Akademia

Tytuł oryginalny:
Fallen Crest High
Autor:
Tijan
Tłumacz:
Barbara Kardel-Piątkowska
Wydawcy:
Wydawnictwo Kobiece (2018)
Wydawnictwo Kobiece an imprint Illuminatio Łukasz Kierus (2018)
Wydawnictwo Kobiece - Illuminatio Łukasz Kierus (2017-2018)
Wydawnictwo Illuminatio Łukasz Kierus
Wydane w seriach:
Fallen Crest
ISBN:
978-83-65740-94-6
Autotagi:
druk
książki
powieści
proza
2.5 (2 głosy)

Pierwszy tom rewelacyjnej serii o zagubionej dziewczynie i dwóch seksownych braciach z miasteczka Fallen Crest Po rozwodzie rodziców Sam wprowadza się z mamą do domu jej nowego partnera. Wówczas do życia dziewczyny wkraczają synowie bogatego biznesmena. Logan i Mason Kade to przystojni młodzi mężczyźni, o których marzy każda dziewczyna z Fallen Crest. Samantha nie ma zamiaru być jedną z nich. Chociaż chodzą do innych szkół, dziewczyna codziennie spotyka braci w domu. Mimo że traktują ją z lekceważeniem, samotna Sam zdaje się tym nie przejmować. Nie dba o opinię braci Kade ani o rozwód rodziców. Ale może to dobrze. Może lepiej nic nie czuć. Ta książka to początek nowej ery w literaturze New adult/ Young Adult. Jest pełna gniewu, namiętności, łamania zasad i bardzo, bardzo niegrzecznych badboyów. Nie będziecie mogły się oderwać!- Agata Wołosik-Wysocka, „Niegrzeczne książki” – fanpage literacki Możecie nazwać mnie wariatką, ale skończyłam czytać tę powieść o drugiej w nocy i od razu zaczęłam czytać ją od początku. Kiedy się kocha, robi się szalone rzeczy. A ja kocham tę książkę. – „Jaqueline’s Reads”, blog literacki Książkoholiczki, nie wahajcie się wpuścić seksownych braci Kade do waszego życia. Nie pożałujecie! – „TUABFC – The Unofficial Addiction Book Fanclub”, blog literacki [lubimyczytac.pl]
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • W ostatnim czasie miałam szczęście i w moje ręce trafiały jedynie dobre, a nawet i bardzo dobre książki. Ta passa skończyła się, gdy postanowiłam przeczytać serię, o której dotychczas słyszałam same pozytywy. Sięgnęłam po „Fallen Crest”, ponieważ liczyłam na bardzo lekką młodzieżówkę, do której mogłabym wracać w chwilach czytelniczego zastoju. Cóż, okazało się, że trafiłam na książkę, której tytuł mogę przytoczyć, gdy ktoś spyta mnie o najgorszą powieść, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Zaczynając lekturę, na pewno nie byłam przygotowana na chaos, którym jest ta historia. „Fallen Crest” dużo się dzieje, akcja goni akcję i przez to naprawdę szybko się ją czyta (to chyba jedyny powód tego, że dotrwałam do ostatniej strony), problem w tym, że kolejne dramaty, związki, relacje są płytkie, niedorzeczne i pojawiają się dosłownie znikąd. Czasami czytałam jakiś rozdział, zastanawiając się, czy czasem nie pominęłam jakiejś strony, bo opisana w nim scena nijak miała się do wcześniejszych wydarzeń. Zawiodła mnie także relacja między głównymi bohaterami. Gdyby wątek miłosny był do przełknięcia, aż tak nie krytykowałabym „Fallen Crest”. Sam i Mason nie rozmawiają ze sobą przez połowę książki, nie wymieniają liścików ani wiadomości, lecz to nie przeszkadza im się w sobie zakochać. Do tego wszyscy bohaterowie oprócz tych pier­wszo­plan­owyc­h są praktycznie tacy sami — dziewczyny przez większość czasu nienawidzą Sam, a chłopcy zrobiliby dla niej wszystko. Czytałam już podobne historie, głównie pisane przez amatorów, które opierały się na praktycznie takim samym zamyśle, jednak na pewno włożono w nie więcej pracy niż w „Fallen Crest”. Miałam wrażenie, że wydano tekst, do którego nikt nie zajrzał, łącznie z samą autorką. Podejrzewam, z czego mogą wynikać zachwyty nad tą książką, jednak mnie ta historia nie przekonała. Tę recenzję mogłabym podsumować jednym zdaniem - jeżeli chcecie sięgać tylko po wartościową literaturę, zwłaszcza tą młodzieżową, to pod żadnym pozorem nie sięgajcie po serię „Fallen Crest”, bo po prostu szkoda na nią czasu.
