Jak Feniks z popiołów

Autor:
Greta Gulsen
Wydawcy:
WasPos (2018)
IBUK Libra (2018)
Legimi (2018)
Wydawnictwo Czarna Kawa (2017)
ISBN:
978-83-947664-3-6, 978-83-950389-5-2
Autotagi:
dokumenty elektroniczne
druk
e-booki
książki
2.0

Jak Feniks z popiołów to książka dwuwarstwowa. Jedna warstwa to świat medyczny: młoda lekarka Laura, główna bohaterka, inni lekarze i pacjenci szpitala, ich romanse, przyjaźnie, niechęci, tragedie i fascynacje. By pomóc czytelnikowi odkryć drugą warstwę i zmusić go do myślenia, Autorka nie waha się poruszać delikatnych tematów, stawiać bohaterów przed trudnymi wyborami czy wciąż zaskakiwać zwrotem akcji, często brutalnym. Po co? Oto jedna z lekcji: Proszę cieszyć się życiem i brać z niego garściami. Nie każdy mój pacjent ma tyle szczęścia, by dostać nowe życie. Odrodzić się niczym Feniks z popiołów. To wszystko zaś w atmosferze czasów międzywojnia i kina przedwojennego, przy akompaniamencie niezapomnianych piosenek. Iście niebanalne połączenie.
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Świat szpi­tal­nych roman­sów, miło­ści i nie­na­wi­ści, nuta dra­matu i współ­czu­cia, trud­nych decy­zji i cią­głego stra­chu, ucieczka przed samym sobą – takich słów bym użyła, opi­su­jąc książkę Grety Gul­sen, gdyby ktoś mnie zapy­tał, o czym jest. Trudno mi wybrać jed­no­znaczne okre­śle­nie, bo książka zawiera wiele wąt­ków, mimo nie­du­żego roz­miaru. • Laura Choj­nicka, wycho­wanka domu dziecka, bory­ka­jąca się z demo­nami prze­szło­ści, roz­po­czyna staż w jed­nym z sopoc­kich szpi­tali. Bar­dzo ładna dziew­czyna już od początku zyskuje kilku ado­ra­to­rów, co w rezul­ta­cie przy­spa­rza jej wielu kło­po­tów. Zaprzy­jaź­nia się z kil­koma oso­bami z pracy, a pew­nego dnia poznaje męż­czy­znę na któ­rego widok, jej serce zaczyna bić szyb­ciej. • Fabuła • Książka podzie­lona jest na 3 czę­ści, prze­szłość, teraź­niej­szość i przy­szłość. Zaczy­na­jąc czy­tać, zasta­na­wia­łam się, gdzie autorka skoń­czy jedną część zanim zacznie kolejną. • Pierw­sza część to prze­szłość, rok 2000. Dowia­du­jemy się w niej, jak Laura i kil­koro zna­jo­mych ze szpi­tala, radzą sobie w nowych rolach, mając do czy­nie­nia codzien­nie z czymś innym. Mnó­stwo postaci i imion, dosyć niepopu­lar­nych i jeśli ktoś, tak jak ja ma pro­blem z zapa­mię­ty­wa­niem imion, zwy­czaj­nie nada im swoje. Pozna­jemy Kon­stan­cję i jej brata Kostka, Niko­dema, pro­fe­sora Woliń­skiego i kilku innych. Moim zda­niem troszkę zbyt wiele osób, nie były one do końca potrzebne, nie wnio­sły także niczego dobrego lub złego do cało­ści histo­rii. Szybko o nich zapo­mnia­łam. Obser­wu­jemy Laurę, kiedy poznaje przy­stoj­nego Wło­cha Fede­rico i w końcu zako­chuje się w nim. Zwo­dząc go kilka tygo­dni, ulega mu i po wspól­nie spę­dzo­nej nocy on się ulat­nia. Laura zostaje ze zła­ma­nym ser­cem. Ale czy tylko z tym? • Część druga to teraź­niej­szość, rok 2006. Laura prze­nosi się do innego mia­sta, zaczyna ponie­kąd nowe życie, odnaj­duje osobę, któ­rej nie widziała wiele lat, osobę, z którą jest spo­krew­niona. Cie­szy się, ale także smuci, bo życie rów­nież nie roz­piesz­czało krew­nego. Oprócz spo­tka­nia tych dwojga, drogi Laury ponow­nie spla­tają się z dro­gami Woliń­skiego, któ­rego pozna­jemy w czę­ści pierw­szej. Jako że Laura jesz­cze pod­czas stażu miała sła­bość do pro­fe­sora, teraz kiedy jest doro­słą kobietą, ich rela­cje stają się śmiel­sze i bliż­sze. • Część trze­cia to przy­szłość, rok 2016. Nie ma tutaj mowy o Lau­rze ani Woliń­skim. Jak gdyby zapa­dli się pod zie­mię. Cała ta część opiera się na kar­dio­chi­rurgu Gusta­wie i jego pacjentce. Moim zda­niem naj­go­rzej wyszła ta część. Nie zacie­ka­wiła mnie wcale. • O książce • Szcze­rze powie­dziaw­szy, nużyła mnie ta książka. Nie była nudna, w żad­nym wypadku, ale cza­sami opisy sytu­acji, dia­logi, zwy­czaj­nie się dłu­żyły, nie widzę potrzeby prze­cią­ga­nia jakie­goś tematu na siłę. Mia­łam wra­że­nie, ­że pro­wa­dze­nie ich było wymu­szone. Boha­te­ro­wie – było ich bar­dzo dużo, nie zapa­mię­ta­łam więk­szo­ści imion oraz nazwisk. Dodat­kowo autorka użyła mało popu­lar­nych imion, co w rezul­ta­cie pogor­szyło moją sytu­ację z zapa­mię­ta­niem ich. Język autorki uwa­żam, był nie­zwy­kle płynny, czy­sty, mia­łam wra­że­nie, że czy­tam książkę autorki z innej epoki. Greta Gul­sen w naprawdę świetny spo­sób dobiera słowa, samo to przy­ciąga do się­gnię­cia po tę książkę. Opisy szpi­tal­nych zabie­gów, ope­ra­cji – czu­łam się tak, jak­bym naprawdę miała to wszystko przed sobą, jak w jakimś fil­mie. Widać, że Pani Gul­sen wie, o czym pisze i dosko­nale zna się na rze­czy. • Z rze­czy, które mi się nie podo­bały, muszę wspo­mnieć o wpla­ta­niu do książki tematu reli­gii. Jako że jestem chrze­ści­janką i wie­rzę w Boga, troszkę nie spodo­bało mi się to, jak autorka uży­wa­jąc do tego Laury, wyraża się o Bogu i reli­gii. Uwa­żam to za nie­po­trzebne, jed­nak z dru­giej strony rozu­miem pobudki Pani Grety do poru­sze­nia tego wątku w książce. Różni ludzie, różne zda­nia i opi­nie, różne reli­gie, różne wiary. To tylko takie moje spo­strze­że­nie. Kolejna rzecz, która draż­niła mnie jako czy­tel­nika, to postać Laury. Była tak iry­tu­jącą boha­terką, że miej­scami chcia­łam odło­żyć książkę, byleby tylko prze­stać czy­tać o niej. To, jak dziew­czyna się zacho­wuje, jak nie wie, czego chce, zmie­nia zda­nie bar­dzo szybko, gubi się w swo­ich sło­wach. Bar­dzo nie lubię tego typu boha­te­rów. Z pew­no­ścią nie polu­bi­ła­bym się z nią w real­nym świe­cie. Ostat­nią rze­czą, do któ­rej nie­stety muszę się przy­cze­pić, było to, że mia­łam wra­że­nie, jakby autorka książki za wszelką cenę nie chciała nam pozwo­lić zapo­mnieć o tym, jaką w tym momen­cie czy­tamy książkę, bo przy­naj­mniej 4 lub 5 razy, zda­nie Jak Feniks z popio­łów prze­le­ciało mi przed oczami. Nie wiem, jaki był tego zamiar, tro­chę draż­niło moje oczy. • Pod­su­mo­wa­nie • „Jak Feniks z popio­łów” to debiut autorki Grety Gul­sen, która książkę wydała pod pseu­do­ni­mem. Widząc wiele debiu­tów na pol­skim rynku, czę­sto jedne są udane, inne wręcz prze­ciw­nie. Książkę Pani Gul­sen zali­czę do uda­nych, lecz z drob­nymi, według mojej opi­nii, man­ka­men­tami. „Jak Feniks z popio­łów” poka­zuje czy­tel­ni­kowi, jak w jed­nej chwili życie ludz­kie może się zmie­nić o 360 stopni. Poka­zuje trudy życia, to jak nasze postę­po­wa­nie z prze­szło­ści wpły­nie na naszą przy­szłość. Mimo kilku rażą­cych mnie w oczy rze­czy, książka jest warta prze­czytania. Naj­więk­szy plus autorce należy się za słow­nic­two, wprost prze­piękne. Uwa­żam, że autorka mogła bar­dziej roz­wi­nąć nie­które watki, bo czuję lekki nie­do­syt, zwłasz­cza koń­cząc część drugą i bez wyja­śnie­nia co stało się z boha­te­rami, roz­po­częła kom­plet­nie inną histo­rię.
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo