Prawdziwe do bólu, bezkompromisowe historie kumpli z blokowiska, których codzienne życie toczy się w rytm obowiązujących zasad młodego pokolenia, wrzuconego w paszczę wszechobecnego konsumpcjonizmu.Pięciu ziomali: Oko, Biro, Syfer, Suwak i Gruber mają na osiedlu ulubioną ławkę – kultowe miejsce, gdzie spotykają się nie tylko na pogadankę o tym, jak było „w tyrce” i co wydarzyło się „na chacie”, lecz także rozmyślają o własnej egzystencji, zwłaszcza gdy akurat przypalili trawkę lub napili się browaru z osiedlowego sklepu.Choć mają swoje marzenia i przemyślenia, wydaje się, że brakuje im pomysłu na siebie, na wyrwanie się z szarego, ograniczonego własnym światopoglądem świata, w którym na dobre utknęli. Dekalog obowiązujący „na dzielni” to rzecz święta, a reszta jest marną namiastką tego, co pozostaje poza ich zasięgiem…Z Internetu w huaweiu wyczytał, że dziś w nocy ze słynnego na cały region Zakładu Mięsnego w wyżej opisywanym mieście uciekło około dziewięciu tysięcy skazanych na pewną śmierć świń. Pracownicy nie mieli pojęcia, kiedy i w jaki sposób utracono kontrolę nad zbuntowaną trzodą. Tym bardziej trudno było znaleźć winnego. Przez świński szturm miasto zamieniło się w chlew. Żywy symbol drobnomieszczańskiej konsumpcji, do tej pory będący ofiarą, skrzyknął się po to, by w rewolucyjny sposób uprzytomnić ludziom problem zbyt szybko postępującej chęci spożywania produktów mięsnych i iluzorycznej cywilizacji.No i chuj. – Zaczął po chamsku ciąg myślowy. – Miałem nosa, żeby wybrać drogę przez ten zabłocony las. Ominąłem apokalipsę, która przydarzyła się tysiącom mieszkańców. Idąc przez las, czyli rewir dzikich świń, zaoszczędziłem sobie starcia z konsumpcją.Łukasz Misiura - rocznik 1993. Urodzony i wychowany w Starachowicach, gdzie skończył Technikum nr 2. Pracuje w zakładzie metalowym jako magazynier, a pisaniem zajmuje się z pasji. Od dekady spisuje swoje osiedlowe historie, czego efektem jest zbiór opowiadań „zBLOKowane umysły". Przez wiele lat klecił rapowe teksty, a co za tym idzie próbował rapować, lecz z biegiem czasu chęć do tworzenia prozy wygrała z tendencjami do rymowania. Kocha swoje miasto, przyjaciół i rodzinę. Jest punktualny, acz leniwy.