Magiczne kwadraty

Niewiele jest dzieł współczesnych, które przy pierwszym kontakcie narzucałyby się mniej niż dzieła Klee. I niewiele takich, które w końcu zniewalałyby bardziej. Urok ich działa dopiero po pewnym czasie nie dlatego, że na początku wydają się szokujące. Po prostu nie przykuwają uwagi, nie przekonują natychmiast o swoim znaczeniu. Tyle w nich rzeczy błahych, dziwnych, przypadkowych. Wydaje się, iż powstały nie tyle w wyniku poważnych poszukiwań, ile - niekontrolowanych odkryć, spotykanych zazwyczaj w malarstwie dzieci. I nawet, jeśli przyglądając się im bliżej, odkrywamy w nich świadomy zamysł, jesteśmy początkowo skłonni brać go przede wszystkim za chęć zabawy... [nota wydawcy]