Wydawało się, że Lillian i Madison do siebie nie pasują: pierwsza - utalentowana, ale biedna jak mysz kościelna; druga - piękna i bogata. A jednak w elitarnym liceum z internatem były nierozłącznymi przyjaciółkami. Ich ścieżki rozeszły się, gdy Lillian w wyniku skandalu musiała opuścić szkołę, ale kontakt nigdy całkiem nie ustał. Po latach Lillian otrzymuje list, w którym Madison błaga o pomoc: chce, by przyjaciółka zajęła się opieką nad jej przybranymi dziećmi, bliźniętami z pierwszego małżeństwa męża. Jest jednak pewien haczyk: gdy bliźniaki za bardzo się czymś ekscytują, ulegają... samozapłonowi. Ich skóra staje w płomieniach w przedziwny, ale i piękny sposób. Lillian jest przekonana, że Madison robi jej kawał, okazuje się jednak, że wszystko, co napisała, jest prawdą. Nie mając nic do stracenia poza bezcelowym życiem w rodzinnym domu, Lillian przystaje na propozycję przyjaciółki. Na przestrzeni parnego i ciężkiego lata ona i bliźniaki będą musiały nie tylko sobie zaufać, ale też unikać płomiennej ekscytacji i nie wchodzić w drogę mężowi Madison, spiętemu politykowi. Zaskoczona tym, jak ważne stają się dla niej te przedziwne dzieci, Lillian dochodzi do wniosku, że potrzebuje ich tak samo, jak one potrzebują jej. Może właśnie to jest życie, o jakim zawsze marzyła? Ale czy na pewno? Geniusz tej powieści polega na tym, że Wilson odwraca twoją uwagę za sprawą dziwacznych bohaterów i oszałamiająco śmiesznych zdań, żeby uderzyć, kiedy najmniej się tego spodziewasz. Śmiejesz się tak bardzo, że nawet nie zauważasz, że sama właśnie stanęłaś w płomieniach. [nota wydawcy]