Rumunia

Obiegowa opinia na temat Rumunii niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Ktoś sugerujący się wyłącznie tym, czym karmią nas mass media, może odnieść wrażenie, że wyprawa do tego kraju to strata czasu, a podstawową atrakcją będzie slalom między niebezpieczeństwami. Na szczęście, prawdy w tym nie ma wiele. Jeśli dla kogoś ważniejsze niż spanie w luksusowym hotelu jest poznawanie nowych światów i ludzi, nie wyjedzie z Rumunii rozczarowany. Zachwyca Bukareszt, zwany Paryżem Wschodu: rzędy drzew przy alejach, otoczone parkami jeziora, łuk tryumfalny oraz pompatyczne budowle i pomniki naprawdę przydają mu paryskiej atmosfery. Gotycki zamek w Branie przyciąga miłośników mocnych wrażeń i nikomu nie przeszkadza fakt, że Drakula nigdy w nim nie mieszkał - tropiciele śladów Wlada Polownika i tak dołożą wszelkich starań, by dotrzeć do górujących nad przepaścistym wąwozem ruin jego prawdziwej siedziby. Miłośnicy greckich i rzymskich starożytności nie odpuszczą na pewno zwiedzania Muzeum Archeologicznego w Konstancy, w którym zgromadzono jedną z najlepszych w Europie Wschodniej kolekcji tego typu. Miasta Transylwanii - Sighisoara, Sybin, Braszów i Kluż-Napoka - kuszą średniowieczną atmosferą. Piękna cerkiew w Curtea de Arges, arcydzieło stylu typowego dla Wołoszczyzny, albo otoczony potrójną linią murów obronnych i baszt ufortyfikowany protestancki kościół w Biertanie na długo zapadają w pamięć. Warto na Rumunię spojrzeć okiem nieuzbrojonym w uprzedzenia.