Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości
Tytuł oryginalny: | Mademoiselle Oiseau kommer tillbaka |
---|---|
Autorzy: | Andrea de La Barre de Nanteuil Lovisa Burfitt |
Tłumacz: | Maria Jaszczurowska |
Ilustracje: | Lovisa Burfitt |
Wydawca: | Wydawnictwo Literackie (2017) |
ISBN: | 978-83-08-06364-4 |
Autotagi: | druk książki powieści proza |
5.0
|
|
|
|
Wypożycz w bibliotece
Kup
Recenzje
-
Magia pojawia się już na samym początku. Od pierwszych zdań autorki wprowadzają czytelników w klimat wspaniałej paryskiej jesieni. Przy Alei Minionych Czasów przed budynkiem numer 109 młody mężczyzna gra na flecie, a jego muzyka unosi się aż do nieba, po drodze zahaczając o balkon Mademoiselle Oiseau. Jest listopad. Minęło dokładnie pięćdziesiąt dziewięć dni od upalnej sierpniowej nocy, kiedy Mademoiselle Oiseau wyruszyła na dywanie unoszonym przez ptaki w podróż do Wenecji, do ukochanej siostry Luisy. • Isabella została w Paryżu silniejsza o wszystko to, co odkryła przed nią Mademoiselle Oiseau: samoświadomość, odwagę, siłę woli, magię... Dziewczynka wyrusza w podróż do przeszłości tajemniczej i ekscentrycznej Mademoiselle, dzięki temu lepiej ją pozna i zrozumie. Pojawiają się nowe miejsca, nowe postacie i stare listy... • Tymczasem w Wenecji, równolegle do zdarzeń w Paryżu, Mademoiselle Oiseau i jej siostra Luisa otwierają się na to, co dotąd było dla nich mglistym wspomnieniem. One również wyruszają w podróż do przeszłości, wyjaśniając sobie i próbując zrozumieć pewne zdarzenia. Luisa nie może pogodzić się z bolesnymi doświadczeniami z przeszłości, Mademoiselle Oiseau radzi sobie z tym lepiej. Nie rozpamiętuje złych rzeczy, jak mawia - to nie służy ani zdrowiu, ani reputacji. Ekscentryczna dama z Paryża rozczarowanie i nostalgię, przemieniła w magię. Mademoiselle Oiseau uświadamia siostrze, że czasem ktoś musi nas opuścić, czasem trzeba komuś pozwolić odejść i pogodzić się z tym, aby samemu móc dojrzeć i odkryć siebie. • „Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości” to kontynuacja książki Andrei de la Barre de Nanteuil i Lovisy Burfitt Historia Mademoiselle Oiseau. W drugiej części wszystko jest jeszcze dziwniejsze, jeszcze bardziej tajemnicze i niesamowite. „Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości” to książka o tym, że zmiany są nieuniknione i potrzebne, że dzięki nim dojrzewamy, poznajemy siebie i swoje możliwości. To cudowna podróż w głąb przeszłości, która nas determinuje i z której możemy czerpać wszystko, co najlepsze dzięki marzeniom i miłości, magii i sile woli. • Maria Twardowska-Hadyniak • Biblioteka Kraków
-
Przyjaźń dostarcza mnóstwa emocji. Czasem wydaje się, że perfekcyjnie znamy drugą osobę, jednak wszyscy ukrywamy tajemnice. Potrafią wyjść na światło dzienne, co nie zawsze jest tragedią. Za to może w pozytywny sposób zmienić bieg wydarzeń... • Nadszedł listopad. Minęło kilkadziesiąt dni od pamiętnego sierpnia, gdy Juliette Oiseau wyfrunęła przez balkon. Isabella zaczyna się niepokoić, ponieważ przyjaciółka ciągle nie wraca. Okazuje się, że „zaginiona” Oiseau nadal spędza czas w towarzystwie siostry, Luisy, chłonąc piękno Wenecji. A w Paryżu dzieją się rzeczy wymagające wyjaśnienia. Isabella odbiera telefon od tajemniczej rozmówczyni, proszącej o przekazanie dość niezrozumiałej wiadomości. Kategorycznie żąda, aby zajęto się drugim mieszkaniem. W rozwikłaniu zagadki potrzebna