Strażnik kruków:
moje życie wśród kruków w Tower
Tytuł oryginalny: | Ravenmaster my life with the ravens at the Tower of London, |
---|---|
Autor: | Christopher Skaife |
Lektor: | Krzysztof Nowik |
Tłumacz: | Aleksandra Kamińska |
Wydawcy: | Stowarzyszenie Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Larix (2020) Znak Litera Nova (2019) Znak Litera Nova - Społeczny Instytut Wydawniczy Znak (2019) Społeczny Instytut Wydawniczy Znak |
ISBN: | 978-83-240-5618-7 |
Autotagi: | audiobooki druk elementy biograficzne książki literatura faktu, eseje, publicystyka |
5.0
|
|
|
|
Wypożycz w bibliotece
Kup
Recenzje
-
Może zaczniemy od przedstawienia Ravenmaster`a, czy naszego strażnika kruków na londyńskiej Tower: "(...) Nazywam się Chris Skaife i jestem strażnikiem kruków w londyńskiej Tower. • Mój oficjalny tytuł brzmi: Christopher Skaife, Strażnik Pałacu i Twierdzy Jej Królewskiej Mości, członek Przybocznej Straży Królewskiej z oddziału Gwardii Yeomenów." • A teraz, gdy już wiemy, kto tu jest głową i szyją, poznajmy obecnych mieszkańców i podopiecznych Chrisa: jest to siedem kruków. Munin, nieco przekorna i uparta pani. Merlina, zwana "księżniczką z wieży", przyjaciółka każdego. Erin zaczepna, złośliwa i samolubna. Rocky, całkowite przeciwieństwo Erin, mięczak stoniący od bójek, "siedzący pod pantoflem" każdej swej wybranki. Jubileusz II, zwany przez Chrisa "rycerzem z twierdzy", to także elegancki milczek idealny materiał na partnera. Oraz Gripp II, ona, "nieśmiała samica", delikatna i największy z całej siódemki Chris. • Strażnik kruków to nie lada stanowisko pracy. Pełne wyzwań, obowiązków, skrupulatności i tego, czego wielu brak - powtarzalności i cierpliwości. Kruki, bo to o nich tu mowa, to siedem różnych charakterków i upodobań z gatunku tych trudnych. Niektóre samolubne, inne pokorne, a rolą strażnika jest pogodzenie każdego z każdym. Ale nie tylko. Chris, jako strażnik i opiekun musi każdego dnia rano nakarmić, napoić, wypuścić ptaki na zewnątrz. Oczyścić poidła i klatki. Obserwować pilnie swoich podopiecznych by zawsze być "o krok" od zagrożenia. A wieczorem każdego z kruków musi "położyć spać". Każdego w ustalonej kolejności. Ptaki to trudni kompani, codzienność równa się stałość i powtarzalność. Zmiany wprowadzają chaos, bałagan i zaskakujące złe obroty. Kruki, wbrew wyglądowi są delikatne i grymaśne. Chris nie jeden raz musiał wspinać się na dach, wdrapywać na rusztowanie czy szukać w zakamarkach tych, którzy w danej chwili byli nieobecni. Strażnik to także znawca całego Tower. To też przewodnik turystów. Strażnik to praca w pełnym wymiarze. To zabawa i smutek, to chodzenie i tkwienie w jednym miejscu jednocześnie. To bieganina i chodzenie. Bycie strażnikiem nie jest proste, dlatego przyjmowani są tylko tacy, którzy posiadają co najmniej 22-letnie doświadczenie w siłach zbrojnych - zaskakujące, nieprawdaż? • Do tego praca pociąga za sobą zamieszkanie na zamku. Na zamku, po którym przechadzają się turyści, pracownicy i czasem nawet duchy. Tak, duchy. Najczęściej tych skazanych i straconych. Tak, one czasem dają o sobie znać, choć na szczęście nie są tak uparte jak kruki. • "Strażnik kruków" to świetnie napisana powieść-baśń. Czytasz o Anglii i masz świadomość, że to czasy współczesne, niemniej jednak czasem czujesz się jak w krainie magii, zabaw i psot. Każdy dzień oscyluje na życiu kruków. One są ośrodkiem funkcjonowania, one są "gwoździem" w centrum. reszta musi się dopasować. Tylko siedem egzemplarzy, ale jakże ważne z nich osobistości. Jacy dygnitarze, można powiedzieć. Ale Anglia trwa póki one żyją. Wedle legendy, ale jak wiemy, każda z legend ma gram prawdy. Na Tower zamieszkują ci, którzy decydują o być, albo nie być Anglii. Chris musi o nie dbać i zapewnić ciągłość. To nie lada wyzwanie. • Także bycie przewodnikiem stanowi nie lada gratkę. Grupy turystów poznają historię Tower, kruków i zamku ogólnie. Co jest prawdą, co wymyśloną anegdotą?, tego już sami przewodnicy nie wiedzą. • Uważajmy na to, co nam mówią, patrzmy pod nogi, patrzmy nad głowy i rozkoszujmy się miejscem, w którego progi zostaliśmy wpuszczeni. Powieść bowiem to majstersztyk gościnności. Wchodzisz tam, gdzie wybrani. Poznajesz to, czego dotąd nie znałeś. Patrzysz na to, co ci nigdy nie było dane. Styl pisania Christophera Skaifa wciąga. Czytasz i podążasz za nim. Słuchasz i zaczynasz lubić te brzydkie ptaszyska, lubić duchy i turystów, nie zawsze mądrych i biegłych. Czytasz i chcesz iść za nim, jak za wybornym bajarzem, którego opowieść w pewnym momencie z typowo turystycznej zamienia się w osobiste zwierzenia. O sobie, o rodzinie, o życiu na Tower, o krukach-przyjacielach. Przekraczasz mury i nie chcesz ich już opuścić. • Wspaniała, rewelacyjna. Dla każdego. • Polecam
Dyskusje