O chorobie, która zmieniła moje życie i spojrzenie na świat Dawniej kojarzyła się z wstydliwym zaburzeniem, o którym lepiej nie mówić. Dziś choruje na nią 350 milionów ludzi, a WHO ocenia, że za kilka lat będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. Depresja dotyka zarówno kobiet, jak i mężczyzn, osób starszych i w pełni sił, a coraz częściej również dzieci. Łatwo zbagatelizować jej pierwsze objawy i tłumaczyć sobie, że to tylko przejściowe, że to jesienna chandra. Przecież wystarczy wziąć się w garść. Jednak depresja to coś zupełnie innego niż chwilowe obniżenie nastroju. I niestety bywa, że jej skutki są śmiertelne Ta krótka książka pomaga w zrozumieniu, czym tak naprawdę jest depresja i jak wspierać tych, którzy się z nią zmagają. Przedstawiona przez autorkę poruszająca historia jest przecież jednym z wielu dramatów, które rozgrywają się na naszych oczach, a które często bagatelizujemy. Z pewnością wiele osób dotkniętych chorobą tak było w moim przypadku słyszało nieraz sformułowanie: Ale mam dzisiaj deprechę. Co wtedy myślałam, stojąc obok i przechodząc depresję lub będąc tuż po, a nawet po sześciu już latach? Do głowy przychodziła mi jedna myśl: Nie masz pojęcia, o czym mówisz. Znajomi, sąsiedzi mieszkający na tej samej klatce czy w bloku, a niekiedy członkowie rodziny nie potrafią zrozumieć osoby chorej. Najgorsza jest próba oceniania, szufladkowania chorych psychicznie jako ludzi innego typu, nieraz zepchnięcia na drugi plan. Sęk w tym, że takie nastawienie nie pomaga cierpiącym, noszą wówczas brzemię podwójnego ciężaru: choroby i oceny społecznej. Ja osobiście spotkałam się z nadaniem mi etykiety leczonej psychiatrycznie. Dlaczego właśnie ja? To pytanie stawiałam sobie bardzo często. Jak z pewnością wiele innych osób.