Materią jej prozy było życie, a miała co wspominać i opisywać. W niniejszym tomie, który jest pierwszym zbiorczym wydaniem wszystkich utworów prozatorskich Iłłakowiczówny, opowiada o przyjaźni, która łączyła ja z Witkacym i Tuwimem, przywołuje lata pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, związane z tym podróże i rauty, choćby ten pamiętny z Goebbelsem, bycie osobistą sekretarką Marszałka Piłsudskiego, życie w Siedmiogrodzie podczas wojny. A przy tym miała niezwykły talent – potrafiła o wydarzeniach z przeszłości opowiadać językiem godnym liryki.
Kazimierę Iłłakowiczównę, autorkę kilku zbiorów krótkich, prozaicznych form, rzadko obdarza się mianem pisarki, bo zbyt silnie przylgnęło do niej miano poetki. Tymczasem ona sama w jednym z ostatnich wywiadów powiedziała: „Nie lubię wierszy, wolę prozę. Wiersze bywają pretensjonalne...”.
„Naśladując Kazimierę Iłłakowiczównę, należałoby przestrzec czytelników, że jej proza wciągnie ich w świat odmienny od tego, którego doświadczają poza literaturą. Spotkają na przykład ludzi, którzy kierują się w życiu dziwnymi zasadami, bo dbają o to, by w rozmowie z adwersarzem nic nie przekręcić z jego myśli i poglądów, a przede wszystkim, by koniecznie powiedzieć mu jakiś komplement. Znajdą świat, w którym jest wiele mankamentów, jednakże w przedstawianiu ich dominuje dobrotliwy, akceptujący niedoskonałości i odmienności komizm. Dystans poetki wobec słabości własnych i cudzych w połączeniu z akceptacją swojego życia i gotowością do nawiązania przyjaznych relacji ze spotykanymi ludźmi tworzy w jej wspomnieniowej prozie niepowtarzalny klimat, któremu warto dać się na jakiś czas «połknąć», by jednocześnie coś z niego wchłonąć w siebie”.
Z Przedmowy Mirosławy Ołdakowskiej-Kuflowej