"Choć w ciągu ostatnich 15 lat pojawiło się coraz więcej organizacji rodzicielskich, szkoleń, książek, badań i audycji w mediach poświęconych mutyzmowi wybiórczemu (ang. selective mutism), nadal często jest on niewłaściwie rozumiany. Jednocześnie jego prawidłowe pojmowanie jest bardzo ważne, i to z kilku powodów. Dzieci dotknięte tym zaburzeniem znajdują się w zdecydowanie niekorzystnej sytuacji osobistej i społecznej. Mutyzm wybiórczy stanowi ogromną barierę w procesie uczenia się, a zaniedbany czy niewłaściwie leczony może przetrwać do wieku dorosłego, siejąc spustoszenie w życiu danej osoby. Z drugiej strony jest to przypadłość ukryta, którą łatwo przeoczyć – przecież dzieci, które siedzą cicho, nie rzucają się w oczy. Uwagę i dostępne zasoby poświęca się raczej tym, które zakłócają spokój. Pomiędzy specjalistami z różnych dziedzin trwają spory na temat tego, kto powinien się zająć mutyzmem, zaś wielu z nich nie posiada odpowiedniego przeszkolenia ani doświadczenia w pracy z małymi milczącymi pacjentami. Mutyzm wybiórczy wywiera ogromny wpływ również na osoby z otoczenia dziecka, zwłaszcza na jego rodziców i nauczycieli. Z definicji zaburza on normalny proces interakcji, wytrąca z równowagi czy wręcz wywołuje poczucie zagrożenia, gdy próby ośmielenia dziecka są ewidentnie odrzucane. Z naszego doświadczenia wynika, że osoby, które stykają się z mutyzmem po raz pierwszy, nawet znając ogólne zasady postępowania, rzadko dysponują wystarczającą wiedzą, by poczuć się pewnie, odpowiednio postępować z dzieckiem czy wprowadzać w życie program terapeutyczny. Zdarza się, że rodzice i specjaliści wstrzymują się z interwencją, ponieważ boją się, że dodatkowo pogorszą sytuację. Tymczasem im wcześniej zajmiemy się problemem, tym lepiej dla wszystkich zainteresowanych." (z przedmowy Maggie Johnson i Alison Wintgens)