  • Samantha po rozwodzie rodziców zostaje zmuszona do zamieszkania z matką i jej nowym partnerem. Szybko się okazuje, że mężczyzna ma dwóch niezwykle przystojnych synów, o których marzy każda dziewczyna w mieście. Sam nie jest jednak zainteresowana ich bliższym poznaniem i stara się ukryć przed wszystkimi fakt, że mieszka z nimi pod jednym dachem. Zagubiona i rozgoryczona nową sytuacją postanawia wyłączyć uczucia i nie zwracać na nikogo uwagi. Los jednak przygotował dla niej całkiem inny scenariusz. • „Ludzie to węże, musisz się tylko zorientować, jakie mają kolory, ale i tak wszyscy są tacy sami. Każdy czegoś chce.” • Ostatnio nie mam szczęścia do literatury kobiecej, więc kiedy sięgałam po „Akademie Fallen Crest” byłam dość negatywnie do niej nastawiona. Przez pierwsze kilka stron zastanawiałam się nawet czy aby na pewno nie powinnam sobie zrobić przerwy od tego gatunku. Tym bardziej, że początkowe rozdziały nie były zbyt wciągające, a recenzję i opinie pojawiające się na bookstagramie i blogach również nie były zachęcające. Powiedziałam sobie jednak, że skoro już zaczęłam czytać tą książkę to ją skończę, choćby nie wiem co. Teraz, kiedy jestem po jej lekturze z ręką na sercu mogę powiedzieć, że cieszę się, iż nie zrezygnowałam z tej powieści, choć strasznie trudno jest mi wyjaśnić co tak naprawdę mnie w niej urzekło. Dlaczego? Ponieważ „Akademia Fallen Crest” ma tyle samo wad co i zalet. Jest to totalnie zakręcona historia, która ciągle mnie zaskakiwała, co właściwie było w niej najfajniejsze. Nigdy nie było wiadomo co wydarzy się za chwilę ani na jak bardzo zwariowany pomysł wpadną bohaterowie. Autorka porusza tutaj wiele typowych problemów nastolatków, dlatego często dramat goni dramat. Co prawda niektóre z nich były ogromnie naciągane i nierealne, jednak w żaden sposób nie sprawiały, że gorzej się czytało. Wręcz przeciwnie! Ta pokręcona historia Sam i braci Kade wciągnęła mnie tak bardzo, że nim się obejrzałam był już koniec. • Jeśli chodzi o bohaterów to mam dosyć mieszane uczucia. Samantha zdecydowanie nie jest postacią, którą łatwo polubić. Dziewczyna jest obojętna dosłownie na wszystko i nie przejmuje się niczym ani nikim, co bywa czasem strasznie irytujące. Natomiast o braciach Kade w zasadzie nie można za wiele powiedzieć, bo tak naprawdę autorka poskąpiła nam informacji o nich. Jedyne co o nich wiemy to, że są niezwykle popularni i utalentowani, a Logan jest tym zabawniejszym, bardziej wygadanym bratem, w przeciwieństwie do tajemniczego i niedostępnego Mansona. • Największym minusem tej książki według mnie jest język jakim posługuje się autorka. W porównaniu do czytanego przeze mnie wcześniej „Anti-Stepbrother. Antybrata” wypada wręcz tragicznie słabo. Czasem naprawdę trudno było mi połapać się, który bohater co mówi albo jaki mamy dzień. Tijan potrafiła pisać w jednym zdaniu o wydarzeniach np. ze wtorku, a w kolejnym o tych z czwartkowego popołudnia nie informując w żaden sposób czytelnika o tym. Owszem, w niektórych przypadkach można było w jakiś sposób zauważyć ten przeskok czasowy, lecz w jednej trzeciej była to po prostu zgaduj zgadula. • Podsumowując „Akademia Fallen Crest” to książka idealna dla osób, które szukają lekkiej, zwariowanej i niewymagającej historii na wieczór. Tijan wraz ze swoimi bohaterami nie raz rozbawi do łez, ale i strasznie wkurzy. Jeśli jednak szukać czegoś bardziej ambitnego oraz nie kont­rowe­rsyj­nego­ to tutaj tego nie znajdziecie. Do „Fallen Crest” trzeba podejść z przymrużeniem oka. Gorąco polecam! • Aleksandra • Ps. Jeśli jesteście fanami „Papierowej księżniczki” Erin Watt to myślę, że „Akademia Fallen Crest” również przypadnie Wam do gustu. Dlaczego? Ponieważ obie te książki mają ze sobą naprawdę wiele wspólnego. • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Akademia Fallen Crest” autorstwa Tijan. • Szukaj mnie na: • [Link] • [Link]
Dyskusje

Brak wątków

Przejdź do forum
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo