Powiedziane po krakowsku:

słownik regionalizmów krakowskich

Redakcja:
Donata Ochmann
Renata Przybylska
Wydawcy:
Wydawnictwo Księgarnia Akademicka (2019)
Wydawnictwo Libron - Filip Lohner (2017-2019)
ISBN:
978-83-65705-60-0, 978-83-66269-10-1
978-83-8138-150-5
Autotagi:
druk
książki
publikacje informacyjne
publikacje naukowe
słowniki
4.7 (3 głosy)

Profesjonalizm opracowania uwidacznia się w charakterze jego podstawy materiałowej. Z jednej strony są to istniejące już opracowania cząstkowe w postaci słowniczków, artykułów, prac dialektologicznych, a z drugiej - teksty lokalne, krakowskie, o zróżnicowanym charakterze. Należą tu m.in. teksty z lokalnej prasy, teksty internetowe, ale też zanotowane żywe wypowiedzi krakowian. Szczególną jednak pozycję zajmują teksty literackie, pamiętnikarskie, autorstwa przedstawicieli inteligencji krakowskiej, w tym wybitnych profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie ma lepszego świadectwa regionalnego charakteru przedstawianych wyrazów, tj. ich przynależności do regionalnej warstwy słownictwa polszczyzny kulturalnej.
Więcej...
Wypożycz w bibliotece
Dostęp online
Brak zasobów elektronicznych
dla wybranego dzieła.
Dodaj link
Kup
Brak ofert.
Recenzje
  • Renata Radłowska na łamach „Gazety Wyborczej” napisała o nagrodzonej książce „Powiedziane po krakowsku. Słownik regionalizmów krakowskich”: Oto książka, która nasz język objaśni na Śląsku, w Wielkopolsce, na Mazowszu. Rzecz ważna, mądra, zacna i potrzebna. Bo nie jest łatwo nas zrozumieć – dlaczego u nas „fliziarz” robi to, czym w innych częściach Polski zajmuje się glazurnik i kafelkarz? Dlaczego „maniureczka” (określenie w zaniku) jest wyrazem podziwu dla kobiety (przeważnie ciała)? O co chodzi z tymi „chodźże” i „zróbże”, a chodzi tak bardzo, że chwalimy się nimi w tramwajach i autobusach? (…) • Co takiego więc niezwykłego jest w pracy pod redakcją Donaty Ochmann i Renaty Przybylskiej? Chyba to, że słuchały nas na ulicy, czytały naszą prasę, zaglądały do sieci, w której pojawiały się teksty o Krakowie. Połączyły wiedzę zastaną ze zjawiskami nowymi. Nie drążyły tylko „na pole”, ale wyłapały „szkieletora”, „bucówę”, „dożartego”, „pampuchy”, „Pasiaki”, „rajtki”, „tandetę” i „w sroc”. Bo dobrze wiedzą, że regionalizmy są materią ożywioną, jedne umierają, inne się rodzą. • Ich słownik jest opowieścią o Krakowie, pełną cytatów, anegdot, czasami przeczuć, ale przecież przez ulicę zweryfikowanych. Autorki pokazują, że regionalizm to potęga; nie jest wstydem wplatać go w język, wstydem jest go unikać. A ten krakowski przenika internet, obecny jest w papierze – „Gazecie Krakowskiej”, „Dzienniku Polskim” i krakowskiej „Wyborczej”. Dziennikarze nie uciekają od niego, nie zamieniają na słowo ogólnopolskie, nie boją się jego hermetyczności (pozornej). Zachęcając do lektury słownika, który czyta się jak opowieść – w końcu o naszym regionie, róbcie to z ołówkiem w ręku, notując określenia typowe naszemu miastu, które umknęły autorom słownika, bo – jak zauważyła autorka cytowanego tekstu – regionalizmy są materią ożywioną…
Nikt jeszcze nie obserwuje nowych recenzji tego dzieła.
Okładki
Kliknij na okładkę żeby zobaczyć powiększenie lub dodać ją na regał.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo