Młynarski w osobistych rozmowach. Wojciech Młynarski był bardzo wymagającym rozmówcą. Nade wszystko cenił sobie, jak sam zawsze powtarzał, inteligentną wymianę myśli. I puentę! W rozmowach z dziennikarzami i z córką Agatą (w podwójnej roli), zebranych z ostatnich lat, opowiada o miejscach i ludziach, których mijał w życiu. I znowu, jak w jego piosenkach, które są cały czas z nami, będzie o wierze, nadziei i… optymizmie. Młynarski sam o sobie, początkach pisania, rodzinie i grze o wszystko. Z właściwą sobie klasą, dystansem i błyskiem. Szczerze, bo intymnie, mądrze, bo z bagażem doświadczeń. Miłe panie i panowie bardzo mili, to prawdziwa uczta intelektualna. I szansa na pobycie przez chwilę z Mistrzem. Absolutnie. Tęsknię za tatą, z którym się fantastycznie rozmawiało. Bo to była rozmowa bardzo wymagająca, błyskotliwa i motywująca. I łapię się na tym, czytając tę książkę, że mogłabym mieć tych naszych rozmów więcej. Ale cieszę się, że odważyłam się chociaż na tyle i tyle mi się udało. Agata Młynarska Tata był niesamowicie finezyjny. Grał na bardzo wysokich tonach, rozmawiając ze mną jako małym dzieckiem. Więc te rozmowy, ta umiejętność czytania symboliki, ukrytych znaczeń, to jest to, czego ojciec mnie nauczył. To były moje lekcje. Paulina Młynarska [https://www.azymut.pl/mw/?m=106&indeks=90096602370KS&itr=2]