Brunatna kołysanka:
historie uprowadzonych dzieci
Autor: | Anna Malinowska |
---|---|
Lektor: | Elżbieta Kijowska |
Wydawcy: | Wydawnictwo Agora (2017) Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Larix im. Henryka Ruszczyca (2007-2017) |
Wydane w seriach: | Czytak Larix Czytak Larix 21305-21322 |
ISBN: | 978-83-268-2481-4, 978-86-268-2481-4 |
Autotagi: | audiobooki literatura faktu, eseje, publicystyka powieści proza |
4.6
(9 głosów)
|
|
|
|
Wypożycz w bibliotece
Kup
Recenzje
-
Pierwsza polska książka na ten temat. Wiele książek napisano o Holokauście, Powstaniu Warszawskim, żołnierzach różnych formacji, nawet o niedźwiedziu, który został szeregowym polskiego wojska. Odbieranie dzieci w imię czystości rasy doprowadziło do traum zarówno u matek, jak i u dzieci. U kobiet, bo straciły ukochane potomstwo, a u dzieci (zwłaszcza tych straszych i już świadomych), bo nagle zostały zabrane od mamy i umieszczone w domach, gdzie panował inny język, inne zwyczaje.
-
Nie zabrzmi to dobrze- zdaję sobie z tego sprawę- ale lubię książki, które są poświęcone temacie II Wojny Światowej i obozom koncentracyjnym, choć- co muszę zaznaczyć- nie jestem znawczynią w tej dziedzinie. • Pragnę zagłębiać temat i wiedzieć co musieli przeżyć nasi dziadkowie i babcie. Dzięki temu jeszcze bardziej ich podziwiam i szanuję- za odwagę, determinację, chęć życia i walkę o ojczyznę i przetrwanie. • „Brunatna kołysanka” to kolejna pozycja, która uświadomiła mi jak wiele złego doświadczyli w przeszłości nasi bliscy. • Książka ta poświęcona jest polskim dzieciom, które zostawały pozyskiwane w różny sposób, m.in. z zakładów opiekuńczych, z obozów, urodzone na terenie Niemiec. Przechodziły one badania rasowe przeprowadzane przez ekspertów, które miały dokonać odpowiedniej selekcji i pozyskać dzieci rasowo wartościowe. Przeprowadzano badania lekarskie i psychologiczne, dokładnie je mierzono, spisywano ich kolor oczu i włosów oraz robiono zdjęcia. Następnie były przekazywane do ośrodków Lebensbornu- których pomysłodawcą (tak jak całej akcji) był Himmler- by tam poddane były zupełnej germanizacji i na koniec zostały przekazane do adopcji niemieckiej rodzinie. • Po wyzwoleniu ludzie zaczęli wracać do Polski, do swoich domów, jednak jak się okazuje wielu z nich nie zostało odnalezionych i nie wiadomo co się z nimi działo- w tym i z dziećmi. • Roman Hrabar zostaje pełnomocnikiem polskiego rządu do odzyskiwania germanizowanych dzieci- jego zadaniem jest odnalezieniem poza granicami kraju jak największej ilości polskich dzieci i sprowadzenie ich z powrotem bezpiecznie do rodzin. • Tak właśnie stajemy się świadkami wielu prawdziwych historii, które zostają opowiedziane przez ofiary pani Annie Malinowskiej. • Poznajemy historię wielu ludzi i rodzin, czasami kończących się radośnie, a czasami w bardzo przykry sposób. Dowiadujemy się z ich relacji co przeżyli będąc małymi dziećmi, jak wędrowali od rodziny do rodziny, jak trafili do niemieckich domów, jak wyglądało tam ich życie, czy je kochano. Zostają opisane również ich powroty do Polski i możemy z ich punktu widzenia zobaczyć, czy było to dla nich lepsze rozwiązanie, a może lepiej gdyby pozostali już w adopcyjnej rodzinie z dala od ojczyzny. Wydaje się, że odpowiedź jest prosta i oczywista. Niestety w prawdziwym życiu nic takie nie jest. Wystarczy sięgnąć po tę książkę i przekonać się samemu czytając zwierzenia osób, które tego doświadczyły. • W tle tych wszystkich wspomnień pojawia się już wyżej wspomniana postać- Roman Hrabar. Po lekturze tej pozycji uważam, że każdy powinien poznać to nazwisko i dobrze wiedzieć kim był ten człowiek oraz ile dobrego zrobił dla wielu dzieci i ich rodzin. • Jako „pasjonatka” takich tematów nie mogłam oderwać się od lektury, chociaż nie jest ona łatwa i lekka to styl i forma w jakiej została napisana ułatwiają z pewnością jej odbiór. Czyta się ją ekspresowo i z ogromnym zainteresowaniem. • W dodatku liczne fotografie umieszczone we wnętrzu, które w dużej mierze pochodzą z prywatnych zbiorów ludzi opowiadających swoje historie- przedstawiające ich dzieciństwo, ich polski i niemieckie rodziny, miejsca w których przebywali i to jak wyglądają aktualnie- dopełniają całość i sprawiają, że wszystko odbieramy ze zdwojoną mocą. • „Brunatną kołysankę” polecam WSZYSTKIM, bez wyjątku. Myślę, że te historie, wydarzenia i Ci ludzie zasługują na chwilę uwagi oraz pamięć.
Dyskusje