Sztandar sprzeciwu:

podziemne pismo "Hutnik" - 1982-1989

Autorzy:
Maria de Hernandez-Paluch
Lech Wstęp Kaczyński (1949-2010)
Redakcja:
Jerzy Surdykowski
Wydawca:
Biały Kruk (2007)
ISBN:
978-83-75530-05-6
Autotagi:
druk
książki
Źródło opisu: Gminna Biblioteka Publiczna w Spytkowicach - Katalog księgozbioru

Wkrótce po wprowadzeniu stanu wojennego i po spacyfikowaniu przez ZOMO strajku protestacyjnego w podkrakowskim kombinacie hutniczym w Nowej Hucie, grupy oporu zaczęły spontanicznie formować się wśród załogi. W styczniu 1982 roku dwaj operatorzy Walcowni Drobnej i Drutu z pomocą studenta AGH wydrukowali pierwszą ulotkę uznaną za numer zerowy, a pod koniec miesiąca w nakładzie 1000 egzemplarzy ukazał się pierwszy numer podziemnego pisma "Hutnik", które odtąd ukazywało się regularnie w nakładzie od 4 do 20 tysięcy egzemplarzy. "Hutnik" ukazywał się nielegalnie w trudnych latach 1982-1989, nie był jednak zwykłym pismem podziemnym, jakich wiele wydawano w tym okresie. Był nie tylko największym podziemnym pismem zakładowym w całym kraju, ale też jednym z największych w ogóle pism podziemnych. Ukazywał się regularnie i nieprzerwanie, a bezpiece nigdy nie udało się ani wprowadzić w proces wydawniczy agenta, ani przerwać wydawania czasopisma. Gdy rozbijano jedną podziemną drukarnię, jej prace przejmowała następna; gdy zamknięto redaktorkę, na jej miejsce stawała inna. Pismo stało się publicznym głosem ukrywających się władz podziemnej "Solidarności", jej członkiń i sympatyków. Zorganizowano doskonale funkcjonującą sieć kolportażu i zbierania informacji. Współpracę autorską podjęli niektórzy znani krakowscy dziennikarze, a kontakty zagraniczne obsługiwały pracownice nauki. Dysponowano informacjami zbieranymi nie tylko w Nowej Hucie bądź przez dziennikarki, ale także tymi dostarczanymi przez sprzyjających "Solidarności" sprzątaczy z dyrekcji i komitetów partyjnych, którzy wynosili poufne materiały, w tym nawet kalki od teleksów przekazujących tajne biuletyny do Komitetu Krakowskiego PZPR. Przez pewien czas I sekretarz Komitetu Fabrycznego PZPR posługiwał się nawet podrzuconym mu srebrnym długopisem z nadajnikiem radiowym, dzięki któremu podsłuchiwano jego rozmowy. "Hutnik" był wspólnym dziełem robotniczej Nowej Huty i starego inteligenckiego Krakowa. W sumie wydrukowano i rozkolportowano 202 numery. Bezdyskusyjnie było to największe i najszerzej się rozchodzące podziemne pismo zakładowe w Polsce. Tytuł ukazywał się aż do zwycięskich dla "Solidarności" wyborów w czerwcu 1989 roku, wydawany już wtedy jawnie, choć nadal bez cenzury. Ze swoimi czytelnikami pożegnał się tekstem o symbolicznym tytule "Przekujemy powielacze na lemiesze!", a jego twórczynie i współpracownicy - uznając swoje zadanie za wykonane - powrócili do swoich zwykłych zajęć.
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje

Brak recenzji - napisz pierwszą.

Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo