Główną osią książki są relacje z wydarzeń 2014 roku, który miał być powrotem Rosji do „narodów pierwszej kategorii”. Walker zawsze znajduje się w centrum wydarzeń: obserwuje z bliska propagandowe zabiegi Rosji podczas zimowej olimpiady w Soczi i znajduje się wśród demonstrantów podczas Euromajdanu w Kijowie. Zapuszcza się na front w Donbasie, gdzie rozmawia zarówno z ukraińskimi rebeliantami, jak i z byłymi rosyjskimi żołnierzami, którzy utrzymują, że przyjechali tu walczyć z ukraińskim faszyzmem. Relacjonuje także aneksję Krymu, przy czym nie kreśli czarno-białej wizji świata, według której Rosja jest zła, a Ukraina dobra. Siła książki polega na pokazaniu tych dwóch krajów i dwóch narodów w tragicznym zwarciu.
Walker snuje opowieść, w której historia i współczesność przeplatają się ze sobą niemal na każdym kroku. Łączy pogłębioną analizę polityczną najnowszych dziejów Rosji z historią jednostki. Rozmawia ze wszystkimi, którzy chcą z nim rozmawiać – ukraińskimi rebeliantami, rosyjskimi żołnierzami i zwykłymi, szarymi obywatelami, którzy każdego dnia mierzą się z ciężkim kacem mocarstwowej codzienności.
„Walker podróżował do odległych zakątków byłego Związku Radzieckiego i przeprowadził wywiady z ludźmi, których głosy są bardzo rzadko słyszane, szczególnie na Zachodzie. Autor musi być świetnym słuchaczem i uważnym przesłuchującym, aby zdobyć zaufanie wszystkich tych osób.” Washington Post
„Na ciężkim kacu powinna być obowiązkową lekturą dla każdego polityka, który rozważa zaangażowanie w Moskwie lub na Ukrainie. To nie tylko najlepsza książka, jaką przeczytałem na temat Rosji Putina, ale ma też wielki oddźwięk w wieku Donalda Trumpa i Brexitu: nikt nie lubi, gdy mu się mówi, że jest przegrany, każdy potrzebuje czegoś, w co może uwierzyć.”The Guardian
„W swym reportażu z Rosji i Ukrainy Shaun Walker nie tylko wykonał ciężką i niezbędną pracę, ale także, z niezwykłą historyczną i literacką wrażliwością, ukazuje co to znaczy, kiedy mocarstwo rezygnuje z własnej przyszłości i postanawia zamiast tego sprzedać swoją przeszłość.” Timothy Snyder