Są takie przyjaźnie, które zmieniają nasze życie na zawsze…W czasie nauki w liceum Piotr poznaje dwóch braci oraz ich ojca i dziadka, z którymi szybko nawiązuje silną nić porozumienia. Chłopak nie podejrzewa jednak, że ta interesującą znajomość zostanie wkrótce przerwana. W 1968 roku cała czwórka podejmuje decyzję o emigracji do Anglii. Dla Piotra wiadomość o żydowskich korzeniach jego rówieśników okazuje się szokiem, ale dwadzieścia lat później, podczas ostatniego rejsu wycieczkowca TSS Stefan Batory, czeka go jeszcze większe zaskoczenie. Okazuje się, że wszyscy mają wspólnego przodka i są dalekimi kuzynami. To odkrycie pozwoli Piotrowi zrozumieć losy jego dawno zmarłego ojca i zamordowanej przez Gestapo siostry. Ale odcięcie się od przeszłości okaże się trudniejsze, niż kiedykolwiek sądził. Mimo upływu lat upiory przeszłości pozostają żywe, a pamięć o zmarłych nieustannie kładzie się cieniem na życiu nowego pokolenia...Pytałam, co to takiego ten długi czarny cień. To niedobry cień, Kasiu, tłumaczyła babcia. To cień, którego nikt z żyjących nie potrafi zmienić, to cień złych wspomnień, a w zasadzie braku dobrych wspomnień o tych, którzy odeszli i nie potrafili za życia kochać innych i sami także nie byli kochani. To cień, który kładzie się na pamięci o ludziach, którzy odeszli, nie pozostawiając wśród żywych powodów do dobrych wspomnień i więzi silniejszych niż śmierć, która ich zabrała. Trudno kogoś pokochać po śmierci, jeśli nie kochało się go za życia, a on sam nie obdarzył nikogo głębokim uczuciem. Bywa, że cienie potrafią żyjącym uczynić wiele niedobrego i długo zatruwać życie.