Pico Iyer, pisarz i podróżnik, który zwiedził i opisał niemal cały świat, dochodzi do zaskakującego wniosku: największą przygodą życia może być siedzenie w bezruchu w pustym pokoju. Poza chaosem, poza pośpiechem, poza nadmiarem.
W Sztuce bezruchu sprawdza, jak wyglądało życie ludzi, którzy zdecydowali się zatrzymać szaleńcze tempo swoich dni – od francuskiego biologa molekularnego Matthieu Ricarda, który porzucił obiecującą karierę naukową i został tybetańskim mnichem, po zmarłego niedawno Leonarda Cohena, który pomieszkiwał w buddyjskim klasztorze nieopodal Los Angeles, praktykując medytację zen.
Autor czerpie też z własnych doświadczeń, starając się wyjaśnić, dlaczego im więcej w naszym życiu technologii, tym bardziej potrzebujemy odpoczynku od niej. Pokazuje, dlaczego tak wiele słynnych postaci, od Marcela Prousta, po Mahatmę Ghandiego, aż do Emily Dickinson znalazło spełnienie w sztuce bezruchu. Stawia również pytanie, czy możliwe jest, aby we współczesnym, rozpędzonym świecie to bycie w jednym miejscu stało się najbardziej ekscytującym doświadczeniem.
„Ale nadchodzi taki moment, kiedy żadna podróż po świecie nie zastąpi potrzeby wgłębienia się w coś trudnego i niespodziewanego. Ruch ma najgłębszy sens wówczas, kiedy oprawi się go w ramy bezruchu.
W epoce prędkości, zacząłem dostrzegać, nie ma nic bardziej oszałamiającego niż zwolnienie tempa. W epoce zakłóceń nie ma nic bardziej luksusowego niż skupienie uwagi. W epoce ciągłego ruchu nie ma nic ważniejszego niż siedzenie w miejscu.”
(fragment książki)