Halina Julia Korngoldówna, znana jako malarka i rzeźbiarka Halina Korn, urodziła się w Warszawie, w okresie - jak sama pisze w katalogu jednej ze swoich wystaw - "aksamitnych frędzli, pluszowych kanap i niemieckich guwernantek". Jej ojciec Julian był businessmanem i oryginałem i niespodziewanych skłonnościach do bohemy. Matka wychowała się we Francji. Halina miała trzech braci i ukochaną siostrę Jadzię, która zginęła w Oświęcimiu. Niemal cała zresztą liczna i kochająca się rodzina Korngoldów - mężczyźni, kobiety, dzieci - została wymordowana przez Niemców podczas okupacji. Uratowała się tylko Halina., bo na 2. tygodnie przed wybuchem wojny wyjechała na urlop do Paryża. Ale jak pisze w swoich wspomnieniach o niej Filip Topolski - "Halinka skazała się sama na przyjęcie winy za niepodzielenie losu swoich najbliższych w kraju". Ten właśnie tragiczny kompleks winy, który z czasem przyjął formę głębokiej depresji, oraz organiczna wada serca spowodowały w końcu jej przedwczesną śmierć. Zmarła w Londynie na zawał 2 października 1968 roku. Ale nie wszystkie jej lata były latami niemocy. Halina Korn umiała pracować niezmiernie intensywnie. Spod jej ręki - jak pisze Feliks Topolski - płynęła sztuka zadziwiającym strumieniem(...). Obdarzona niezmierną ciekawością życia, poczuciem formy, instynktem i kulturą koloru(...) tworzyła jak gdyby bez żadnego wysiłku dzieła dostępne a głębokie - i całkowicie dzisiejsze(...). W tym uniesieniu twórczym malarstwo i pięknie zaczernione rysunki nie mogły już jej wystarczać. Narodziła się rzeźba(...) mądra i prymitywna, nieomylna, ale nie imitatywna - tak jak i jej malarstwo zobaczona sub specie aeternitis, ale zobaczona w dniu poprzednim. Rzeźby Haliny Korn konsolidują stanowczość jej patrzenia - jej hieratyczną mitologię w pokornym wymiarze(...). Mitologia, prostota i przejrzystość formy, zagęszczenie znaczeń: opowieść o człowieku. I nagle zamigotała kartami pamiętnika". Tak pisał Feliks Topolski. Dzieciństwo, które jest tematem tej niezwykłej, pełnej dygresji opowieści o budzeniu się świadomości małej dziewczynki, w jaką wciela się z powrotem dorosła artystka - minęło jej w warszawskim domu rodzinnym. Pisze o tym w przedmowie Stefan Themerson. Przez szereg lat studiowała śpiew u Comte- Wilgockiej i Korwin- Szymanowskiej, które pokładały w niej wielkie nadzieje jako w śpiewaczce estradowej. Miała szczególne upodobanie do włoskiej pieśni barokowej i do Mozarta, a z nowoczesnej muzyki do pieśni Faure i Poulene'a. Malować zaczęła późno - dopiero w Londynie, gdzie znalazła się podczas wojny po upadku Francji, tam też w 1948 roku wyszła za mąż za malarza Marka Żuławskiego. Ich dom stał się ośrodkiem, którego nie mógł ominąć żademn z Polaków odwiedzających Londyn w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, kiedy to Halina Korn Żuławska była u szczytu swojej wielorakiej aktywności społecznej, towarzyskiej i artystycznej