„Pod Anodynowym Naszyjnikiem” Marthy Grimes to trzecia część wielotomowego cyklu, którego bohaterem jest Richard Jury, przystojny, inteligentny inspektor Scotland Yardu. Dwa pierwsze tytuły to „Pod Huncwotem” i „Pod Przechytrzonym Lisem”. Seria ta zapewniła autorce czołowe miejsce wśród mistrzów powieści kryminalnych. Złośliwy przełożony dzwoni do Richarda Jury’ego, który właśnie szykuje się do weekendowego wyjazdu, i wysyła go w teren. Inspektor trafia do Littlebourne – małej, spokojnej wioski nieopodal Londynu – gdzie w pobliskim lesie odkryto ciało młodej kobiety z odciętymi palcami jednej dłoni. Dziewczyny nikt wcześniej nie widział w okolicy i trudno powiedzieć, jakie licho przywiodło ją w te strony. Policja bada okoliczności zbrodni, prowincja huczy od plotek, a Jury poznaje sekrety małej społeczności oraz jej dziwacznych przedstawicieli, zgryźliwego arystokratę, miłośników ptaków, niespełnioną literacko autorkę kryminałów. Niebawem okazuje się, że zaskakująco dużo łączy morderstwo z brutalnym napadem na skrzypaczkę w londyńskim metrze, która pochodzi z Littlebourne. A tajemnicza mapa poszukiwaczy skarbów wiedzie Jury’ego i jego ekscentrycznego przyjaciela Melrose’a Planta do jeszcze jednej mrożącej krew w żyłach zbrodni. Czym się to wszystko skończy? Na pewno wypiekami na twarzy czytelnika „Pod Anodynowym Naszyjnikiem”. Bo tak tajemnicze i przepojone angielską atmosferą kryminały, pełne specyficznego humoru, potrafi tworzyć tylko nierodowita Angielka, która podobno czasem do połowy książki sama nie wie, kto jest mordercą… Tytuły wspomnianych wyżej kryminałów z Jurym to nazwy pubów, a genezę „Pod Anodynowym Naszyjnikiem” autorka wyjaśnia tak: W Londyńskim City, przy Temple Bar, czyli w tej części miasta, gdzie członkowie rodziny królewskiej odbywają coroczny rytuał błagania o zezwolenie na wstęp, był kiedyś pub noszący nazwę „Pod Anodynowym Naszyjnikiem”. Choć pozwoliłam sobie przenieść go na londyński East End, historia pochodzenia jego nazwy jest prawdziwa. Anodynowy naszyjnik w XVIII wieku był „rekomendowany […] w celu ułatwienia wyrzynania się ZĘBÓW etc., jako że więcej dzieci umiera z powodu cierpień z tym związanych, jak również z powodu ataków epilepsji, gorączki i konwulsji oraz innych spowodowanych przez nie niźli (mówiąc ogólnie) z powodu wszystkich innych zaburzeń”. Ten magiczny przedmiot odegra w kryminale Marthy Grimes ważną rolę. Z recenzji książek Marthy Grimes: Martha Grimes jest znakomitą pisarką, która nasyca swoją wyobraźnię poetyckim dotknięciem… Zawarcie znajomości z jej kryminałami to prawdziwa przyjemność. The New York Times Martha Grimes ma nadzwyczajną łatwość pisania o czymkolwiek i bez większego problemu zapodaje ujmujące opisy przyrody i charakterystyki różnych elementów społecznych. Tym samym czytając „Stację Cold Flat Junction”, mamy przyjemność kryminalnie bezwzględną. Lampa To proza pełna poezji i to nie w jakimś męczącym, mało zrozumiałym sensie. Poezji życia, zwykłego, prostego, ciekawego nie tyle bulwersującymi, głośnymi wydarzeniami, co zwyczajnymi okruchami każdego dnia. www.zbrodniawbibliotece.pl '