Są kraje, których sama nazwa budzi mnóstwo skojarzeń i pozytywne emocje lub… jakiekolwiek emocje. A Tadżykistan? Co wiemy o tym, położonym w środkowej Azji kraju, który nie ma dostępu do morza, którego niemal całą powierzchnię zajmują góry, a ponad połowa terytorium leży powyżej 3000 m n.p.m.? Niewiele więcej ponad to, prawdę mówiąc… A przecież to „serce Azji” – jak dawniej nazywano tę krainę – kolebka cywilizacji, kraina, której historia utkana jest, na podobieństwo latającego dywanu, ze splotu barwnych mitów, rozbudzających wyobraźnię legend, półprawd oraz nielicznych bardziej wiarygodnych przekazów. To samo serce legendarnego jedwabnego szlaku, kraina wysublimowanej architektury, niewiarygodnego przepychu pałaców, medres i meczetów o lśniących w pustynnym słońcu turkusowych kopułach, kraina proroków, filozofów, lekarzy i poetów, którzy przemierzali góry i piaszczyste bezdroża obecnego Tadżykistanu. Marcin Sawicki, uważny i doświadczony podróżnik – z reporterskim wyczuciem nastawiony na to, by nie siebie narzucać innym w podróży, lecz by innych w tej podróży wysłuchać – rusza w tę niezwykłą drogę, by sprawdzić, ile zostało z legendy krainy rodem z baśni tysiąca i jednej nocy…
Jak zwykle u Sawickiego, najważniejszy jest ten, którego spotyka w drodze. Tadżykistan. Opowieści z gór utkane są ze spotkań i z rozmów ze zwyczajnymi ludźmi – o ich codzienności, sposobie patrzenia na świat, o bezrobociu, biedzie i fali zarobkowej emigracji, o tadżyckiej mafii, konfliktach zbrojnych i o zwykłym życiu w wioskach rozsianych pośród górskich szczytów, które toczy się niespiesznym rytmem wyznaczanym głównie ciężką pracą. Wyłania się z tych opowieści obraz krainy o bogatej kulturze, niezwykłej przyrodzie i wspaniałej historii i przeszłości, lecz z przyszłością rysującą się w niezbyt optymistycznych barwach… Solidne przygotowanie Sawickiego do podróży, o którym świadczy mnóstwo odwołań i przywołań relacji tych, którzy po „sercu Azji” podróżowali przed nim, sprawia, że „opowieści z gór” czyta się z prawdziwą przyjemnością…