jest pomoc Isis, krewnej Juliette i Luisy. Finalnie do sióstr docierają pewne liściki, które powinny do nich dotrzeć już wiele lat temu. Ich nadawczyni wywarła potężny wpływ na obie kobiety, a teraz pomaga im powrócić do obchodzenia Bożego Narodzenia. A unikały tego z ważnego powodu… • Chyba zaczynam się robić znana z mojej miłości do bogato ilustrowanych książek. Nieważne, że są głównie przeznaczone dla dzieci. Pół roku temu trafiłam na pozycję opowiadającą o przygodach niejakiej Juliette Oiseau. Pamiętam, iż sama zapowiedź wprawiła mnie w ekscytację, a te przeczucia okazały się słuszne. Kompletnie oszalałam na punkcie tej publikacji, polecając ją wszystkim (te monologi stały się nudne po miesiącu). Czekałam na drugi tom. W końcu dotarł! Już w październiku odliczałam dni do premiery, a jej data została wybrana znakomicie. Powolnie mościmy się w sezonie zimowym, wypatrując śniegu i choinki. Myślę, iż lektura świetnie umili tę „przedświąteczną gorączkę”. Paryż, Wenecja, tyle cudownych miejsc do odwiedzenia, a nawet nie trzeba wychodzić z domu. No, ewentualnie do księgarni, aby zaopatrzyć się w egzemplarz. Niezbędny jest też kubek gorącej czekolady. • Zdarza się, że takie publikacje są przerostem formy nad treścią. Łatwo wpaść w tę pułapkę, dać zauroczyć się szatą graficzną, a po chwili stwierdzić, iż fabuła nikogo nie zaciekawi. Na szczęście, tym razem nie musimy się tego obawiać. Andrea i Lovisa tworzą naprawdę zgrany duet, doskonale się uzupełniają. Obie mają równomierny wkład w stworzenie serii, pięknie łącząc tekst z ilustracjami. Wspominałam o wykonaniu już w poprzedniej recenzji, ale sporo osób zapewne jej nie czytało, więc jeszcze raz zwrócę uwagę na tę kwestię. Książeczki są szyte, solidne, przypominające stare wydania bajek dla dzieci. Po prostu urocze! • W środku znajdziemy dużo nawiązań do kultury. Miło mnie zaskoczyło pojawienie się, chociażby, nazwiska Franza Kafki. To świetna okazja, aby opowiedzieć starszemu dziecku o danym pisarzu lub powieści. Ciesząc oko obrazkami, nieustannie zachwycającymi. Lovisa Burfitt ma ogromny talent i widać, że świetnie się bawiła, gdy powstawały jej dzieła. To nie jest przesadne określenie. Ciężko mi znaleźć inną publikację tego typu, która aż tak podbiłaby moje serce. Autentyczne estetyczne doznania. Tym samym nasuwa się pytanie — kiedy jakaś wytwórnia zdecyduje się na film?! • Nie dajcie się zwieść, jeśli myślicie, iż historia krąży wokół ubrań oraz eleganckich mieszkań. Nic bardziej mylnego. Każda z bohaterek ma inny charakter, swoje wady i zalety. Z łatwością można utożsamić się z którąś z nich — albo wszystkimi. Tylko pozornie fabuła może wydawać się chaotyczna. Musimy zajrzeć głębiej, wówczas dojrzymy puentę. Isabella, Isis, Juliette i Luisa nie boją się podejmować ryzyka, ale też udowadniają, że należy być najlepszą wersją siebie. Zwłaszcza wtedy, gdy mamy wokół siebie bliskich. Moc przyjaźni aż bije z kart. Różnice między nami nie są przeszkodą, a mogą uczyć czegoś nowego. A co najważniejsze, nie warto ciągle uciekać od przeszłości… • Ten tom nie zawiódł mnie w żadnym stopniu. Doskonale rozumiem fenomen serii, jest absolutnie magiczna i wykonana z prawdziwą dbałością. Zbliża się Boże Narodzenie, więc chyba naturalnym sposobem rzeczy muszę polecić pakiet obu książek. Niekoniecznie dla dziecka, bo z pewnością ucieszy się kobieta w każdym wieku. Czarów nigdy za wiele!
Dyskusje