ale są również delikatne, pełne ciepła sceny miłosne. Losy bohaterów to nie tylko dramat, sensacja, krew i łzy, to również romans, miłość, chwile radości i szczęście